Kiedy Hermiona weszła do departamentu,
prawie wpadła na biegnącego Kena.
— Hermiona!
— Witaj, Ken — powiedziała,
uśmiechając się do niego.
— Wow, piękna jak zawsze — odparł
szczerze.
Dawna Hermiona zapewne zaczęłaby się
jąkać i zarumieniłaby się, ale po wysłuchiwaniu tylu komplementów od Draco i
Blaise’a, przyzwyczaiła się do komplementowania jej wyglądu i teraz jedynie jej
policzki lekko poróżowiały.
— Dziękuję, Ken. Jak minął weekend?
— Strasznie.
— Dlaczego?
— Jacyś ludzie odkryli gdzie mieszkam.
Nie wiem jak, ale to zrobili. Czułem się tak, jakby ktoś obserwował mnie cały
czas. I zostawiają ciasta pod drzwiami do mojego domu. Moja lodówka jest wypchana
po brzegi tortami i nie mieści się do niej reszta mojego jedzenia.
— To jest —Hermiona skrzywiła się. —
Niepokojące. Ken nie jedz tych ciast zanim nie sprawdzisz ich zaklęciem.
— To jest niepokojące. A dlaczego?
— Eliksir miłosny — mruknęła pod nosem,
jakby to była oczywistość.
Ken spojrzał na nią z przerażeniem. —
Dziękuję za ostrzeżenie. Nawet o tym nie pomyślałem — powiedział blady jak
ściana. — Żałuję, że nie mogę znaleźć nikogo, kto mógłby trzymać ich z dala ode
mnie.
— To wszystko czego wymagasz od swojej
wymarzonej kobiety? — zapytała Hermiona, śmiejąc się.
— Nie, ale to jest najważniejsze. To
powinien być ktoś o silnej osobowości. Ktoś, kto wierzy we własne możliwości.
Ktoś taki jak ty byłby doskonały. — Ken mrugnął. — Ale bez przerażającego narzeczonego.
— Skąd wiesz?
— Trudno nie zauważyć pierścienia,
Hermiono Granger. — Uśmiechnął się i wskazał głową jej dłoń.
Hermiona otworzyła usta, jakby chciała
powiedzieć oh. Potem zarumieniła się. — Cóż, tak. Ken, czy mógłbyś nikomu o tym
nie mówić? Próbuję zachować to w tajemnicy — powiedziała, odwracając pierścień
na palcu w taki sposób, żeby wielki diament nie był widoczny.
— Ja nic nie wiem. Kiedy skończysz
przeglądać akta sprawy Otto, mogłabyś mi je podrzucić? Myślę, że znalazłem lukę
w dochodzeniu.
— Naprawdę? Oczywiście.
♥☆♥☆♥☆♥
Hermiona była tak zaintrygowana tym,
że Ken znalazł lukę w dochodzeniu, że nie zauważyła roztrzęsionej Anny. Nie
była także świadoma tego, że asystentka omal nie wyskoczyła ze skóry, kiedy
zobaczyła ją w wejściu do departamentu.
— Witaj, Anno. Czy są dla mnie jakieś
wiadomości? — zapytała Hermiona, zerkając na papiery leżące na biurku.
— Nie. — Anna pokręciła głową.
— Oh — powiedziała panna Granger
zaskoczonym tonem. Wyjechała na cały tydzień i nie było żadnych wiadomości?
Pierwszy raz coś takiego się zdarzyło. — Cóż, w takim razie zajmę się
aktualnymi sprawami — mruknęła, podchodząc do drzwi.
— Nie, nie czekaj! — Anna niemal
krzyknęła, gdy rzuciła się na Hermionę.
— Anno! — jęknęła kobieta, gdy kobieta
trzymała się jej torebki.
— Nie możesz tam wejść!
— Dlaczego nie? — zapytała
zdezorientowana, starając się dostrzec w Annie jakieś złe intencje.
— Przepraszam, nie mogłam. Próbowałam
powiedzieć nie, zrobiłam to, ale…. — zaczęła swoją tyradę.
— Anno, po prostu to powiedz.
— Tu jesteś — powiedział inny głos,
kiedy otworzyły drzwi do gabinetu Hermiony.
♥☆♥☆♥☆♥
Hermiona spojrzała w górę i zobaczyła
tuż przed sobą Sadie Rayne, która wyglądała jakby wyszła z sesji zdjęciowej.
Miała na sobie niebieską sukienkę bez ramiączek, która powodowała, że jej oczy
były jeszcze bardziej wyraziste. Włosy miała upięte w luźnego koka, który w tym
sezonie był bardzo modny. Hermiona nie mogła się powstrzymać i jęknęła. Sadie
była piękna i nikt nie mógł temu zaprzeczyć.
