czwartek, 28 kwietnia 2016

Rozdział 15

– Cóż, wydaje mi się, że wreszcie zasnął – powiedział Draco przeciągle.
– Tak, teraz rozumiem co Ginny miała na myśli, mówiąc że niemożliwe jest uśpienie czterolatka. – Hermiona wyglądała mizernie i tak się czuła. – Nigdy więcej nie dam mu zjeść cukru przed snem. Miał tyle energii, że już nie miałam siły za nim biegać.
– Ten mały drań zapewne biega tak szybko, bo ma krótkie nogi – odparł Draco, prawie tak samo wyczerpany jak ona.
– Naprawdę dobrze się bawiliśmy. Twoja mama… Mam nadzieję, że kiedy będę starsza chociaż w połowie będę tak silna jak ona. – Panna Granger uśmiechnęła się czule, kiedy odprowadzała go do drzwi.
Tuż przed wyjściem Draco odwrócił się w jej stronę. Oparł się nonszalancko o framugę drzwi.
– Hermiono.
Spojrzała na niego wyczekująco.
– Tak?
– W następnym tygodniu wyjeżdżam do Irlandii na spotkanie biznesowe.
– Okay? – Przechyliła głowę na bok, zastanawiając się do czego zmierza.
– Chcę żebyś ze mną pojechała.
– Chcesz? – Uniosła brwi.
Draco posłał jej swój firmowy uśmieszek. – Tak, chcę – powiedział stanowczo.
– Nie zawsze dostajemy to, czego chcemy, Malfoy. – Skrzyżowała ramiona.
Draco znowu się uśmiechnął. Potem pochylił się tak, że jego usta prawie dotykały jej ucha.
– Ale, Granger. Malfoyowie zawsze dostają to, czego chcą.


Reszta tygodnia upłynęła bardzo szybko.
Wszyscy w ministerstwie pokochali Teddy’ego. A chłopiec uwielbiał być w centrum uwagi. Szczególnie lubił, kiedy przychodził Draco i zabierał go na godzinę, żeby spędzić z nim wolny czas.
Chodzili na lody, a czasem teleportowali się do Włoch i jedli w prawdziwej włoskiej lodziarni. Raz nawet Blaise do nich dołączył. Często chodzili do sklepu ze sprzętem do Quidditcha. To było jedyne miejsce, do którego nie lubiła chodzić ciocia Hermiona. Za każdym razem Draco kupował mu jakąś zabawkę. Kiedy wracał do mieszkania chował je bardzo głęboko, żeby ciocia Hermiona ich nie zauważyła.
Hermiona oczywiście o tym wiedziała, ale nie chciała psuć mu zabawy i ignorowała to.
Później jadali lunch razem z Hermioną. Często Draco nosił Teddy’ego na ramionach. Wszyscy troje wyglądali jak prawdziwa rodzina.
Wiele osób zatrzymywało się i obserwowało ich. Dziennikarze chodzili za nimi krok w krok, ale starali się przed nimi uciekać. Teddy lubił pokazywać im język.


Top 10 najgorętszych par roku według magazynu Czarownica

W tym roku na pierwszym miejscu listy jest para, której nikt się nie spodziewał. Wydaje się, że kupidyn miał ręce pełne roboty. Zanim dowiecie się o kim mowa, poznajcie pierwszą dziesiątkę…

[…]


5. Aliee McShea i Seamus Finnegan

(Została kapitanem drużyny Harpii po tym jak pani Potter odeszła z zespołu) To jedyna szkocka para w naszym zestawieniu. Ona jest dobrym graczem Qiudditcha i zdobyła serca wszystkich fanów tego sportu. On jest były Gryfonem i kolegą Harry’ego Pottera. Był jednym z wielu, który walczyli na wojnie. Finnegan jest właścicielem jednego z najbardziej popularnych sklepów sportowych w świecie czarodziejów i w świecie mugoli. Ta dwójka niedawno się zaręczyła i kibicujemy im na nowej drodze życia.

4. Lucas Duncan i Taylor Ewin

Mimo że rozstali się na początku tego roku, nadal są uważani za jedną z najgorętszych par. Wierzymy, że Duncan użyje swoich czarów i niedługo znowu zobaczymy ich razem.

3. Sadie Rayne i Ron Weasley

Chociaż ta para jeszcze nie odkryła wszystkich kart, wszyscy wiemy, że ich romans jest bardzo gorący. Sadie to jedna z najpiękniejszych modelek zarówno w świecie czarodziejów, jak i w świecie mugoli. W tamtym roku została Czarownicą Roku. Ron Weasley jest światowej klasy graczem Quidditcha w zespole Armat. Jest jednym z najlepszych bramkarzy w lidze i to dzięki niemu jego zespół będzie walczył o puchar. Ci dwoje razem tworzą niezłą mieszankę wybuchową.

2. Harry i Ginny Potter

Drugie miejsce tej pary nie jest zaskoczeniem. Są małżeństwem od dwóch lat i nadal są w sobie zakochani po uszy, więc przepraszamy dziewczyny, ale Wybraniec jest zajęty i wygląda na to, że nigdy nie będzie do wzięcia.

I na sam koniec, ci których się nie spodziewaliście…

Draco Malfoy i Hermiona Granger

(Były Śmierciożerca i Bohaterka Wojenna)
Zgadnijcie, kto jest najgorętszą para roku. Mimo że nie są ze sobą dłużej niż miesiąc, są w sobie zakochani po uszy. Po niepewnych początkach udało im się zabłysnąć. Draco Malfoy został uznany za najbardziej pożądanego kawalera magicznego świata. Z jego czarującym wyglądem może mieć każdą kobietę jaką zapragnie, a za galeony na koncie w banku Gringotta mógłby kupić jakąś wyspę albo kraj. Nie zapominajmy o tym, że jest szefem swojej dobrze prosperującej firmy. Draco Malfoy to marzenie. Hermionę Granger wszyscy uważają za bohaterkę wojenną. To jedna z najjaśniejszych czarownic roku. Piękna i wyrafinowana. Stała się ikoną mody. Draco i Hermiona są ze sobą w jakimś celu. Oboje są piękni i tworzą cudowną parę. Można zauważyć ogień i chemię między tą dwójką. Nikt nie wątpi w to, że są parą.

