– Zabrałeś mnie do sklepu z bielizną?
– syknęła Hermiona, rozglądając się.
– Właściwie to do sex shopu.
– CO? – krzyknęła histerycznie. – Ty
idioto! – powiedziała, kiedy uderzyła go w ramię.
– Żartowałem Granger. To sklep
odzieżowy, w którym sprzedawana jest najlepsza bielizna.
Hermiona spiorunowała go wzrokiem.
Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, podeszła do nich kobieta, nieco starsza od
nich, z grzywą siwych włosów i przyjaznym uśmiechem.
– Draco?
– Ach, Lisa, promienna jak zwykle –
powiedział blondyn, po czym pocałował ją w policzek.
– Jak zwykle czarujący.
Chłopak uśmiechnął się do niej
bezczelnie.
– Kim jest ta młoda dama?
Draco przesunął się w bok, żeby
kobieta mogła przyjrzeć się Hermionie. – Lisa to Hermiona Granger. Granger to
Lisa, przyjaciółka mojej mamy.
– O mój… Hermiona Granger. Naprawdę?
– Tak. Potrzebuje nowych ubrań. Oczywiście – ostatnie słowo powiedział
bezgłośnie, dlatego Hermiona tego nie usłyszała.
– Och, cicho chłopcze – odparła Lisa i
zaczęła przyglądać się Hermionie. – Hmmm – mruknęła, kiedy wzięła w ręce luźną
koszulę dziewczyny i zacisnęła tak, że materiał przylgnął do niej. – 70C
prawda?
Hermiona zarumieniła się
jasnoczerwono, a Draco patrzył z szeroko otwartymi oczami.
– Masz wielki potencjał, aby być
bardzo piękną młodą kobietą.
– Um, dziękuję – mruknęła Hermiona
niezręcznie. Wiedziała, że kiedy stąd wyjdą, zamorduje Malfoya.
– Więc Draco jakie ubrania masz na
myśli?
– Piżamy odpadają – powiedział,
patrząc na jej strój z obrzydzeniem. Hermiona skrzyżowała ramiona i spojrzała
na niego. – Ubrania do pracy, które pokażą jej figurę. Stroje dzienne też mogą
być. Upewnij się, że będzie miała kilka letnich sukienek na ramiączkach.
Przydałyby się także sukienki koktajlowe i kreacja wieczorowa. Znajdź także
koronkową damską bieliznę. Oczywiście przyzwoitą.
Hermiona stała z otwartymi ustami. –
Draco Malfoy… ty… ty… ja… ja nie jestem nieprzyzwoita! – prychnęła.
♥ ☆ ♥ ☆ ♥ ☆ ♥
– Granger, możesz po prostu wyjść? –
krzyknął Draco w prywatnej garderobie, kiedy usiadł na fotelu.
– Nie!
– Merlinie, kobieto nie może być aż
tak źle.
– Wyglądam jak… nierządnica!
– Granger, nie sądzę, że to możliwe… –
Draco zatrzymał się w połowie zdania.
Hermiona odsłoniła zasłonę. – Kto przy
zdrowych zmysłach zakłada to do spania?
Draco nic nie powiedział. Nie mógł
wymówić słowa i wpatrywał się w odsłoniętą skórę, a było jej dużo.
– Kochanie nie zakładasz jej do
spania, ale do innych… celów – powiedziała Lisa, mrugając. – Teraz załóż tę
bieliznę. – Po czym wyszła, zamykając za sobą drzwi.
– Malfoy, oczy mam wyżej! – Hermiona
zakryła się zasłoną.
Draco trochę posmutniał, kiedy nie
mógł się wpatrywać.
– Merlinie, jesteś typowym facetem. –
Hermiona przewróciła oczami.
– Dziękuję.
– To nie jest komplement – warknęła.
Draco uśmiechnął się irytująco.
Dziewczyna jęknęła, zanim zamknęła
zasłonę. – Przebieram się.
– Dobrze, podaj mi ubranie, kiedy
skończysz.
– Dlaczego? Chcesz zobaczyć, czy
będzie na ciebie pasowało?
– Granger – powiedział Draco, robiąc
minę. – To obrzydliwe.
– Jeśli but pasuje.
– Co? – zapytał zdezorientowany.
– Nieważne, to mugolskie powiedzenie –
westchnęła i rozsunęła zasłonę. Tym razem miała na sobie ołówkową spódnicę i
bluzkę. Ale bluzka z dekoltem w literę V według niej trochę za dużo odsłaniała
i niezbyt jej to odpowiadało.
– Podnieś włosy do góry – powiedział
Draco nieco oszołomiony.
– Co?
– Granger, po prostu to zrób.
