– O mój Boże! – krzyknęła Hermiona,
wychodząc z samochodu i dodała: – Nigdy wcześniej nie podróżowałam promem. –
Odgarnęła kosmyk włosów żeby lepiej widzieć. – To jest wspaniałe! – powiedziała
radośnie, jak mała dziewczynka i uniosła w górę ręce z entuzjazmem, wskazując
przepiękną scenerię przed nimi.
Draco oparł się o otwarte drzwi i
spojrzał przed siebie. Jego wzrok podążał w innym kierunku niż Hermiony.
Obserwował ją, kiedy stała przy
relingu łodzi i podziwiała błękitne morze. Patrzył na nią jak zahipnotyzowany.
Jej twarz była pełna radości i zachwytu. Burza loków tańczyła na wietrze. Po
godzinnej jeździe samochodem jej włosy przypominały te z Hogwartu. Ale teraz
nie wyglądała jak szalony naukowiec, tylko jak nimfa. Gdy w szkole poprawiał
jej włosy, rzucała mu mordercze spojrzenia. Teraz zapewne nie miałaby nic
przeciwko, chociaż musiał przyznać, że jej mordercze spojrzenia były bardzo
urocze.
Hermiona czuła się wolna. I to nie
dlatego, że była w bieliźnie. Wreszcie dotarło do niej to, że Ron nie był jej
księciem z bajki. Nie powinna z nim być. Nie byli sobie przeznaczeni. Nie
rozumiała, dlaczego tak długo z nim była. Wiele razy ją skrzywdził. Ale mimo to
robiła dla niego wszystko. Była ślepo w nim zakochana od trzeciego roku nauki w
Hogwarcie. Przez te wszystkie lata… pomijając jeden szczególny rok.
Rok po wojnie.
Oparła brodę na poręczy i powróciła
myślami do tamtych cudownych chwil.
Oboje
byli w Skrzydle Szpitalnym. To był drugi dzień po tym, jak zostali partnerami
na eliksirach. To był także dzień, w którym miała miejsce największa eksplozja
w historii Hogwartu. Tak duża, że przy sali eliksirów zgromadzili się wszyscy
uczniowie.
–
To twoja wina! To ty wrzuciłeś do kociołka kolejną stopę mandragory! –
krzyknęła Hermiona.
–
Moja? Ty nie byłaś lepsza! To ty wrzuciłaś tam trzy ślimaki bez konsultacji ze
mną.
–
Cóż, nie wiedziałam, że już tam są. Jak dobrze wiesz, kroiłam kiełki, bo
stwierdziłeś, że nie będziesz tego robić, bo nie odpowiada ci ich ZAPACH!
–
I dlatego to się stało!
–
Wierzę, że to wina natury, pan Malfoy ma rację, kiełki pachną gorzej niż gnój.
– Usłyszeli głos mężczyzny. Odwrócili się w tym kierunku.
–
Profesorze! – Hermiona wyprostowała się na swoim łóżku.
–
Pupilek nauczyciela – mruknął blondyn, układając się na łóżku.
Gryfonka
odwróciła się i spojrzała na niego ze złością.
–
Dobrze się czujecie? – zapytał profesor.
Draco
przytaknął.
–
Tak, proszę pana – odpowiedziała dziewczyna.
–
Doskonale, jak dziś stąd wyjdziecie, zaczniecie swoje dwa miesiące szlabanu! –
odparł mężczyzna wesołym tonem.
–
Co? – wrzasnęli jednocześnie.
Pierwszy
tydzień szlabanu przebiegał bez zarzutu. Hermiona była dość zaskoczona, że
przez te wszystkie dni Draco wykonywał wszystko bez zająknięcia się. Nie
wyręczał się nią, co bardzo ją dziwiło. Właściwie był bardzo użyteczny i dość
sumienny.
–
Granger.
–
Malfoy – skinęła głową.
–
Odrobimy dzisiaj razem lekcje.
Głowa
Hermiony gwałtownie uniosła się do góry. Omal nie uderzyła w szafkę, którą
czyściła. – Co?