Ron miał ochotę rozerwać gazetę na małe kawałeczki. Na pierwszej stronie zauważył zdjęcie Hermiony ubranej w zieloną letnią sukienkę. Wyglądała oszołamiająco. Nic dziwnego, że stała się ikoną mody. Oczywiście koło niej musiała być ta cholerna fretka. I dlaczego u licha Teddy siedzi na jego ramionach?
– Weasley, rusz tyłek i na boisko – krzyknął trener, otrząsając go z zamyślenia. – Mamy trening, zapomniałeś?
Tymczasem w innej części miasta Sadie porwała gazetę na strzępki. Byli na trzecim miejscu? Ta głupia dziewucha i Draco byli numerem jeden! To nie powinno się zdarzyć. Draco nie mógł znaleźć sobie innej dziewczyny, miał walczyć o nią. Chciała jego i Rona. Oh, dziennikarzom na pewno spodobałaby się walka dwóch mężczyzn o nią. Byłaby podziwiana przez wszystkich. Byłaby ikoną mody!
Chciała poprawić sobie włosy, ale dopiero kilka dni temu zaczęły odrastać i bała się ich dotykać. Zamiast tego krzyknęła tak głośno, że wszystko wokół niej zadrżało.


Twoje oczy powiedziały mi jak bardzo mnie kochasz. Mogę to poczuć w biciu twego serca. Wiem, że podoba ci się to co widzisz – Hermiona roześmiała się, śpiewając.
Teddy zachichotał i obserwował jak ciocia przygotowuje śniadanie. Używała trzepaczki jako mikrofonu i śpiewała piosenkę, która leciała w radiu.
Więc, wskocz do mojej miłości. Wskakuj! – Rzuciła trzepaczkę i wrzuciła jajka na patelnię. Spojrzała przez ramię na Teddy’ego i zrobiła zmysłową minę, co spowodowało, że oboje wybuchli śmiechem.
Chłopiec klaskał i chichotał. Jego ciocia była najlepsza. Nie mógł zrozumieć dlaczego jego wujek rzucił ją dla łysiejącej pani. W sumie była ładna, kiedy miała włosy. Ale ciocia była taka… piękna i zabawna. Tamta pani spędzała wiele czasu przed lustrem, mówiąc o wszystkim oprócz niego.
Hermiona potrząsnęła głową i zaczęła śpiewać refren: – Więc, wskocz do mojej miłości. Wskakuj i poczuj mój dotyk. Wskakuj jeśli chcesz skosztować moich pocałunków o zmierzchu. Wskocz do mojej miłości. Wiem, że moje serce może cię uszczęśliwić.
Wskakuj! – dołączył do niej Teddy.
Kobieta roześmiała się i odwróciła omlet. – Powiedziałeś, że jestem jedyną kobietą dla ciebie – Odstawiła patelnię i śpiewając połaskotała chłopca, powodując jego głośny chichot, po czym szybko wróciła do gotowania. Oboje byli tak zaoferowani piosenką i gotowaniem, że nie zauważyli jak pewien blondyn wszedł do mieszkania.
Wskakuj jeśli chcesz skosztować moich pocałunków o zmierzchu. Wskocz do mojej miłości. – Hermiona zakończyła ze śmiechem.
– Granger? – powiedział Malfoy, niedowierzając własnym oczom. Hermiona Granger tańczyła i śpiewała, kołysząc przy tym biodrami. Nie miał zbyt wiele czasu na myślenie o tym. Zauważył omlet szybko lecący w jego kierunku i zanim się zorientował, dostał nim prosto w twarz. Potem bardzo, bardzo powoli spłynął w dół, brudząc przy okazji jego koszulę.
Hermiona patrzyła zszokowana, nie mogąc uwierzyć, że omlet, który przed chwilą usmażyła, znajduje się na twarzy Dracona Malfoya. Myślała, że to złodziej, więc zareagowała instynktownie i rzuciła omletem za siebie.
Brązowe i stalowe tęczówki patrzyły na siebie. Jednak przerwał to histeryczny śmiech małego brzdąca, który siedział na stołku przy stole.
– Co u licha? – zapytał Harry Potter pojawiając się znikąd w mieszkaniu swojej najlepszej przyjaciółki.
– O mój Boże, Draco bardzo cię…
– Przestań – powiedział Draco, podchodząc do zlewu.
– Muszę powiedzieć, że z omletem ci do twarzy – odparł Harry, patrząc na blondyna.
– Ha, ha, Potter – mruknął Draco, odwracając się do kranu. – Zamknij się.
Tymczasem chłopiec wciąż śmiał się histerycznie.
– Oh, Teddy, myślisz że to takie śmieszne? – zapytał Draco, spoglądając na małego.
Wszyscy dorośli spojrzeli na chłopca. Śmiał się tak bardzo, że wydawało się, że zaraz spadnie z krzesła.
– Teddy – ostrzegł Draco, obserwując go. To spowodowało jeszcze większy atak śmiechu. O ile to możliwe.
Hermiona zagryzła wargę, próbując ukryć uśmiech, ale niestety śmiech Teddy’ego był zaraźliwy i nie mogła się powstrzymać. Chwilę później dołączył do niej Harry.
– To nawet nie jest śmieszne.
– Jest! – powiedział Teddy bezczelnym tonem.
Draco spojrzał spode łba na chłopca, ale nie mógł się powstrzymać i sam się roześmiał.
Parę minut później Hermiona odprowadziła Harry’ego i Teddy’ego do drzwi, uspokajając przy okazji przyjaciela, że Draco jest nieszkodliwy.
– Ale Hermiono, on bierze prysznic w twojej łazience.
– Tak, wydaje mi się, że od czasu do czasu należy brać prysznic. – Hermiona przewróciła oczami.
– Ale, ale – Harry niemal jęknął.
– Harry – ostrzegła go. – To mój chłopak.
– Wiem, ale oh, to wciąż Malfoy. – Harry skrzywił się.
Hermiona roześmiała się. – Harry, Draco jest dobrym człowiekiem.
– Wciąż nie podoba mi się fakt, że on korzysta z twojego prysznica.
– To nie pierwszy raz, kiedy używa mojego prysznica.
Harry spojrzał na nią dziwnie, ale po chwili zrozumiał co miała na myśli. Skrzywił się. – Nie chcę wiedzieć i widzieć. Cokolwiek ty z nim robisz… proszę, nie mów mi.
– Harry Jamesie Potterze przestań się wtrącać w nie swoje sprawy! – krzyknęła głośno, po czym dodała spokojniej: – Szczerze mówiąc to wszystko wina tego małego potworka, który bałaganił i upuszczał napoje. – Wskazała ręką Teddy’ego i uśmiechnęła się do chłopca. Maluch posłał jej swój firmowy uśmieszek.
– Oh – Harry odetchnął z ulgą.
Hermiona pokręciła głową, patrząc na przyjaciela. Potem zwróciła się do swojego ulubionego bratanka: – Przykro mi, że nie udało się zjeść śniadania. Mam nadzieję, ze chociaż dobrze się z nami bawiłeś.
Chłopczyk uśmiechnął się i skinął głową. – Świetnie się bawiłem przez ten tydzień. Kocham cię, ciociu Mionko.
– Ja ciebie też kocham. – Dała mu buziaka w czubek nosa i powiedziała: – Nie dokuczaj rodzicom, dobrze?
Teddy po prostu bezczelnie się uśmiechnął, nie mówiąc nic. Hermiona i Harry wymienili spojrzenia.
– Dziękuję bardzo, Hermiono. Za wszystko. – odparł Potter, całując ją w policzek.
– Nie ma za co, to była przyjemność gościć tu małego. Jak minął miesiąc miodowy?
– Idealnie, wszystko było idealne. Nie będę zdradzał szczegółów, bo znając Ginny niedługo tu się pojawi i wszystko ci opowie. – Uśmiechnął się. – Trzymaj się i zadzwoń do mnie, jeśli byś czegoś potrzebowała. Wiesz, o co chodzi.
– Zadzwonię. – Odwzajemniła uśmiech.
– Kocham cię, Hermiono.
– Ja ciebie też kocham, Harry.
Następnie obaj zniknęli z trzaskiem.
Dwie minuty później, kiedy Hermiona czyściła patelnię, usłyszała pukanie do drzwi. Zakręciła wodę i wytarła ręce. – Idę!
Otworzyła drzwi i zamarła. Przed drzwiami jej mieszkania stał nikt inny tylko Ron Weasley. Cofnęła się, dysząc z szoku.
Ron nie mógł się powstrzymać i popatrzył na stojącą przed nim kobietę. Dopiero teraz zauważył, że jej włosy mają głęboki kolor czekolady. Była ubrana w seksowną mugolską bluzkę i krótkie spodenki, które podkreślały jej kształty.
– Hermiono – powiedział prawie szeptem.
– Hermiono, gdzie położyłaś moje zapasowe ubrania… dlaczego do cholery witasz się z Łasicem?
Ron spojrzał ostro, słysząc znajomy głos. Ku swojemu ogromnemu przerażeniu, pośrodku salonu stał Draco Malfoy odziany jedynie w ręcznik, owinięty wokół bioder.
___________