Hermiona rzuciła mu dziwne spojrzenie,
ale zwinęła włosy w kok.
Draco natychmiast pożałował, że kazał
jej to zrobić. Kiedy był w Hogwarcie wyobrażał sobie nauczycielki i
bibliotekarki, które skaczą na swoje biurka i uwalniają swoje włosy, zmysłowo
się poruszając… w tej chwili Granger wyglądała dokładnie tak, jak bibliotekarka
z jego marzeń.
– Czy ty masz fetysz związany z
profesor McGonagall albo coś podobnego?
– Co nie! Skąd ci przyszedł ten
pomysł? – zapytał zdumiony.
– Wpatrujesz się we mnie jak w kawał
mięsa, a ja wyglądam jak McGonagall.
– Jeśli ona wyglądałaby tak jak ty, bardziej
uważałbym na zajęciach – mruknął.
– Trochę głośniej – powiedziała
Hermiona nie słysząc go. Na szczęście.
♥ ☆ ♥ ☆ ♥ ☆ ♥
Po kilku strojach, które Draco
akceptował lub nie, Hermiona była wyczerpana. Draco zauważył, że dziewczyna
próbuje stłumić ziewnięcie, kiedy pokazała się w czarnej długiej sukni, w
której wyglądała jak zakonnica. Spojrzał na zegarek, po czym sam ziewnął, bo
było już po północy.
– Przebierz się w swoje ohydne,
przepraszam w twoje piżamy. Muszę cię zabrać z powrotem do domu, zanim tu
zaśniesz.
– Nie są ohydne – broniła zmęczonym
głosem.
– Owszem są.
Hermiona podniosła ręce do góry,
poddając się w tej głupiej walce. Draco nie mógł się powstrzymać i roześmiał
się.
♥ ☆ ♥ ☆ ♥ ☆ ♥
– Liso, jeszcze tu wrócimy. Ona jest
naprawdę zmęczona.
– Widzę. Jeśli coś znajdę odłożę je
dla was.
– Dziękuję Liso. – Draco pocałował ją
w policzek. – Na razie weźmiemy te sześć rzeczy. – Blondyn podał jej suknię
wieczorową, strój do pracy, codzienne ubranie (które go zszokowało), dwie pary
damskiej bielizny (musiał ją zmusić, żeby mu się w nich pokazała) i suknię
koktajlową. – Czy możesz na nie rzucić zaklęcie ognioodporne?
– Malfoy, masz paranoję. – Hermiona
przewróciła oczami.
– Nie Granger, po prostu cię znam. –
Hermiona nie wiedziała co powiedzieć, dlatego pokazała mu język.
– Bardzo dojrzałe – powiedział,
opierając się o kasę.
– Liso, jeśli możesz wyślij mi czek
przez sowę, za…
– Granger, już zapłaciłem – przerwał
jej.
– Co, ale jak? Ja tylko wyszłam na
chwilę.
– Wszystko zostało opłacone kartą
stałego klienta Dracona, kiedy je zaakceptował – wyjaśniła Lisa.
Hermionie opadła szczęka. – Masz kartę
stałego klienta?
♥ ☆ ♥ ☆ ♥ ☆ ♥
Hermiona usnęła, kiedy dotknęła głową
poduszki.
Jednak Draco miał trudności z
zaśnięciem. Myśli mnożyły się w jego umyśle. Sadie była ładniejsza od Granger,
ale nie mógł zrozumieć, dlaczego Weasley tak ją potraktował. Granger była
inteligentna, niemal do przesady. Jej dowcipne riposty były o wiele bardziej
pouczające niż plotkowanie Sadie. Prawdę mówiąc, dzisiejszego dnia bawił się
lepiej, niż kiedy był z Sadie. Zasnął, uśmiechając się, kiedy pomyślał o wyrazie
twarzy Weasleya, kiedy zobaczy Granger po metamorfozie.
♥ ☆ ♥ ☆ ♥ ☆ ♥
Hermiona wyskoczyła z łóżka, zdając
sobie sprawę, że nie usłyszała budzika. Była 6:20 miała mniej niż pół godziny,
żeby się wyszykować. Szybki prysznic natychmiast ją obudził. Przez pięć minut
szukała szlafroka, bo nie pamiętała, gdzie go położyła. Myła zęby, kiedy robiła
sobie kawę i tosty. Nałożyła na siebie pierwsze lepsze ubrania, które znalazła
w szafie. Kiedy szukała proszku Fiuu, rozległo się pukanie do drzwi.
– Granger, muszę powiedzieć, że masz
na sobie ohydny strój.
– Najlepiej nic nie mów – warknęła. –
Chodźmy już, bo nie chcę się spóźnić.
– Granger jest sobota.