— Ładne kwiaty — powiedziała kobieta,
gdy weszła za Hermioną do jej gabinetu. — Są od Draco, prawda?
Panna Granger rozejrzała się i
zobaczyła kilkanaście bukietów, które dostała od blondyna w tamtym tygodniu. —
Tak — odparła ostrym tonem.
— Nie martw się, on nigdy nie kupił mi
kwiatów. Ale zawsze pomagał mi wybrać odpowiednie dla jego matki — zapewniła
Sadie spokojnym głosem.
— Oh. — Hermiona usiadła przy biurku i
wskazała gościowi krzesło naprzeciwko siebie. — Więc um chciałaś o czymś ze mną
porozmawiać? — spytała Hermiona ostrożnie.
— Tak — odpowiedziała krótko zmysłowym
głosem, takim który idealnie do niej pasował.
Hermiona czekała aż modelka powie coś
więcej. Chciała być uprzejma. Potem będzie mogła wyrzucić ją za drzwi, bez
poczucia winy.
— Zanim mnie wyrzucisz, proszę
wysłuchaj mnie. Muszę z tobą porozmawiać. Nie podnosimy różdżek — powiedziała
Sadie, zakładając nogę na nogę.
Hermiona zacisnęła usta. — Mów.
Modelka wzięła głęboki oddech. —
Dowiedziałam się, że Ron zdradził mnie z jakąś ohydną babą, która nazywa się
jak kwiat…
— Lavender? — Hermiona domyśliła się,
że to o nią chodzi.
— Znasz ją? — Brunetka spojrzała na
nią z zaskoczeniem.
Hermiona zamrugała. Miała rację? —
Tak, chodziłam z nią do szkoły.
— Wtedy też była taka spieczona?
Hermiona nie mogła się powstrzymać od
śmiechu.
— Mój Boże. Nie miałam tego na myśli,
ale on zdradził cię ze mną, przed twoją przemianą… to nie w porządku i ja tego
nie rozumiem — jęknęła Sadie zrozpaczonym głosem.
Hermiona nie wiedziała, czy ma się
obrazić czy nie.
— A teraz zdradza mnie z tą Laurel.
— Lavender — poprawiła ją
automatycznie Hermiona.
— Tak, Lavender. Do cholery, co z nim
jest nie tak? — skończyła Sadie i spojrzała na Hermionę.
Panna Granger powinna być obrażona i
zła, ale nie była. Stwierdziła, że nie ma sensu się tym przejmować, bo już dawno
zakończyła związek z Ronem. Jednak musiała przyznać jej rację. Ron był
specyficznym człowiekiem. Hermiona była z nim odkąd ukończyła siedemnaście lat.
Skrycie dziękowała mu za to, że z nią zerwał, bo dzięki temu przeszła
drastyczną przemianę. Kiedyś nie uważała siebie za piękną kobietę i obawiała
się wyrażać swoje zdanie na różne tematy, bo nikt nie brał tego na serio. Teraz
było zupełnie inaczej. Czuła się piękna i emanowała pewnością siebie.
— Dlatego przyszłam z tobą
porozmawiać. Jesteś niezwykłą kobietą, Hermiono Granger. Jesteś najlepszą
rywalką, jaką miałam w swoim życiu. Dawna ja zapewne nie dałaby za wygraną i
nie oddałaby ci Dracona tak łatwo — zaśmiała się.
Hermiona nie mogła się powstrzymać się
i zarumieniła się. To było bardzo dziwne, bo rozmawiała z kobietą, z którą jej
były narzeczony ją zdradził. — Naprawdę nie wiem co powiedzieć — przyznała
Hermiona.
— Cóż, ja mam wiele do powiedzenia —
powiedziała modelka, poprawiając włosy wpadające do oczu. — Po pierwsze chcę
powiedzieć, że zerwałam z Ronem.
Hermiona otworzyła szeroko oczy.
— Po drugie, ten głupi artykuł. O tym,
że jestem w ciąży.
Panna Granger spojrzała na nią ostro.
Oczekiwała wyjaśnień.
— Nie jestem w ciąży. Jestem modelką i
nie zamierzam mieć dzieci. Za bardzo zależy mi na mojej pracy. Więc przepraszam
jeśli ten artykuł popsuł coś między tobą a Draco — Sadie teatralnie przewróciła
oczami, mówiąc o artykule.
Hermiona nie mogła się powstrzymać i
zaczęła bawić się pierścionkiem zaręczynowym. Poczuła zdrętwienie.
— Artykuł napisała ta baba Lavender?