–
Słyszałaś. Będziemy razem odrabiać lekcje do końca szlabanu. To wszystko mnie
wykańcza i kiedy wracam do dormitorium, nie mam siły odrabiać lekcji. Wiem, że
ty masz tak samo – powiedział, spoglądając na nią.
–
Nieprawda – zaprotestowała.
–
Jasne, więc po prostu śpisz w bibliotece i ślinisz książkę, bo masz na to
ochotę?
Hermiona
otworzyła usta z oburzeniem. – Ja się nie ślinię! – krzyknęła.
–
Oczywiście, że nie – prychnął blondyn.
–
W porządku. Możemy napisać razem esej z astronomii. Wymienimy się pomysłami –
mruknęła dziewczyna.
Draco
przytaknął.
Więc
tego wieczoru wspólnie napisali esej. Kolejnego wieczoru zrobili pracę domową
ze starożytnych runów. Później uczyli się historii rewolucji goblinów na
najbliższy test. Między nimi zapanowało coś w rodzaju rozejmu.
–
Malfoy, zobacz mam 98% z testu! – powiedziała Hermiona radośnie, podchodząc do
niego.
–
To świetnie, Granger. Pozwól, że powieszę go na lodówce – odparł Draco z
uśmieszkiem.
Przewróciła
oczami. Po tygodniu wspólnej nauki i pracy, przyzwyczaiła się do jego
paskudnych żartów.
–
Tak mugole to nazywają, prawda?
–
Tak – westchnęła i zapytała: – A tobie jak poszło?
Draco
uśmiechnął się i podał jej pergamin ze swoim testem. – Do zobaczenia na
eliksirach, Granger.
Hermiona
obserwowała jak odchodził spokojnym krokiem. Potem spojrzała na jego test i
oniemiała. 99%. Dostał dziewięćdziesiąt dziewięć! Jak on to…
–
Draconie Malfoy, wróć tu natychmiast! – wrzasnęła, podążając krok w krok za
nim.
Niektórzy
uczniowie i profesorowie, chociaż nie, wszyscy uczniowie i profesorowie byli
zdumieni faktem, że Draco Malfoy śmieje się z Hermioną Granger i z entuzjazmem
opowiada jej w jaki sposób udało mu się uzyskać jeden procent więcej od niej.
Profesor
Brundy, nauczyciel eliksirów, podał każdej parze kartkę ze składnikami na eliksir,
który mieli wykonać. Dzisiaj profesor wybrał trzy mikstury. Podszedł do nich i
uśmiechnął się serdecznie.
–
Proszę, spróbujcie nie wysadzić w powietrze tego eliksiru – powiedział, podając
kartkę blondynowi.
Hermiona
zarumieniła się. – Oczywiście, panie profesorze.
–
Naprawdę, Granger? – zapytał Draco, kiedy nauczyciel zniknął z pola widzenia.
–
Co znowu?
–
Oczywiście, PANIE PROFESORZE. I ty się zastanawiasz, dlaczego nazywam cię
pupilkiem nauczycieli?
–
Nie zastanawiam się. Wiem, że nie rozumiesz jak ważne jest bycie uprzejmym
wobec ludzi, ale…
–
Oczywiście, że wiem. Jestem Malfoyem. Wierz mi, nauczyłem się być miły i
podlizywać się w tym samym czasie.
–
Oh, tak. Nie wątpię – prychnęła.
–
Cóż, przynajmniej w jednym się zgadzamy. Więc, co to za eliksir?
–
Zmora wilka.
–
Zaczynajmy. Nawiasem mówiąc, jeśli nie dostaniemy Wybitnego, zamienię się w
fretkę.
–
Okay, zanotowałam – odparła Hermiona, patrząc na listę składników, po czym
szybko poszła po ingerencje.
Godzinę
później profesor Brundy sprawdzał ich eliksir. Powąchał. Potem spojrzał na
kolor. Nalał trochę eliksiru na płytkę Petriego i czekał. Kropla zamieniła się
w klarowną ciecz.
–
Idealny – mruknął mężczyzna.
Draco
głośno odetchnął, a Hermiona omal nie podskoczyła z radości. Zamiast tego
położyła dłoń na ręce Draco i lekko ścisnęła. Kiedy go dotknęła, omal nie
podskoczył z szoku.