Witajcie :) W to piękne popołudnie publikuję 15 rozdział opowiadania :) Jak wrażenia? Mam nadzieję, że się podobało. Ja miałam niezłą zabawę podczas tłumaczenia tego rozdziału :D Piszcie co myślicie.
Kolejny rozdział zapewne pojawi się szybko, bo przed nami długi weekend. Więc spodziewajcie się go na początku przyszłego tygodnia ;) Przy okazji chciałam Was poinformować, że wreszcie napisałam 4 rozdział Muzycznej misji. Serdecznie zapraszam do lektury i wyrażania swojej opinii, która, co podkreślam wielokrotnie, jest dla mnie bardzo ważna.
Niedawno rozstrzygnięto konkurs na bloga miesiąca zorganizowany przez Katalog Granger. Simply Irresistible był nominowany do tego tytułu. Wprawdzie nie wygraliśmy, ale zajęliśmy drugie miejsce :) Bardzo, bardzo, bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie głosy. Jesteście cudowni! :)
To tyle. Komentujcie i oceniajcie. Miłego weekendu :) Enjoy!

środa, 20 kwietnia 2016

Rozdział 14

– Gotowi? – zapytał Draco.
– Tak! – wykrzyknął Teddy.
– Przynajmniej ktoś jest podekscytowany za nas troje – blondyn mruknął go ucha Hermiony.
Pokręciła głową. – Cóż, on się cieszy za czworo. Niezbyt wie, dokąd idziemy.
– No tak jest nas czworo. Jak mogłem o tym zapomnieć? – mruknął Draco.
Hermiona spojrzała na niego, unosząc jedną brew. Kiedy zorientowała się, że nie żartował, zachichotała.
– Co cię tak śmieszy, ciociu Mionko? – zapytał Teddy, patrząc na Hermionę.
– Nic, kochanie – odpowiedziała, schylając się po jego rękę. – Będziemy się aportować. Musisz trzymać się mnie bardzo mocno.
– W porządku. – Uśmiechnął się, kładąc głowę na jej ramieniu. – Kocham cię, ciociu Mionko.
– Ja ciebie też kocham. – Odwzajemniła uśmiech.
Draco patrzył na nich z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
Hermiona spojrzała na niego i uśmiechnęła się. – Jesteśmy gotowi.
– W porządku. Zobaczymy się na miejscu – powiedział, po czym zniknął z trzaskiem aportacji.
– Dobrze Teddy, trzymaj się mocno.
Wzięła głęboki oddech i oboje zniknęli.