Hermiona mrugnęła. – Jest sobota -
powtórzyła oszołomiona.
– Jest sobota – powtórzył ponownie.
– Och. Więc niepotrzebnie się ubrałam.
– Dziewczyna popatrzyła na siebie.
– To się ubiera?
– Och, zamknij się Malfoy. Dlaczego
ciągle drwisz z moich ubrań?
– Próbuję ci delikatnie powiedzieć, że
powinnaś wyrzucić całą swoją garderobę, z wyjątkiem ubrań, które wczoraj
kupiliśmy.
– Rzeczywiście delikatne – prychnęła.
– Taki już jestem – powiedział z
uśmiechem.
– Powtarzam, zamknij się.
– Załóż jedną z sukienek, którą
kupiliśmy wczoraj.
– My? Masz na myśli to, że zmusiłeś
mnie do przymierzenia jej, a potem ją kupiłeś?
– Szczegóły – Draco machnął ręką, po
czym wszedł do mieszkania.
– Co zamierzasz zrobić?
– Nie chcesz wiedzieć Granger.
♥ ☆ ♥ ☆ ♥ ☆ ♥
Hermiona spojrzała na swoje odbicie w
lustrze. Suknia była wspaniała, ale nadawała się tylko na wielkie wyjścia.
Nigdy takiej nie nosiła, ani nawet o takiej nie marzyła. Podkreślała jej
kształty i naprawdę jej się podobała.
– Czy wyglądasz przyzwoicie?
– Nie!
– Wchodzę!
– Draco Malfoy! – wrzasnęła.
– Cholernie pani kłamie. Powinienem
się tego spodziewać.
Hermiona skrzywiła się. – A co jeśli
nie kłamie? Daj mi chociaż jeden powód, dlaczego powinnam cię oczarować? –
Odwróciła się twarzą do niego.
– Jestem zbyt przystojny.
– To nie jest wystarczający powód –
powiedziała, uderzając do w klatkę piersiową.
– No to idziemy - odparł blondyn,
zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć przed ponowną teleportacją.
Na szczęście tym razem była na to
przygotowana.
– To mi przypomniało, że nie
zamordowałam cię za wczoraj – mruknęła, kiedy poczuła grunt pod nogami.
– Bardzo śmieszne, Granger. Możesz
otworzyć oczy.
– Nie jestem pewna czy chcę.
– Możesz chodzić z zamkniętymi oczami
jak idiotka, jeśli chcesz, nie ma to dla mnie większego znaczenia.
Hermiona niechętnie otworzyła ocz.
Otaczały ją krystalicznie czyste, białe marmurowe ściany. Potem zobaczyła
umywalki i krzesła. Była w salonie fryzjerskim.
– E’llo Drahko – powiedział gruby
głos.
Hermiona odwróciła się w stronę głosu
i niemal zemdlała, jak zobaczyła jego posiadacza. Cudowne blond włosy
prawdopodobnie gęstsze niż u Malfoya. Zielone oczy przypominały jej wiosnę.
Miał wspaniały akcent, domyśliła się, że skandynawski. Chociaż wiedziała
dokładnie który. Tak czy inaczej był najprzystojniejszym mężczyzną, jakiego
kiedykolwiek widziała.
– Gustav to twój najnowszy projekt – odparł
Draco wskazując Hermionę.
– Ach widzę. Fal’o za mną.
– Pójdę za tobą wszędzie – szepnęła głośno
Hermiona.
Obaj mężczyźni zatrzymali się. Draco
zmarszczył brwi, a Gustav wesoło się uśmiechnął.
– Oczywiście tutaj – powiedziała,
rumieniąc się.
Draco to zauważył i skrzywił się. –
Przestań mówić z akcentem Gusty.
– Ale pani to lubi – powiedział Gustav
doskonałym angielskim akcentem. Hermiona zamrugała, słysząc tą zmianę.
Draco nic nie odpowiedział.
_______
Witajcie :) Prosiliście żeby rozdział pojawił się szybko no i jest :) Pierwszy etap metamorfozy za nami. Hermiona ma już zakupione ubrania, a teraz fryzjer i make up ;) Niedługo zobaczycie efekty, cały czas szukam idealnego zdjęcia :) Jak wrażenia po rozdziale? Mam nadzieję, że tak jak ja co chwile wybuchaliście śmiechem :D
Tradycyjnie dziękuję za masę komentarzy i wyświetlenia. Nie sądziłam, że ta historia tak Wam się spodoba :) Kolejny rozdział dodam w środę, bo jeszcze czeka mnie tłumaczenie ósmego rozdziału Ciemności i Światła (pojawi się na blogu w poniedziałek).
To chyba tyle. Komentujcie i oceniajcie. Enjoy!