–
Chodź, powinniśmy dzisiaj zrobić pracę domową z transmutacji – powiedziała,
wciągając go za sobą do biblioteki.
Profesor
Brundy patrzył na tą dwójkę ze zdumieniem. Jak to możliwe, że w ciągu dwóch
tygodni te dwie nienawidzące się osoby, stały się tak jakby przyjaciółmi? Ale
cieszył się z takiego obrotu sprawy. Słyszał o nich wiele dobrego.
Dwoje
najinteligentniejszych uczniów w klasie. Każdy z nich wiele stracił. I ten rok
prawdopodobnie jest dla nich jednym z najtrudniejszych. Oboje wyglądają tak
jakby potrzebowali czyjegoś wsparcia i ochrony. Wydają się tacy samotni.
Połączył ich razem, bo zauważył, że bez swoich dawnych przyjaciół czują się
zagubieni. Miał nadzieję, że przy okazji zaczną się tolerować. Nie powiedział
im, że jako jedyni mieli przygotować zmorę wilka. To bardzo trudny eliksir, ale
miał nadzieję, że sobie z nim poradzą i nie wysadzą go w powietrze tak jak
ostatnim razem. Cieszył się, że do siebie pasują i są dla siebie uprzejmi.
Dwa
tygodnie później zaczął się sajgon. Mieli bardzo dużo zajęć w godzinach
porannych. Samotnie chodzili na lunch. Po nim uczyli się wspólnie na błoniach.
Potem rozchodzili się na osobne zajęcia. Później spotykali się na wspólnych
zajęciach. Jedli obiad. I wieczorem odrabiali wspólnie pracę domową.
Draco
zamknął książkę i zobaczył Hermionę, która leżała na stole z głową opartą na przedramionach.
–
Granger.
Brak
odpowiedzi.
–
Granger. – Delikatnie ją dotknął.
Przesunęła
się, ale nie obudziła się.
–
Granger. – Spróbował jeszcze raz.
–
Tato zaopieeeeeeekuj się mnąąąąąąąąą – jęknęła Gryfonka.
Blondyn
uniósł brwi. Granger właśnie nazwała go tatą. Co do cholery?
–
Granger.
–
Śpię.
–
Granger, mam nadzieję, że nie udajesz.
Usłyszał
ciche chrapanie. Pochylił się bliżej, żeby się przyjrzeć. Spała jak kamień.
–
Merlinie – mruknął pod nosem. Nie widząc innego wyjścia, podniósł ją z krzesła.
Położył jej głowę na swoim ramieniu, żeby było mu łatwiej ją nieść i żeby było
jej wygodniej. Trzymał jej ciało przed sobą. Omal jej nie opuścił, kiedy
zarzuciła mu ręce na szyję.
–
Cholera jasna, nie mogę sobie wyobrazić, co powiedziałby Blaise, gdyby to
widział.
–
Powiedziałbym: nie otumaniłeś jej, prawda? Bo jeśli tak, to nie jestem pewny
czy mogę ci pomóc w ucieczce stąd.
–
Nie otumaniłem jej. Ona po prostu jest… zmęczona.
Blaise
odetchnął z ulgą.
–
Cóż za ulga. Ale dlaczego niesiesz ją tak, jakbyście byli na miesiącu miodowym?
Draco
spojrzał na przyjaciela. – Zamknij się i przynieść nasze torby.
–
Nasze?
–
Tak, nasze. Moją i Granger. Nie mogę zajmować się nią i nieść toreb.
–
Czy ja wyglądam na muła?
–
W tej chwili tak. A teraz zachowaj się jak facet i przynieś nasze torby.
–
Można by pomyśleć, że niesiesz Hermionę jakby była cennym skarbem – skomentował
Zabini.
–
Blaise – ostrzegł Draco, mrużąc gniewnie oczy.
–
No co? To tylko spostrzeżenie. Nie zakochałeś się w niej, prawda? Chodzi mi oto, że spędzacie ze sobą bardzo
dużo czasu. Niektórzy spekulują…
–
Ludzie powinni zająć się swoimi sprawami – prychnął blondyn.