Hermiona skinęła głową, gdy Sadie
wreszcie wymówiła jej imię prawidłowo. Lavender napisała ten artykuł. Dopiero
teraz sobie o tym przypomniała.
— Myślę, że miała nadzieję, że dzięki
niemu Ron mnie zostawi. W sumie i tak dostała to, czego chciała. Jego.
Hermiona próbowała poskładać w całość
to co przed chwilą usłyszała.
— A to jest dla ciebie — powiedziała
Sadie, pochylając się i wyciągając pudełko. Podała je Hermionie.
Kobieta spojrzała na nią pytająco. Ale
po chwili rozwiązała wstążkę. Ku jej ogromnemu zdziwieniu w pudle była
wspaniała sukienka. Ta, którą miała na sobie podczas Balu. Ta, którą Draco
kupił dla niej.
— Powiem to tylko raz. Bardzo
przepraszam za to, że zniszczyłam twoją sukienkę na Balu. Byłam złośliwa i
okrutna. Naprawdę bardzo przepraszam. To po prostu. Ja… byłam bardzo
zarozumiała.
Hermiona milczała.
— Uwielbiam być w centrum
zainteresowania. Uwielbiam być kobietą, której pragnie każdy —mężczyzna i
której nienawidzą wszystkie kobiety na ziemi. Taka właśnie jestem. — Wzruszyła
ramionami. — Tamtej nocy nie ty miałaś błyszczeć, tylko ja. Planowałam to od
samego początku.
Hermiona spojrzała na nią
zdezorientowana. — Przepraszam.
Sadie westchnęła. — Ja zdradziłam
Draco celowo, ale nie wybrałam Rona. To on wybrał mnie. — Sadie zacisnęła usta.
— Wiedziałam, że media oszaleją i tak było. Chciałam być w centrum uwagi. Ale
nie pomyślałam, że mogę z tobą konkurować i to był mój błąd — dokończyła z
uśmiechem.
— To wszystko przez Draco.
— Nie, to co innego. Każdy facet może
kupić dziewczynie sukienkę, ale to ona w niej błyszczy.
Hermiona nie mogła się powstrzymać i
pomyślała, że kobieta siedząca przed nią nie jest taka straszna jak myślała. —
Skoro tak się przepraszamy, to przykro mi z powodu twoich włosów.
Sadie uniosła brwi ze zdziwieniem. —
Ty to zrobiłaś? — zapytała z niedowierzaniem.
Hermiona jedynie uśmiechnęła się
przepraszająco.
Modelka zaśmiała się. — Cóż, nie
powinnam być zaskoczona, ale naprawdę nie przyszło mi to do głowy. Jesteś
bardzo groźnym przeciwnikiem. Nic dziwnego, że Draco jest tak tobą zauroczony.
Powiedziała jego imię z taką
łatwością, że Hermionie zjeżyły się włosy na rękach.
— Wiesz, nigdy nie kochałam Draco i
Rona jednocześnie. To trochę za dużo. Jeden mi wystarczy — Westchnęła. — Jednak
bardziej pasuje do mnie Ron. Kocha być w centrum uwagi, fanów i blask fleszy.
Draco to taki facet, który jest sławny z powodu wyglądu i pieniędzy, za które
może jeździć gdziekolwiek zechce. I on o tym wie. Wydaje mi się, że muszę pożyć
trochę z dala od fleszy i sławy.
— Więc jakiego mężczyzny szukasz?
Sadie spojrzała na nią zaskoczona. —
Nie wiem, szczerze mówiąc. Ale prawdopodobnie poszukam kogoś, kto nie jest
zauroczony tobą — roześmiała się.
Hermiona zarumieniła się. — Oh. Ale Draco
i ja zaczęliśmy się spotykać tylko…
— Czy wiesz, że czasami mówił twoje
imię przez sen? Mówię o Draco — przerwała jej modelka.
— Nie.
— Robił to. To było wtedy, kiedy się
spotykaliśmy. Nie mam na myśli podtekstów seksualnych, ale czasami krzyczał
przez sen coś co brzmiało jak proszę,
zatrzymaj się… — dodała Sadie.
— Oh. — Hermiona zakryła usta z szoku.
— To dlatego przez dłuższy czas cię
nie lubiłam. To prawdopodobnie jeden z powodów, dlaczego umawiałam się z Ronem.
— Sadie wzruszyła ramionami. — Jestem w tej fazie, w której nie wiem czy powinnam
cię podziwiać czy nie lubić. Uwierz mi. Ale uznajmy to za rozejm. Kiedy skąd
wyjdę muszę wreszcie nakrzyczeć na pewną babę.