Narcyza wyczuła moment, kiedy jej syn aportował się do Manor. Zanim skrzat zdołał cokolwiek powiedzieć, wstała i powiedziała, że wie. Wyszła na korytarz, kiedy otworzyły się wielkie frontowe drzwi.
Zobaczyła swojego syna i kobietę, trzymającą małego chłopca na rękach.
– To miejsce jest twoje? – zapytał Teddy z podziwem, po czym dodał: – Jest ogromne!
– Nie, jeszcze nie. Ale zapewne będzie moje pewnego dnia – odpowiedział Draco. Potem spojrzał w górę, słysząc odgłosy kroków. – Matko.
– Draco, już jesteś.
– Oczywiście, mamo. Nie chciałem, żebyś była zła.
– Cóż, podobno z wiekiem się mądrzeje.
Hermiona próbowała ukryć śmiech. Narcyza odwróciła głowę w kierunku panny Granger i Teddy’ego. Chłopiec zaczął się wyrywać, więc Hermiona postawiła go na ziemi i spojrzała Narcyzie prosto w oczy.
Narcyza mimo swojego wieku nadal była piękna. Podejrzewała, że w młodości była boginią. Była matką Draco. Blondyn był przystojny tak jak na arystokratę przystało. Był lustrzanym odbiciem swojej matki. Miała tak samo piękne blond włosy i wyraziste oczy pełne królewskiego szyku.
– Zakładam, że jesteś Hermioną Granger. – Utkwiła bladoniebieskie oczy w Hermionie.
– Tak, proszę pani.
– Miałam rację. Ukrywałaś swoje piękno.
Hermiona zamrugała. – Słucham?
– Po raz pierwszy zobaczyłam cię na Mistrzostwach w Quidditchu. Wiedziałam, że Draco się myli, mówiąc, że zawsze będziesz brzydkim bobrem. Byłaś jedną z tych, które ukrywały swoje piękno, do momentu, aż będą gotowe, żeby pokazać się światu.
Hermiona nie wiedziała co powiedzieć.
– Ciocia Miona jest piękna teraz! – powiedział Teddy, przerywając ciszę.
– Tak to prawda. A kim ty jesteś? – Narcyza uśmiechnęła się niemal z czułością.
– Cześć, jestem Teddy, Teddy Lupin. – Chłopiec uśmiechnął się, po czym dodał: – Podobają mi się twoje włosy. Są długie tak jak mojej mamusi, ale nie są czerwone. W sumie bardzo mi się podobają.
Narcyza zrobiła krok w tył, przypominając sobie list sprzed kilku lat.

Kochana Cyziu,
Pewnie zastanawiasz się, dlaczego piszę po tylu latach. Wiem, że pewnie nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego ale…
Ty i ja jesteśmy ostatnimi z rodu Blacków. Cóż, to nieprawda.
Cyziu, Nimfadora urodziła mi wnuka, zanim Bella… On jest moim pierwszym i jedynym wnukiem. Chcę, żebyś go poznała. Nazywa się Teddy Lupin. Tak jak dziadek. To urocze dziecko. Ma oczy rodziny Blacków. Duże i brązowe.
Mam nadzieję, że pewnego dnia go spotkasz. Wiem, że go pokochasz.
Twoja kochająca siostra,
Andy

List był pisany we łzach. Pozostawiły po sobie ślad na pergaminie. Za każdym razem kiedy go czytała, pojawiały się nowe. To był jeden z jej największych żalów. Nigdy nie spotkała się z nim przed śmiercią Andy. Rzuciła na niego okiem na pogrzebie siostry. Ginny Weasley trzymała go w ramionach, a chłopiec cichutko płakał. Nie dlatego, że wiedział co się dzieje, ale dlatego, że wszyscy płakali. Nawet ona. Potem, kiedy Harry Potter podszedł i zapytał, czy chce się z nim spotkać… odmówiła, nie chcąc robić scen. Nie chciała wystraszyć Teddy’ego.
Łzy stanęły jej w oczach.
Zrobiła krok do przodu. Podniosła rękę i pogłaskała chłopca po policzku. Wpatrywała się w jego oczy. Oczy, które miał jej ojciec i siostry. – Czekałam rok żeby cię poznać, Teddy. Twoja babcia miała rację. Masz oczy Blacków.
– Znałaś moją babcię? – zapytał Teddy, otwierając szeroko oczy.
– Tak. Ona była moją siostrą.
Teddy przechylił głowę na bok. – Siostrą? – Potem spojrzał na Hermionę.
Hermiona kucnęła obok niego i powiedziała: – Teddy, ta pani była siostrą twojej babci i ciocią twojej mamy. Nie Ginny, ale twojej biologicznej mamy. – Uśmiechnęła się.
Teddy zmarszczył brwi, próbując wszystko zrozumieć. – Więc, jestem z nim spokrewniony? – zapytał, wskazując palcem na Draco.
– Teddy, to bardzo niegrzeczne wskazywać kogoś palcem ale tak, Draco jest tak jakby twoim dalekim krewnym.
– Dalekim?
– Był krewnym twojej mamy, więc jest twoim dalekim krewnym.
Teddy otworzył usta w wielkie O. Potem spojrzał na Narcyzę. – Cześć – powiedział trochę bardziej nieśmiało.
Narcyza uśmiechnęła się lekko.
Teddy wziął Hermionę za rękę i pochylił się, żeby szeptać jej do ucha. Hermiona słuchała go, po czym skinęła na niego. Uśmiechnęła się.
Potem spojrzał w górę i podszedł do Narcyzy. Kucnęła. Była zaskoczona, kiedy mały chłopiec dał jej buziaka w policzek i zapytał: – Czy możesz mi powiedzieć coś o babci? Jakieś historie. Bardzo mi jej brakuje.
Usta Narcyzy otworzyły się nieznacznie, ale potem je zamknęła i łzy napłynęły jej do oczu. Skinęła głową. – Tak oczywiście. Opowiem ci wszystko, ale teraz może coś zjemy? Mam kanapki i ciasteczka. Może tak być?
Teddy uśmiechnął się szeroko, ukazując białe ząbki i skinął głową z entuzjazmem.
Narcyza cofnęła się. – W takim razie, chodź za mną.
Ku ich ogromnemu zaskoczeniu, Teddy chwycił ją za rękę i dziarskim krokiem szedł obok niej, opowiadając historie, które znał od Harry’ego i Ginny. O tym jacy odważni byli jego rodzice. I o jego wspaniałych dziadkach.
Hermiona prawie podskoczyła z szoku, kiedy poczuła dłoń delikatnie obejmującą ją w talii. Odwróciła się i zobaczyła Draco.
– Nie sądzę, że moja mama upiecze nas dzisiaj. – Uśmiechnął się do niej.
Spojrzała na niego zdziwiona. – Chciałeś ją mną nakarmić? – zapytała oburzona.
– Cóż nie, technicznie rzecz biorąc pożarłaby nas oboje, bo ma brzuch pojemny jak bestia. Ale myślę, że ten karzełek od dzisiaj stał się moim idolem.
– To wspaniale – powiedziała, po czym dodała: – Oh, zanim zapomnę. – Walnęła go w ramię.
– Ałłłaaa, za co to było, kobieto?
– Brzydki bóbr! Oh, ty i faceci podobni do ciebie powodują, że dziewczyny nie mają pewności siebie. – Uderzyła go ponownie.
– Poważnie, Granger, musimy znaleźć lepszy sposób na poskromienie twojej złości. Mam jasną cerę i widać wszystkie siniaki – powiedział, pocierając ramię.
– Znowu cię uderzę.
– Jestem maltretowany przez moją dziewczynę. Poczekaj aż dowie się o tym ministerstwo.
– Zakładam, że pokładaliby się ze śmiechu. Biedny Malfoy pobity przez Hermionę Granger – prychnęła.
– Hej!