–
To prawda, ale wy… między wami jest chemia…
Draco
otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale Blaise powstrzymał go gestem ręki.
–
I to nie dlatego, że jesteście parą na eliksirach. Między wami jest coś, co
sprawia, że do siebie pasujecie – powiedział, puszczając oczko.
–
Masz urojenia, Blaise. A tak w ogóle, to kiedy zacząłeś mówić do Granger po
imieniu?
–
Kiedy zaprosiłem ją na randkę.
–
Co?
–
Żartuję!
–
Ja myślę – Draco posłał przyjacielowi mordercze spojrzenie.
Nagle
obaj zauważyli Ginny Weasley. Popatrzyli po sobie. Blaise poruszył sugestywnie
brwiami. Draco westchnął i krzyknął: – Hej, Weasley.
Ginny
odwróciła się i jej oczy się rozszerzyły. – Co zrobiłeś Hermionie, ty draniu!
Następnego
dnia na eliksirach Hermiona pociągnęła Draco za rękaw.
–
Tak, Granger?
–
Dziękuję za wczoraj. Słyszałam od Ginny i Blaise’a co zrobiłeś – powiedziała,
uśmiechając się nieśmiało.
–
Czy powiedzieli ci, że myśleli, że chciałem cię otruć?
–
Nie – zaśmiała się i zapytała: – Naprawdę tego chciałeś?
–
Tak, myśleli, że mam złe zamiary wobec ciebie. – Spojrzał ostro w jej kierunku.
–
Cóż, twoja reputacja cię wyprzedza.
–
Nie muszę uciekać się do tak prymitywnych metod, żeby zdobyć dziewczynę. –
Uśmiechnął się przebiegle.
–
Oh, spadaj. – Szturchnęła go i zapytała: – Więc, jaki eliksir mamy przygotować?
–
Amortencję.
–
Mówisz poważnie? – zapytała z szeroko otwartymi oczami.
–
A wyglądam jakbym żartował? – zapytał, pokazując jej kartkę ze składnikami.
–
Gotowe – ogłosił blondyn, kiedy mikstura przybrała idealny perłowy kolor. Popatrzył
na Hermionę i wskazał ręką kociołek z bulgoczącym eliksirem. – Proszę, Granger,
możesz powąchać.
–
Dlaczego ja?
Draco
wzruszył ramionami. Hermiona spojrzała na niego wzrokiem, który mówił „jesteś
tchórzem”. Znowu wzruszył ramionami.
Pochyliła
się i powąchała.
–
Czy nadal czujesz zapach świeżej trawy, nowego pergaminu i pasty do zębów? –
zapytał jakby od niechcenia.
Głowa
dziewczyny szybko uniosła się do góry. – Skąd wiesz? Pamiętasz.
–
To była najzabawniejsza rzecz, którą usłyszałem w tamtym roku. Oczywiście, że
pamiętam.
Spojrzała
na niego zdumiona. – Cóż, wciąż czuję zapach pergaminu, trawę i pastę do zębów,
ale jest coś jeszcze… Nie wiem, co to. Ale to jakby znajome. Poczułam taki
zapach we śnie.
Draco
spojrzał na nią z rozbawieniem. – Okay. Myślę, że już się napracowałaś.
Wyłączmy kociołek, bo aż tutaj czuję ten zapach.
–
Oh, a co czujesz? – zapytała z zainteresowaniem.
–
Nie powiem – mruknął pod nosem.
–
Co? Ale ja ci powiedziałam!
–
Z własnej woli, oczywiście.
–
Oszukałeś mnie. To nie fair, Malfoy. I ty dobrze o tym wiesz – powiedziała
wzburzona i ostentacyjnie założyła ręce pod boki.
–
Wiem o wiele więcej, Granger – odparł, uśmiechając się w swoim stylu.
Dopiero wczoraj zrozumiała, jaki
zapach wtedy czuła. Poznała go, kiedy płakała oparta o ramię Draco, w nocy gdy
Ron kolejny raz ją wystawił. To był zapach Draco. Jak to możliwe, że przez trzy
lata tego nie odgadła?
– Jesteś już głodna?