Hermiona zachichotała. Nigdy nie
przypuszczała, że będzie mogła w cywilizowany sposób rozmawiać z Sadie. Te parę
minut pozwoliło jej zrozumieć, że w gruncie rzeczy naprzeciwko niej siedzi
wspaniała kobieta.
— A i powiem ci, że skrzatka Draco
wreszcie zostawiła mnie w spokoju. Przestałam walczyć o Draco, bo wiem, że to
nie ma sensu. Zapewne skrzatka porwała resztę zdjęć, na których uwieczniła mnie
i Rona w łóżku Dracona. Nie chcę mieć nic wspólnego z tym idiotą.
Hermiona zmarszczyła brwi. Zdjęcia
przedstawiające Rona i Sadie? Dostała je tego dnia, kiedy Draco wpadł
rozwścieczony do jej mieszkania. Czyżby Bluszczyk je wysłała?
Gdy pożegnała się z Sadie Rayne,
znalazła Annę ukrywającą się pośród stosu papierów z Uszami Dalekiego Zasięgu w
ręce. Pokręciła tylko głową.
♥☆♥☆♥☆♥
Około pory lunchu, gdy Hermiona była
pogrążona w lekturze bardzo ciekawej sprawy, Anna przybiegła do jej gabinetu.
— Hermiono, twoja mama chce rozmawiać
z tobą!
— Moja mama?
— Tak — powiedziała, podając Hermionie
telefon.
— Cześć, mamo. Dlaczego nie
zadzwoniłaś na moją komórkę? — zapytała od razu.
— Wiedziałam, że odbierzesz go
szybciej niż komórkę.
Hermiona podświadomie przyznała jej
rację. Ta kobieta bardzo dobrze ją znała.
— Tak, masz rację. — Hermiona
westchnęła. — Czy coś się stało?
— Oczywiście, że mam rację. W końcu
jestem twoją matką. I tak… jest u nas pewien młody człowiek.
— Co masz na myśli? — zapytała
Hermiona.
— Jakiś mężczyzna aportował się do
naszego salonu znikąd. Twój tata przez przypadek uderzył go patelnią w rękę.
Twierdzi, że ma na imię Draco? Podejrzewam, że poprosił tatę o zgodę na ślub z
tobą, a on przez przypadek uderzył go w rękę patelnią — zrelacjonowała kobieta.
Oczy Hermiony otwierały się szerzej z
każdym wypowiedzianym przez nią słowem. — Mamo, zaraz tam będę. Nie pozwól,
żeby tata ponownie go uderzył. Możesz dać mu trochę lodu, czy coś?
— Oczywiście, kochanie, ale…
— Wyjaśnię wszystko, kiedy u was będę
— obiecała Hermiona, zanim się rozłączyła.
___________
Witajcie :) po kilkudniowej przerwie (Merlinie, jak szybko to zleciało!) publikuję kolejny rozdział opowiadania. Co sądzicie o Sadie? Pokazała zupełnie inną twarz i wydaje mi się, że zaczynam ją lubić ;) Jestem ciekawa Waszych opinii.
Ostatnio zajęłam się nowym opowiadaniem i straciłam poczucie czasu. Nawet nie wiem kiedy minęły te prawie 3 tygodnie. Zapewne oczekujecie przeprosin albo coś w tym stylu. Powiem tylko tyle, że ostatnio wiele się działo i staram się nadrobić zaległości w tłumaczeniach. Liczę na zrozumienie.
Nie będę składać obietnic, kiedy pojawi się nowy rozdział. Zostaniecie o tym poinformowani w Żonglerze. Jednak podejrzewam, że opublikuję go szybciej niż ten.
Przy okazji zapraszam na moje nowe dramione Last Minute Love. Na razie jest opublikowana zapowiedź historii, ale już niedługo pojawi się pierwszy rozdział.
To tyle. Komentujcie i oceniajcie. Enjoy!
Coś nie chcę mi się wierzyć w tą przemianę Sadie... Czuję tu jakiś podstęp. Oj za dużo naczytałam się Kinga, i teraz wszędzie widzę złe wizję. Może jednak ta kobieta zrozumiała swoje błędy? Chciałabym zobaczyć minę Draco, oraz jego reakcję na patelnię! Nie wiem także, czy Draco naprawdę planował poprosić o zgodę na oświadczyny? Czy to nie za wcześnie? To wszystko wydaję mi się takie dziwne.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w nowej historii! Pozdrawiam!
On prosił o zgodę na ślub, zaręczyny to oni mają już za sobą.
UsuńTak, mój błąd. Chodziło właśnie o ślub.
UsuńHistoria kołysze się na cieniutkiej lini, między prawdziwą miłością, a grą bohaterów. Nie wiem, czy to wszystko jest prawdziwe i wyszło z strefy "dokopmy tym debilą", czy Draco i Hermiona nadal mają w tym jakiś cel.