– Co tak długo, ciociu Mionko? – zapytał Teddy, kiedy weszli do ogrodu, gdzie najwyraźniej mieli zjeść obiad.
– Właśnie Draco, co wam zajęło tyle czasu?
– Po prostu ochrzciliśmy jakieś sza-
Hermiona walnęła go w głowę.
– To bolało. – Odwrócił się, by spojrzeć na nią.
– Bo miało – wysyczała. – Nie chcę wyjaśniać czterolatkowi co to…
– Co to znaczy ochrzcić? – zapytał Teddy jak na zawołanie.
Hermiona jęknęła. – Uduszę cię, Malfoy.
Po tych słowach odsunął się od niej, żeby nie mogła go udusić.


Draco był bardzo zaskoczony tym, że obiad przebiega spokojnie. Jego matka była tak zaoferowana Teddym, że Hermionie zadała tylko jedno pytanie. To pytanie było jak nóż w serce ale podejrzewał, że na nie zasłużył po swoim wyskoku z chrzcinami.
– Jak ty go znosisz? – zapytała Narcyza Hermionę.
Jego własna matka odwróciła się od niego i bratała się z Granger.
– Muszę iść do łazienki – szepnął Teddy blondynowi do ucha.
Draco uniósł brwi i spojrzał na niego. – W porządku.
Teddy popatrzył na niego jak na wariata. – Nie wiem gdzie jest łazienka.
– Oh. – Draco poczuł się tak, jakby ktoś uderzył go w czoło. – Chodź, zaprowadzę cię – powiedział, wzdychając.
– Chłopaki, gdzie idziecie? – zapytała Hermiona.
– Do łazienki.
– Oh. Cóż, Teddy może potrzebować twojej pomocy podczas mycia rąk. Umywalka może być za wysoko.
– Co?
– Czy ty w ogóle kiedykolwiek zajmowałeś się dzieckiem?
– Kto w ogóle zaufałby mi na tyle, żeby zostawiać ze mną dziecko?
– Racja. Baw się dobrze. – Hermiona uśmiechnęła się do niego.
Draco zmarszczył brwi. – Dlaczego mam wrażenie, że się ze mnie śmiejesz?
Hermiona znowu się uśmiechnęła ale nie odpowiedziała.
Draco uzyskał odpowiedź kilka minut później, kiedy prowadził Teddy’ego do najbliższej łazienki.
– Co to znaczy ochrzcić?
– Jesteś za mały żeby to wiedzieć, kolego.
– Co to znaczy ochrzcić?
– Jeśli nie odpowiedziałem za pierwszym razem, na pewno nie odpowiem za drugim.
– Co to znaczy ochrzcić? – Teddy zignorował Draco.
– Jesteś bardzo zawziętym dzieckiem, wiedziałeś o tym?
– Tak. Co to znaczy ochrzcić?
– Nie męczy cię zadawanie w kółko tego samego pytania? – jęknął Draco.
– Możesz po prostu odpowiedzieć na moje pytanie.
– Zrozum Teddy, to nie jest… porządne słowo.
– Ale go użyłeś. Więc, co to znaczy ochrzcić? – zażądał chłopiec.
– Teddy.
– Ochrzcić, ochrzcić, ochrzcić.
– Merlinie, dlaczego ja? – powiedział Draco, patrząc w niebo. – Gdzie jest ta cholerna łazienka – mruknął pod nosem, kiedy Teddy ciągle powtarzał to samo słowo.
– Ochrzcić, ochrzcić.
– Wreszcie! – wrzasnął Draco, kiedy znaleźli się koło łazienki. – Tu jest łazienka. Zapraszam, nie musisz się śpieszyć.
– Ochrzcić – powiedział Teddy, zanim spacerem wszedł do łazienki.
Draco wziął głęboki oddech i powoli wypuścił powietrze. Nigdy więcej nie powie nic zdrożnego przy dziecku poniżej osiemnastego roku życia.
– Draco, nie mogę dosięgnąć umywalki! – Usłyszał płaczliwe wołanie czterolatka.
Blondyn klepnął się w czoło. Domyślał się, że maluch w przyszłości będzie Gryfonem.