Hermiona nadal zamyślona odwróciła się
w stronę, skąd usłyszała znajomy głos. – Co proszę?
– Podróż promem będzie trwała półtorej
godziny – powiedział Draco, wskazując gmach za nim. – Mają tu przyzwoitą
restaurację.
Usta Hermiony uformowały się w wielkie
O. – Tak, właściwie jestem trochę głodna. – Uśmiechnęła się do niego.
– Super. Ja umieram z głodu. Chodźmy.
– Pójdziemy, jak się przebiorę –
odparła panna Granger.
Draco odwrócił się i powiedział krótkie:
– Co?
Spojrzała na niego i położyła ręce na
biodrach. – To co mam na sobie, nie nadaje się do restauracji.
– Dlaczego nie?
– Bo nie.
– Daj spokój, Granger, żyj chwilą.
– Żyję aż za długo.
– Bądź spontaniczna. – Blondyn
uśmiechnął się, wiedząc, że jeśli będzie ją namawiał, w końcu się zgodzi.
– Jestem spontaniczna! – krzyknęła,
wyrażając przy tym swoje oburzenie.
– Dobra, wyjmę twoją walizkę z
bagażnika – westchnął.
Spojrzała na niego. – Nieważne,
chodźmy – prychnęła, przechodząc obok niego.
Draco uśmiechnął się złośliwie, idąc
za nią. Zadbał oto, żeby być w pewnej odległości, aby mieć fajny widok.
– Draconie Malfoy, jeśli będziesz
gapił się na mój tyłek, przeklnę cię.
Blondyn uśmiechnął się i zaczął robić
dłuższe kroki. Kiedy pojawił się koło niej, położył jej rękę na talii i szepnął
do ucha: – Oczywiście, kochanie.
Hermiona posłała mu mordercze
spojrzenie. On tylko uśmiechnął się uroczo. Uszczypała go.
– Ała!
♥☆♥☆♥☆♥
– Dzień dobry. – Ładna kelnerka o
blond włosach podeszła do nich i zapytała: – Ile osób?
– Dwie – powiedziała Hermiona.
– Oczywiście, proszę za mną – odparła
dziewczyna, prowadząc ich przez restaurację.
Kiedy zamówili, Hermiona poszła do
łazienki. Gdy tam weszła, zauważyła mężczyznę w średnim wieku. Prawdopodobnie
po pięćdziesiątce. Podszedł do niej. Wyglądał na bogatego. Jego strój był
bardzo podobny do takich, które lubił nosić Draco. Nienaganne i kosztowne. Jego
zaczesane włosy i zadbany strój powodowały, że przykuwał uwagę.
– Przepraszam panią – powiedział
niskim głosem.
– Tak? – zapytała, uśmiechając się
uprzejmie.
– Czy to twój partner? – zapytał,
wskazując ręką Draco.
– Tak, proszę pana – odpowiedziała
krótko.
Mężczyzna przeskanował ją wzrokiem z
góry na dół. Jego oczy błyszczały. Hermiona zadrżała, czując jego wzrok.
– Bez względu na to, ile ten młody
człowiek płaci… ja to podwoję. Pięćset tysięcy, milion. Mogę zapłacić. –
Mrugnął. – Oto moja wizytówka. Proszę do mnie zadzwonić.
Hermiona próbowała oddać mu kartkę. –
Nie wiem o co panu chodzi…
– Jest pani damą do towarzystwa?
– Co?! – krzyknęła. – Nie jestem damą
do towarzystwa.
– Tak założyłem. Pani sukienka…
Hermiona odwróciła się i odeszła, nie
pozwalając mężczyźnie dokończyć zdania. Skierowała się wprost do Draco.
– Daj mi kluczyki – powiedziała,
podchodząc do niego.
– Dlaczego?
– Bo muszę się przebrać i to zaraz!
– Myślałem, że jesteś gotowa…
– To było zanim jakiś facet pomyślał,
że jestem damą do towarzystwa i dał mi swoją wizytówkę!
Draco niemal się zakrztusił.