Z tego co ostatnio dzieje się w opowiadaniu można wywnioskować, że Draco i Hermiona przestali udawać i są parą naprawdę :) Zapewne stało się to wtedy, gdy wyznali sobie uczucia ;) Draco wyskoczył z tą zgodą, bo podsłuchał rozmowę Hermiony z Teddym i dlatego poszedł do jej rodziców :)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Jestem wdzięczna za to, że to tłumaczysz :D Dzięki. Życzę Ci dużo chęci i czasu
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i do następnego,
precious-fondness.blogspot.com
To ja dziękuję, że komentujesz :D
UsuńOj tak czas się przyda ;)
Pozdrawiam
Uffff,jak ja Się cieszę że znowu z nami jesteś...m Sadi- zupełnie inna niż się spodziewałam. Mam nadzieję że to prawda ......A nie jakaś gierka .Boże ,a raczej Merlinie ,Ile bym dała aby zobaczyć minę Draco kiedy dostał patelnią od przyszłego teścia ...musiało być to wspaniałe......Błagam kobieto, opublikuj rozdział szybciej.usychamy tu bez Ciebie...
OdpowiedzUsuńMamy nadzieję, że wszystkie te zmiany i to co się dzieje u Ciebie to tylko zmiany na lepsze ....życzę Ci powodzenia i będę w tłumaczeniu A tak na marginesie dostałeś zgodę na kontynuację Proszę powiedz tak Pozdrawiam Nikola.
Nawet nie wiesz jak lubię takie spontaniczne komentarze ;) Ja też chętnie zobaczyłabym ten moment musiał być bezcenny :D Zapewne rozdział 23 będzie szybciej niż ten :)
UsuńZ tymi zmianami to różnie bywa, ale powoli wszystko się klaruje także niedługo wszystko wróci do normy.
Nie wiem czy dostanę zgodę, bo autorka nie odpisuje, ale spróbuję zapytać za kilka dni może odpisze
Również pozdrawiam :)
O rany .....miało być powodzenia i weny.... No, ale cóż ....to tylko mój telefonik .Zjadł również kilka kropek, przecinków, znaków zapytania .lubi interpunkcję.Jeszcze raz pozdrawiam i czekam już na kolejny .Nicola
OdpowiedzUsuńZłośliwość rzeczy martwych :D
UsuńMerlinie przenajświętszy!
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takiego potoku zdarzeń. Chyba pierwszy raz jestem tak bardzo zaskoczona, naprawdę. Moje zdziwienie osiągnęło apogeum. Salazarze, nie mogę w to uwierzyć.
Wiedziałam, że w gabinecie znajdzie się Sadie. Czekałam na kłótnię. Tutaj BAM!
Ron to świnia. Myślałam, że dobrał się z nią idealnie, a tu klops. Jest większą szują niżby mógł się wydawać. Chociaż... Lavender zawsze gdzieś tam była.
Miło mi, że się pogodziły.
KH
Jak ja lubię was zaskakiwać :D
UsuńPowiem szczerze, że ja też byłam zaskoczona tym co tłumaczyłam. Ale w sumie Sadie okazała się w porządku, o ile to nie jest jakaś gra... Ale nie sądzę ;)
Ron to chyba ma problemy z samym sobą, a szczególnie z wiernością -.-
Pozdrawiam :)
Mój komentarz mocno ścięty, ponieważ Witek (nie mam pojęcia kim on dla mnie jest hahah xD) bił nas batem po głowach i kazał dupy ruszyć, bo sam koni wypuszczać nie będzie :P W każdym razie także mam nadzieję, że to nie jest gra. Również Pozdrawiam :)
UsuńHehe to podchodzi pod przemoc 😃 ja też mam nadzieję, że Sadie nie udaje
UsuńNie masz pojęcie jak się ucieszyłam, kiedy zobaczyłam, że jest już nowy rozdział! Sadie... No cóż. Ta baba zrobiła tyle złych rzeczy, że ciężko mi uwierzyć w tą jej przemianę, ale kto wie, kto wie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życzę dużo czasu i weny do tłumaczenia ;)
Miło mi, że się ucieszyłaś. Dzisiaj skończyłam go tłumaczyć i od razu opublikowany, bo zapewne tęskniliście :) Może uczy się na własnych błędach? Zobaczymy za jakiś czas jaka jest prawda.