Hermiona patrzyła na kobietę siedzącą naprzeciwko niej. Wzięła łyk napoju.
– Dzięki tobie, mój syn stał się takim wspaniałym mężczyzną.
Hermiona spojrzała na nią zdziwiona. – Przepraszam ale nie rozumiem.
Narcyza odstawiła filiżankę. – Po wojnie musiałam przekonać Draco, żeby wrócił do Hogwartu. Nie chciał. Miałam proces i chciał ze mną być. Ale wiedziałam, że musi wrócić do Hogwartu. Uciec od tej okropnej kontroli. Nie dlatego, że myślałam, że nikt nie będzie w Hogwarcie, ale… tak było najlepiej. – Wzięła mały łyk herbaty, po czym kontynuowała: – Martwiłam się o niego. Wiedziałam, że nie będzie przyjęty z otwartymi ramionami. Blaise, Teodor i Dafne byli jedynymi, których znał i którym mógł zaufać. Przez pierwsze kilka tygodni był nieszczęśliwy pomimo ciągłej zabawy. Pisał mi o tym w listach. Może nie dosłownie ale ja wiedziałam, że cierpi. Ale w ciągu jednego tygodnia wszystko się zmieniło. Jego listy. Były dużo dłuższe i takie inne. Błędy gramatyczne momentalnie zniknęły. Wiele razy pisał o pewnej dziewczynie. O swojej partnerce na eliksirach. W mgnieniu oka Draco wrócił do życia. Był szczęśliwy ponownie mimo wielu naszych rodzinnych problemów. Ja wiedziałam dlaczego.
Potem spojrzała chłodno na Hermionę.
­­– Hermiono Granger, dzięki tobie Draco wrócił do życia i stał się człowiekiem, którym jest teraz. Dałaś mu coś, czego nie dostał od innych. Dałaś mu nadzieję, szczerość i dobroć. Do końca moich dni będę ci wdzięczna za uratowanie Draco.
Zapadła długa cisza i Hermiona próbowała wszystko zrozumieć. Czuła jak jej oczy parują od nadmiaru informacji.
Usłyszała odgłos kroków za sobą. Odwróciła się i omal nie opadła jej szczęka.
Draco trzymał Teddy’ego na ramionach. Stwierdził, że to jedyny sposób, żeby powstrzymać małego od gadania. Zamiast tego Teddy powtarzał wio i wymachiwał rękami tak, jakby jeździł na koniu. Ten mały gnojek traktował go jak konia!
Teddy uśmiechnął się od ucha do ucha, kiedy zrozumiał, że dosięga najwyżej ze wszystkich.
__________________

Witajcie :) Pogoda dzisiaj nas nie rozpieszcza, dlatego postanowiłam opublikować kolejny rozdział, aby chociaż trochę poprawić sobie i Wam humor :) Jak się podobał obiad u Narcyzy i dociekliwość Teddy'ego? Ten mały momentami jest rozbrajający :D Pewnie nie tego się spodziewaliście, no ale treść nie jest zależna ode mnie ja tu tylko tłumaczę :) Piszcie w komentarzach co sądzicie.
Szczerze mówiąc, nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział. Chcę wreszcie napisać czwarty rozdział Muzycznej misji, a z tym schodzi o wiele dłużej niż z tłumaczeniem. Więc wybaczcie ale 15 rozdział będzie dopiero w przyszłym tygodniu. Z góry za to przepraszam. Przy okazji zapraszam na 19 rozdział Ciemności i Światła. Prawdopodobnie w piątek opublikuję 20 rozdział i historia się zakończy.
Korzystając z okazji informuję, że na Stowarzyszeniu Dramione organizowany jest konkurs na miniaturkę. Do wyboru macie trzy tematy, a czas na napisanie jest do 30 kwietnia. Serdecznie zapraszamy do udziału w konkursie :)
To tyle. Komentujcie i oceniajcie. Miłego końca tygodnia :) Enjoy!

niedziela, 17 kwietnia 2016

Rozdział 13

Draco uniósł rękę, aby zapukać ale nie zrobił tego. Merlinie, w jaki sposób powinien poprosić Hermionę żeby jutro poszła na obiad z nim i z jego matką?
To nie było tak, że Hermiona czułaby się niezręcznie ale nawet on musiał przyznać, że jego matka jest przerażająca. Właściwie była jedną z najbardziej przerażających kobiet jakie kiedykolwiek spotkał. Ale Hermiona była przerażająca na swój własny sposób. Cholera, dwie takie kobiety w tym samym pomieszczeniu. Podejrzewał, że coś wybuchnie albo będą knuć przeciwko niemu. Merlinie, nie chciał doczekać jutra.
Wziął głęboki oddech, zanim wreszcie zapukał.