_______________
Witajcie :) w to wtorkowe popołudnie publikuję 18 rozdział. Jak wrażenia? Podobało się? Tak wiem, zapewne będziecie narzekać na długość, ale to niestety nie jest ode mnie zależne. Generalnie rozdział tłumaczyło się bardzo przyjemnie. Stwierdzam, że wspomnienia, które autorka wymyśliła są bardzo urocze i miałam wielki uśmiech na twarzy, kiedy je czytałam :)
Kolejny rozdział prawdopodobnie pojawi się w piątek, ewentualnie w sobotę, bo mam święto zakładu i zapowiada się gruba impreza :D Także czekajcie cierpliwie ;) Informacja dla fanów Życia od nowa: 4 rozdział pojawi się w czwartek, a tych którzy nie czytali zapraszam na 3 rozdział (akcja się rozkręciła, więc warto przeczytać).
Przy okazji zapraszam do głosowania w konkursie na miniaturkę zorganizowanego przez Stowarzyszenie Dramione. Głosować można do 22 maja.
To tyle. Komentujcie i oceniajcie. Miłego tygodnia :) Enjoy!
Pierwsza czy druga? xD
OdpowiedzUsuńPierwsza :D
UsuńHa! Pierwsza <3 Zaskoczyłaś mnie! Pozytywnie oczywiście. U mnie dalej słooonko :D Wiem, że miały być co 4dni, ale jakoś szybko zleciało :P
UsuńWspomnienie jest świetnie. Bardzo dobrze napisane. Według mnie logicznym jest, że jeśli dwie inteligentne osoby wdają się w rozmowę, to jakoś ona idzie. Tekst o amortencji był przewidywalny. Jest to często wplatany wątek. Niemniej jednak gdyby autorka napisała szkole Dramione, a talent ma, z chęcią bym przeczytała, ponieważ w takich głównie lubuję.
Domyślam się, że on także czuł jej zapach. Tylko jaki? Zawsze kojarzyły mi się z nią konwalie, które sama wielbię. Fajnieby było, gdyby w następnym rozdziałach *wiesz... kiedy jej wyzna miłość itd.* ponownie pojawiło się to. W sensie: "A wiesz, co ja czułem?".
Sytuacja w restauracji... Nie powiem, Herm musiała przebojowo wyglądać. Ja na jej miejscu nie pojawiałabym się w takim stroju w miejscu "publicznym". Tak naprawdę... Jej fotka pojawi się w gazecie, także nie miała nic do stracenia. Chyba, że na promie nie było ani jednego czarodzieja. W takiej formie ta sytuacja wygląda o niebo gorzej :P
Ten mężczyzna był po prostu szczery. Młoda lasia się mu spodobała, to się zapytał. Przecież nie jego wina, że wyciągnął błędne wnioski :P Ja po takim pytaniu spaliłabym się ze wstydu. Wracając, gostek nieźle nadziany. Mina Draco musiała być przebojowa, kiedy mu to powiedziała. Dama do towarzystwa... Heh, dalej mnie to śmieszy.
Już któryś rozdział Weasley'a nie ma bądź jest powstrzymywany. Wkrótce nastąpi jakiś dramat, czuję to w kościach. Skandal, ból i płacz... Tak myślę :P Nie lubię go. Nie zasługuje nawet na miano dupka ;-;
Jak już mówiłam, u mnie wspaniała pogoda utrzymuje się od dłuższego czasu. Ja dzisiaj zrobiłam sobie dzień lenia. Powolutku do domku, rzuciłam się na łóżko i stwierdziłam: "Mam wywalone...". Na jutro nic nie mam, do stajni też pojadę jutro i będzie okk. Obecnie grzeję dupkę na mojej wspaniałej futrzastej podusi, słucham muzyki (Mama said, Fix you <3) oraz zajadam się ciastkami.