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Koniec jest rozbrajający😂😂😁😁😀
OdpowiedzUsuńTo taka zachęta do dalszego czytania ;)
UsuńKoniec jest najlepszy 😂 naprawde wspaniały rozdział 😊😘
OdpowiedzUsuńDziękuję miło, że się podobało ;)
UsuńOch, a to ci dopiero Sadie ;) No no, nie ukrywam, że mnie naprawdę zaskoczyła scena z biura Hermiony. Nie sądziłam, że Sadie stać na takie zachowanie. Zarówno chodzi mi o sukienkę, jak i bardzo osobiste wyznanie motywów jej zachowania. A sekretarka Hermiony z Uszami Dalekiego Zasięgu - świetne. Zaśmiałam się pod nosem z tak pomysłowego wplecenia w tekst wynalazku bliźniaków Weasley.
OdpowiedzUsuńEee, końcówka mnie powaliła... Niech tylko tata Hermiony nie uszkodzi za bardzo Draco ;) A swoją drogą, patelnia jest naprawdę sprzętem o szerokim zastosowaniu, sama kiedyś wypróbowałam xD
Zabawna i zaskakująca część, szkoda tylko, że zbyt krótka. Zawsze, kiedy się człowiek najlepiej bawi - koniec rozdziału. Ech, życie...
Pozdrawiam serdecznie
Margot
Ja też byłam zaskoczona tym co zrobiła Sadie. Może wreszcie zrozumiała swoje błędy?
UsuńKońcówka miała zachęcić do dalszego czytania 😉 zapewne mina Draco była bezcenna 😂
Długość rozdziałów nie jest odemnie zależna niestety
Pozdrawiam
No nie wiem, nie ufam Sadie. To nie ten typ co odpuszcza... A rozdział świetny :D Tylko czemu Draco tak to chciał załatwić? Przecież mógł zaprosić rodziców Hermiony na obiad żeby ich oficjalnie poznać a nie tak znienacka teleportować się w ich salonie :P
OdpowiedzUsuńNiedługo się okaże czy Sadie mówiła prawdę 😉
UsuńByć może Draco chciał to jak najszybciej załatwić 😉
Pozdrawiam
Powiem szczerze, że nie spodziewałam się takiego zachowania po Sadie... Albo teraz świetnie udaje, albo świetnie udawała przedtem, tak naprawdę chcąc tylko zwrócić na siebie uwagę. Trudno mi przewidzieć, jaka jest naprawdę... No cóż, wszystko okaże się pewnie za niedługo ;)
OdpowiedzUsuńHaha, Draco jak zwykle próbował coś zrobić na własną rękę i mu nie wyszło :D Czekam na dokładny opis w kolejnym rozdziale, bo to na pewno będzie coś bezcennego.
Rozumiem, że maz teraz mniej czasu - w końcu są wakacje, ja też mam pełno rzeczy do napisania, a jeszcze tego nie zrobiłam. Będziemy cierpliwie czekać, w końcu nie opuścimy Cię tylko przez kilka dni opóźnienia ;)
Gorąco pozdrawiam i życzę duużo weny i czasu! Johanna Malfoy
Lubię was zaskakiwać i tym razem też mi się to udało :) Mam wrażenie, że Sadie zrozumiała swoje błędy, ale wszystko okaże się za jakiś czas
UsuńDraco taki samodzielny, że zawsze mu coś nie wyjdzie :D też czekam na opis tej komicznej sytuacji ;)
No tak czasu mało, a szczególnie czasu na tłumaczenie czy pisanie, ale staram się znaleźć chociaż chwilę :)
Dziękuję i pozdrawiam :)
Rozdział bardzo ciekawy ;D
OdpowiedzUsuńDziwi mnie nagła przemiana Sadie. Coś mi tu nie pasuje...
Patelnia to najlepsza broń wszech czasów! ;)
Draco niecierpliwy jak zwykle ;)
Życzę dużo weny i czasu!
Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
~America
https://www.wattpad.com/story/76105521-black-angels
Dziękuję miło, że się podobało :)
UsuńOczywiście wejdę jak znajdę chwilę
Pozdrawiam :)
Ty zła, niedobra, okrutna, wredna kobietooooo!!!! Jak mogłaś?! Jak mogłaś się pytam! Dodawaj szybko następny rozdział! Ale mi natychmiast, bo jak nie to cię znajdę i potnę skórką od pomarańczy! Mój ulubiony moment to ten, kiedy Hermiona rozmawia przez telefon z matką ;D Po prostu prawie się zeszczałam, kiedy Hermiona prosiła by jej ojciec więcej nie bił Dracona po rękach ;P Coś tu nie pasuje z tą „nową” Sadie. Wyczuwam tu podstęp. Błagam!!! Daj mi żyć i dodaj następny rozdział!!! Błaaaaagaaaam... Oh! Już wiem! Zacznę robić jakieś lekcje, wtedy od razu dodasz 😲 Tak to ja, która bez przerwy stawała między wyborem OPOWIADANIE VS ZADANIA DOMOWE = OPOWIADANIE.... No dobra, lecę napisać jakieś wypracowanie ;D
OdpowiedzUsuńHehe wiem kim jesteś :D cóż, trzeba jakoś zachęcić czytelnika do dalszego śledzenia historii ;)
UsuńRozdział 23 zapewne pojawi się szybciej niż ten także spokojnie :)
Wypracowanie w wakacje? Oj nieee to brzmi mało interesująco ;) Korzystaj z chwil wolnego i ciesz się tymi dwoma miesiącami laby! Ja mam urlop dopiero w sierpniu także baaardzo wam zazdroszczę tej wakacyjnej beztroski
Pozdrawiam! :)
Witam ;)
OdpowiedzUsuńW końcu udało mi się przeczytać rozdział ;)
Cudowny jak zawsze. Rozwaliła mnie końcówka. Patelnia i Draco, serio? W sumie to potężny oręż. Można nabić sobie guza. Sadie i cywilizowana rozmowa z Hermioną? W końcu przejrzała na oczy? Mam nadzieję, że ten "rozejm" będzie mocny i przetrwa.
Czekam na kolejny rozdział ;)
Pozdrawiam, Arabella
Ps. Zapraszam też do siebie na miniaturkę. Obecnie są opublikowane dwie części.
wojenne-dramione.blogspot.com
Fajnie, że rozdział Ci się podobał ;) A no komiczne sytuacje też muszą być :D To chyba znak firmowy tego opowiadania ;) Wszystko wyjaśni się niedługo.
UsuńEh już wcześniej obiecałam, że przeczytam, ale jakoś nie mogę znaleźć czasu. Niedługo się u Ciebie pojawię!
Pozdrawiam
Muszę przyznać, że do całej historii mam mieszane uczucia. Z jednej strony nie widzę w niej nic ciekawego. Ot kolejne romansidło z szarą myszką, w której zakochuje się milioner i zmienia ją nie do poznania. Z drugiej jednak coś każe czytać mi dalej. Wbrew pozorom takie historie mają w sobie coś, co mówi mi "jeszcze jeden rozdział". Myślę, że całość miałaby niezły potencjał. Akcja dzieje się szybko, co w tym przypadku podoba mi się. Niestety brakuje mi opisów i tej chemii między głównymi bohaterami. Jest wiele niedopowiedzeń, szczególnie jeśli chodzi o motywy kierujące postaciami. Niby jest to jakoś wyjaśnione, ale czuję duży niedosyt. Może to właśnie on każe mi czytać dalej? Nie wiem, ale na pewno rozbudowałabym rozdziały! Na razie historię oceniam na 5,5/10 i czekam na dalszy rozwój akcji! :D
OdpowiedzUsuńlucille-w-swiecie-magii.blogspot.com
Ta historia nie jest wybitną opowieścią z genialną fabułą i zaskakującym przebiegiem zdarzeń. Ta historia jest lekka i śmieszna ;)
UsuńUwierz mi, że gdyby to była moja historia znalazłyby się w niej opisy i przemyślenia bohaterów. Ale to tłumaczenie i nie mogę dodawać wiele od siebie, nad czym ubolewam -.-
Wg mnie opowiadanie jest 10/10 no ale oczywiście każdy ma prawo do własnej oceny. Powiem tylko tyle, że końcowe rozdziały będą bardzo ciekawe ;)
Pozdrawiam
Nie powiem, niezły obrót akcji czekał mnie w tym rozdziale. W życiu bym nie pomyślała, że Sadie może sję zmienić tak diametralnie! Nie powiem, trochę zyskała w moich oczach i sądzę, że jako-taka zgoda pozostanie między nią, a Hermioną :)
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Draco. Bliskie spotkanie z patelnią raczej nie było najprzyjemniejszą rzeczą, jaką mogła go spotkać w domu przyszłego teścia XD
Teraz dochodzę do wniosku, że taka nagła przemiana Sadie jest podejrzana... Ciekawa jestem co dalej z tego wyniknie :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę ogromu czasu,
Feltson
Czasem pod przykrywką zołzy kryje się ktoś wartościowy ;) Za jakiś czas okaże się czy mówi prawdę :)
UsuńOj tak Draco zapewne trochę ucierpiał :D
Dziękuję i pozdrawiam
Ciekawa jestem czy Sadie była szczera w swoich przeprosinach. Trochę obawiam się, że jednak może jeszcze wykręcić jakiś numer. :-D Ale mam nadzieję, że jednak zmieniła się na lepsze i nie będzie sprawiać kłopotów.