Hermiona przygotowywała kąpiel Teddy’emu i nie usłyszała pukania do drzwi. Jednak Teddy, który siedział na kanapie, oglądając telewizję, usłyszał je.
– Ciociu Mionko, mogę otworzyć drzwi?
– Tak? – zapytała Hermiona, słysząc jedynie swoje imię, wypowiedziane przez Teddy’ego, a nie jego pytanie.
Chłopiec zeskoczył z kanapy i ruszył do drzwi. Musiał stanąć na palcach, żeby dosięgnąć zamka i po wielu próbach udało mu się to.
Draco spojrzał do środka, gdy otworzyły się drzwi. Ale nie zobaczył nikogo na wysokości swoich oczu. – Halo? – zawołał.
– Hej.
Draco spojrzał w dół, skąd dochodził dźwięk i zobaczył karzełka. – Kim jesteś?
– Kim jesteś? – powtórzył pytanie chłopiec.
Blondyn uniósł obie brwi, słysząc bezczelny ton wypowiedzi chłopca.
– Draco, Draco Malfoy.
– Śmieszne imię. Draco to skrót od jakiegoś dłuższego?
– Nie.
– Cóż… Jestem Teddy, Teddy Lupin. To skrót od Ted.
Po tych słowach oczy Draco prawie wyszły z orbit.
– Teddy, kąpiel gotowa. Teddy Lupinie, mówiłam ci żebyś samodzielnie nie otwierał drzwi… Draco?
– Ten karzełek nie jest twój, prawda?
– Nie jestem karzełkiem! – wykrzyknął Teddy.
– Przepraszam. Miałem na myśli małego człowieczka – zażartował blondyn.
Chłopiec huknął i skrzyżował ręce na piersi. – No to ty jesteś po prostu… – urwał, nie wiedząc co powiedzieć.
– Kapryśnym olbrzymem? – zaoferowała Hermiona.
– Tak, kapryśnym olbrzymem!
– Naprawdę, Granger? – powiedział Draco sucho.
– Malfoy, to ty przekomarzasz się z małym dzieckiem. – Hermiona przewróciła oczami.
– Nie jestem już małym dzieckiem! – Teddy zgarbił się i odszedł obrażony. – Idę się kąpać – zapowiedział.
– Przepraszam kochanie, wiesz, że nie miałam tego na myśli. – Hermiona kucnęła żeby się z nim zrównać.
– Możesz dać mi buziaka i zapomnę o wszystkim. – Teddy uśmiechnął się uroczo.
Brwi Draco uniosły się wyżej. Hermiona mocno pocałowała chłopca w policzek. Kiedy to zrobiła, maluch nie mógł się powstrzymać i pokazał blondynowi język.
Szczęka mężczyzny otworzyła się szeroko.
Hermiona jednak tego nie zauważyła. – Teraz idź się wykąpać i dobrze się wyszoruj, młody człowieku.
– Wiem, wiem. – Teddy pomachał zanim szybko zniknął z pola widzenia.
Draco wyglądał na oszołomionego całą sytuacją. Wreszcie ocknął się i powiedział krótko: – Cóż, mały złośnik z niego.
– Nawet nie wiesz jak bardzo. – Westchnęła.
– On jest synem mojej kuzynki – Draco pół zapytał, pół stwierdził.
Hermiona przytaknęła.
– Wiesz, że poza mną i moją mamą, on jest moim jedynym żyjącym krewnym? I to jest pierwszy raz kiedy się z nim spotkałem. Smutne, prawda? – odparł ponurym tonem, siadając na kanapie.
Hermiona nie wiedziała co powiedzieć. – Draco… a co z twoim ojcem?
Spojrzał na nią ostrym spojrzeniem.
Zapytała zanim zorientowała się, że nie powinna oto pytać.
Szybko zakryła usta. – Przepraszam.
– Umarł dla mnie w dniu, kiedy zostawił mnie i moją matkę dla swojej kochanki – odpowiedział szybko.
Hermiona westchnęła. Nie wiedziała o tym.
Draco spojrzał jej prosto w oczy i splótł dłonie, opierając je na udach. – Najbardziej na świecie nienawidzę oszustów. Gardzę nimi. Mogę szczerze powiedzieć, że jestem dumny z siebie, bo nigdy nie zdradziłem kobiety, z którą byłem. Miałem ich wiele ale nigdy nie byłem niewierny wobec którejkolwiek z nich. – Zamknął oczy i oparł brodę na dłoniach.
Hermiona przełknęła gulę w gardle. Nic dziwnego, że chciał zemścić się na Sadie i Ronie. To nie dlatego, że się wstydził. To coś poważniejszego. Coś związanego z życiem w domu, albo z dzieciństwem.
– O Boże, Draco, tak mi przykro. – Zagryzła wargę, siadając obok niego. Założyła luźny kosmyk włosów za ucho.
– Pierwszy raz o jego romansie z inną kobietą dowiedziałem się, kiedy miałem dziesięć lat. To było lato przed wyjazdem do Hogwartu. Matka poszła na Pokątną kupić mi resztę rzeczy do szkoły, bo źle się czułem.
Hermiona wstrzymała oddech. Mogła niemal przewidzieć, co powie. Jednak nie chciała, żeby jej przypuszczenia były prawdą.
– Przyprowadził ją do Manor. Nie wiem jednak kiedy to zrobił. Usłyszałem hałas dobiegający z jadalni.
Znowu wstrzymała oddech.
– Nie musiałem nic mówić. Nie potrzebowałem tego. Widziałem to na własne oczy.
Hermiona spontanicznie objęła go ramionami i oparła podbródek na jego ramieniu. – O Boże, Draco, to okropne.
– Jestem ponad to, Granger. Wiem, że mój ojciec jest draniem. – Draco chciał się zaśmiać ale to nie pomogło.
Ułożyła głowę w zagłębieniu jego szyi. On zrobił to samo. Trwali tak jakiś czas. Słowa były zbędne. Wszystko co chcieli powiedzieć, wyrażał język ciała. Potrzebuję cię. Dbam o ciebie. Jestem tu dla ciebie.


Ron aportował się do swojego luksusowego mieszania ubrany w spocone i lepkie po treningu szaty do Quidditcha. Na jego twarzy błąkał się uśmiech. Ale mina mu zrzedła, kiedy rozejrzał się dookoła. Nie było nikogo, kto mógłby go powitać.
Ściany nieskazitelnie czyste w kolorze koralowca kontrastowały z brązowymi i skórzanymi kanapami, które niedawno kupili. Mieszkanie wyglądało wspaniale. Zaprojektowała je jedna z koleżanek Sadie. Ale czuł się jakby był w pokoju pokazowym, a nie w domu. Nawet nie chciał siedzieć na kanapie, bo bał się ją zniszczyć.
Nie było jasnoniebieskich ścian i spalonej czerwonej używanej kanapy z… ich mieszkania.
Ron zamknął oczy.
Ich mieszkanie. Wypełniał je zapach kawy, którą uwielbiała. Tamto mieszkanie pachniało zupełnie inaczej. Miał kogoś kogo kochał, kogoś kto wchodząc do domu witał go pocałunkiem i pytał jak minął dzień. To jest prawdziwy dom.
Hermiona była w domu.
Hermiona. Merlinie, nigdy nie zamierzał jej skrzywdzić. Naprawdę tego nie chciał, ale ich związek zaczął mu ciążyć. Wciąż ubierała się tak, jak za czasów Hogwartu i pracowała do późna w nocy. Nigdy nigdzie nie wychodzili z wyjątkiem meczów Quidditcha i jej bardzo nudnych biurowych spotkań. Nigdy nie robili nic spontanicznego i wszystko czego Hermiona chciała wieczorami to rozmowa… Czuł się jakby był w pułapce. Wiedział, że jeśli powie „Tak” będzie jej więźniem na zawsze.
Teraz, kiedy o tym myślał, czuł żal. Mógł żyć z nią szczęśliwie w ich domu. Mogli razem jeść obiady, rozmawiać i śmiać się. Tęsknił za tym jak ona go rozumiała i za jej uroczym uśmiechem, kiedy na niego patrzyła. Byliby szczęśliwi. A teraz ona jest cholernie piękna. Nawet zachwycająca. Dlaczego wcześniej nie mogła zakładać sukienek i wychodzić z nim tak jak teraz robi z tym cholernym Malfoyem? Wszystko w niej było ekscytujące, wystarczyła sama jej obecność w pomieszczeniu i wszystkie oczy były zwrócone na nią. Była inna ale nadal była sobą.
Najgorsze było to, że spośród wszystkich chłopaków na świecie wybrała Malfoya.
W pierwszej chwili pomyślał, że zerwą, kiedy to wszystko się skończy. Ona znowu do niego wróci. Zawsze była jego. Znowu będą razem, kiedy zakończy płomienny romans z Sadie. Ale wtedy ta cholerna fretka pojawiła się na horyzoncie. Teraz nie wiedział, co się wydarzy.
Przez ten cały czas pragnął tylko jej. Zrozumiał to dopiero wtedy, kiedy ją stracił.
Poczuł tępy ból w dołku.
Nie ma nic tak nieprzyjemnego, jak kobieta, której miłość nie została odwzajemniona.
Cóż, Ginny miała rację. Hermiona nie zrobiła mu tego, czego się obawiał ale zrobiła coś gorszego. Była z Malfoyem. Była tak piękna i tak zakochana. To było ponad jego siły. To najgorsza zemsta jakiej doświadczył w swoim życiu. Czuł się tak, jakby ktoś go sfaulował i porachował mu wszystkie kości. Wiedział, że Hermiona nie byłaby w stanie wymyśleć takiej intrygi.
Ale Draco Malfoy z pewnością tak.


– Nie będziecie całować się tak jak mamusia i tatuś, prawda?
Oboje spojrzeli w górę i zobaczyli Teddy’ego, stojącego obok nich, ubranego w szlafrok z obrzydzeniem na twarzy.
– Cóż, już nie – powiedział Draco.
– Dobrze. Teraz cię pamiętam. – Chłopiec usiadł między nimi.
Draco wymienił spojrzenia z Hermioną. – Naprawdę?
Teddy skinął głową. – Pamiętam cię ze zdjęcia z ciocią Mionką. Wujek Ron był naprawdę wściekły, kiedy dowiedział się, że to wy oboje, a pozostali parskali sokiem z dyni. To było obrzydliwe. – Zmarszczył brwi, przypominając sobie brunch, po czym zapytał: – Ożenisz się z ciocią Mionką?
To pytanie zaskoczyło obojga. – Cóż. Um. – Draco spojrzał na Hermionę.
– Proszę, powiedz mi, że założyłeś jakieś ubrania pod szlafrok. – Hermiona nagle zmieniła temat.
Teddy usiadł głębiej na kanapie i pokręcił przecząco głową.
– Kochanie, gdzie są twoje ubrania, które ci naszykowałam?
– Krzywołap na nich śpi. Nie mogłem go ruszyć. Jest zbyt ciężki!
Hermiona zamrugała. Blondyn, kiedy to usłyszał, nie mógł się powstrzymać od śmiechu. Śmiał się tak bardzo, że omal nie spadł z kanapy. Teddy i Hermiona spojrzeli na niego. Draco uspokoił się, kiedy wrócili do pokoju i chłopiec był ubrany w piżamę.
– Już ci lepiej? – zapytała Hermiona rozbawiona spektaklem jaki zrobił Draco.
– Bardzo.
Panna Granger uśmiechnęła się do niego i pokręciła głową.
– Hermiono.
– Tak, Draco?
– Masz jakieś plany na jutro?
Spojrzała na niego, ale miał kamienną twarz i nic nie mogła z niej wyczytać.
– Cóż, mam opiekować się Teddym.
– A oprócz tego macie jakieś plany?
– Nie sądzę, a dlaczego pytasz?
– Zapraszam cię na obiad ze mną i z moją mamą. Możesz zabrać Teddy’ego. Byłoby wspaniale, gdybyś się zgodziła.
– Co?!


W końcu Hermiona się zgodziła. W sumie to Teddy zgodził się za nią. Jego oczy zaświeciły się na wzmiankę o soku, ciastkach i kanapkach. Nawet lodach. Tak bardzo tego chciał. Wszystkich wymienionych oczywiście.


Draco wrócił do domu i usiadł w swoim ukochanym fotelu. Zamknął oczy i wziął głęboki oddech.
Merlinie, Granger jest stworzona do bycia matką. Sposób w jaki zajmowała się tym łajdakiem, Teddym. Zatkało go. Byłaby idealną matką. Nigdy nie myślał o założeniu rodziny. Czuł się tak, jakby był na to za młody i za bardzo zajęty. Ale kiedy zobaczył jak Hermiona opiekuje się małym… Merlinie, zaczął wyobrażać sobie jakby wyglądał mały Teddy w krótkich blond włosach i brązowych oczach Hermiony. Albo dziewczynka z niesfornymi włosami, wielkim uśmiechem na twarzy i ogromną inteligencją. To bardzo zły znak. Wyobrażał sobie Hermionę Granger jako matkę jego dzieci! Sama myśl o tym powinna być zakazana, za bardzo się zaangażował.
Zamknął oczy, położył ręce na czole. Jak długo może używać zemsty jako pretekst?
Niech to diabli, on się w niej zakochał. Znowu. Bardziej niż wtedy.
Teraz wiedział jak to jest mieć ją w ramionach i całować z prawdziwą pasją. Mogli rozmawiać i spędzać razem czas, bez konieczności ukrywania się. Będąc z nią był szczęśliwszy niż dotychczas. Co więc zrobi, kiedy to się skończy?
_____________

Witajcie :) W ten niedzielny wieczór publikuję 13 rozdział. Jak wrażenia po pierwszym spotkaniu Draco z Teddym? Maluch jest taki słodki, że aż chciałoby się go zjeść :D W kolejnym rozdziale Teddy spotka się z Narcyzą. Powiem tylko tyle, że obiad w towarzystwie małego będzie dość hmm oryginalny :D 
Możliwe, że niedługo opublikuję 14 rozdział, bo właśnie trwa jego tłumaczenie, a w między czasie będę pisać czwarty rozdział Muzycznej misji :) Więc nie będziecie musieli na niego długo czekać. Przy okazji zapraszam na końcowe rozdziały Ciemności i Światła i proszę o komentarze, bo ostatnio jest ich tam bardzo mało :(
To chyba tyle. Komentujcie i oceniajcie. Miłego tygodnia :) Enjoy!
Mia Land of Grafic