OdpowiedzUsuńBiedny Draco, spotkanie z patelnią nie należy do przyjemnych.
Szczególnie, gdy dostaje się nią od teścia. :D
Czekam na kolejny rozdział :-)
Pozdrawiam,
Ariela
http://breathe-you-in-dh.blogspot.com/
Mam nadzieję, że Sadie nie kłamie :)
UsuńDraco pewnie teraz dwa razy się zastanowi zanim coś zrobi ;)
Pozdrawiam
Hejo hejooo :D
OdpowiedzUsuńMerlinie, wybacz mi! Nie mogłam wcześniej skomentować :/ Moje życie to jeden wielki kociołek chaosu. Ale spokojnie, powoli wracam do świata żywych.
Ten rozdział jest mega zaskakujący! Powiem szczerze, że przemiana Sadie jest intrygująca i hmmm... Nie za bardzo w nią wierzę :P zobaczymy jak to wszystko się potoczy :P
No ale Draco i patelnia to już mistrzostwo! Trzymam kciuki, żeby wyszedł z tego spotkania bez szwanku :D
Pozdrawiam, Iva Nerda
kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com
Nie masz za co przepraszać ja też walczę z brakiem czasu więc doskonale Cie rozumiem
UsuńSadie pokazała inną twarz czas pokaże czy prawdziwą 😉
Wszystko okaże się niedługo
Pozdrawiam 😉
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie mam za bardzo czasu na regularne odwiedzanie blogów. Może w najbliższym czasie się u Was pojawię.
UsuńMiło, że rozdział się podoba 😉
Pozdrawiam
Weszłam na SI w poszukiwaniu dokładnego adresu innego bloga - i tu zaskoczenie, że nie skomentowałam jeszcze tego rozdziału, mimo że przeczytałam go praktycznie od razu...
OdpowiedzUsuńNadrabiam więc i zostawiam teraz te kilka słów.
Sadie mnie zaskoczyła - nie przypuszczałam, że będzie rozmawiała z Hermioną tak spokojnie... byłam przygotowana na awanturę, ciskanie gromami - a tu spokojna, kulturalna rozmowa - jestem pod wrażeniem!
I nie wiem czemu, ale mam dziwne przeczucie, że Ken będzie z Sadie...
I sama końcówka - Draco obrywający patelnią od ojca Hermiony - po prosto miodzio! :D
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
Pozdrawiam, życząc czasu i weny!
Widocznie Sadie zrozumiała, że zachowywała się niewłaściwie ;) Może i masz rację. W końcu Ken ma dobrą pracę i jest przystojny ;) Draco chyba wyznaje zasadę najpierw robię, potem myślę :D
UsuńKolejny rozdział już niedługo!
Dziękuję i pozdrawiam :)
Odstawiłam tego bloga kiedyś na później ale wczoraj w nocy go zaczęłam, a dziś skończyłam. Nawet nie wiedziałam, że jesteś tłumaczka tego opowiadania. Ten ff jest swietny, a ty bardzo dobrze tłumaczysz ktoś ci pomaga?
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie; http://crazy-story-love-of-dappelanger.blogspot.com/?m=1
Pozdrawiam,
Kat.
PS: Kiedy kolejna notatka?
Dziękuję, miło, że się podobało :) To tłumaczenie to moje osobiste dzieło, nigdy nie korzystam z pomocy ;)
UsuńOczywiście wpadnę jak znajdę chwilę. Obiecuję!
Kolejny rozdział dziś albo jutro :)
Pozdrawiam
Przez przypadek uderzył go patelnią? Padła, leżę i nie wstaję. Tata Hermiony mistrz. Draco z pewnością zapamięta spotkanie z nim na długo.
OdpowiedzUsuńSadie w końcu zachowała się jak człowiek, co wcale nie oznacza, że się do niej przekonałam. Ta baba tyle namieszała, że nie można jej tak łatwo odpuścić. Co najwyżej dać szansę na zrehabilitowane się.
http://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/
Oczywiście przez przypadek, bo przecież specjalnie by tego nie zrobił, prawda? :D
UsuńSadie chyba wreszcie zrozumiała swój błąd ;)
Pozdrawiam
Oczywiście czytałam ten rozdział, ale zapomniałam skomentować...od prawie dwóch miesięcy..pamiętam, że ten rozdział mi się podobał. Draco u rodziców Hermiony...to może być ciekawe :) Dobrze, że Sandie przyszła normalnie porozmawiać, a nie z pretensjami..Czekam na nexta !
OdpowiedzUsuńOj tak Draco u rodziców Hermiony to bardzo ciekawa sytuacja. Sade pokazała swoje drugie oblicze ;)
UsuńPozdrawiam