Pozdrawiam serdecznie, życzę udanej imprezy oraz ochoty na tłumaczenie tego wszystkiego :P Czekam z niecierpliwością na następne rozdziały ŻN i SI C:
KH
U mnie też piękna pogoda :) Tak, to prawda te 4 dni tak szybko zleciały :D
UsuńWspomnienia pisane przez autorkę mają w sobie coś magicznego i bardzo mi się podobają ;) wyznanie miłości już niedługo *.*
Nie zdziwiłam się kiedy ten facet tak zareagował. Ja na miejscu Hermiony postawiłabym na swoim i przebrałabym się przed wejściem do restauracji ;)
Oj tak, dobrze przeczuwasz :D Już niedługo nastąpi moment kulminacyjny ;)
Ja niedawno wróciłam z pracy i teraz pełen relaks :)
Dziękuję i pozdrawiam ;)
Moje wewnętrzne oko nie próżnuje <3
UsuńJak zwykle niezawodne :)
UsuńMożecie zacząć bić brawa i mi gratulować, ponieważ DAŁAM RADĘ! Udało mi się, tak długo czekałam na rozdzial, aż w końcu się doczekałam! XD
OdpowiedzUsuńChyba napiszę list ze skargą do autorki, ponieważ ktoś musi jej uświadomić, że rozdziały są ZA KRÓTKIE. Kto się dołącza?
Życzę czasu i pozdrawiam.
Cieszę się, że wytrwałaś ;) Heh ja też uważam, że są za krótkie, no ale nic na to nie poradzimy niestety...
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Genialny, cudo, świetny. Czekam z niecierpliwością na nexta szybko ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję :) fajnie, że się podoba ;)
UsuńPozdrawiam
Hejka!
OdpowiedzUsuńCiiicho... Nieważne kiedy zostaje dodany komentarz, ważne, że jest! xD
No więc tak... Rozdział wspaniały, mega, super, hiper i co tam jeszcze może być. xD
Nie mogę się doczekać dalszej części! Tylko takiej trochę dłuższej... Wiem, że to nie zależy od Ciebie, a szkoda. ;/
Weny i buziaki;*
Tessa
Rozdział dopiero dziś dodany więc nie masz opóźnienia :D
UsuńFajnie, że się podobało ;) Oj tak, gdybym ja to pisała, byłoby o wiele dłuższe :)
Pozdrawiam
Hej haj hello :D
OdpowiedzUsuńUmarłam..
Tzn umarłabym niczym Draco, gdy dowiedział się o propozycji tego starego oblecha. Tak samo jak on wtedy jadłam i tak sam się zakrztusiłam! Proszę Cie, ostrzegaj jeśli w następnych rozdziałach bd podobne zwroty akcji! Ja chcę żyć :D
Co do samego rozdzialu - wow! I jeszcze raz wow! To wspomnienie bylo takie piękne ehhh <3 Szkoda ze Draco nie powiedzial jej co czuł przy Aortencji. Chciałabym wiedzieć jaki zapach opisuje naszą pannę G. :D
Wspominając komentarz powyżej, uważam dokladnie tak samo. Rozdziały są za krótkie! Ledwo zdążę się rozpędzić a tu juz koniec :/ buuu
Pozdrawiam serdecznie i czekam na next, Iva Nerda
kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com
Okey okey będę ostrzegać :D Z góry za to przepraszam ;)
UsuńFajnie, że się podobało :) Mnie też wspomnienie bardzo się podobało ;) hmm może zapach atramentu? Ewentualnie jakieś kwiaty ^^
Tak wiem, są krótkie no ale nie mam na to wpływu :(
Dziękuję i pozdrawiam :)
Rozdział jak zwykle mega:D Wydaje mi się, czy nawet odrobinę dłuższy niż zwykle?:)
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć ten wielki wybuch.
Nie pozostaje mi nic więcej oprócz tego, żeby życzyć ci powodzenia w tłumaczeniu kolejnego rozdziału.
Pozdrawiam serdecznie!:)
Dziękuję :) Też mi się wydaje, że jest dłuższy ;)
UsuńZ pewnością to była petarda :D
Dziękuję i pozdrawiam ;)
Te teksty są rozwalające.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńWybacz mi, że dopiero teraz :) Rozdział jak zwykle super :) Wspomnienie ze szkoły fajne :) I Draco pamiętał, co ona wtedy wyczułą :) Końcowe oburzenie Hermiony jak najbardziej zrozumiałe :) Czekam na nexta :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNic nie szkodzi, ważne, że komentujesz ;) Fajnie, że się podobało. Oj tak masz 100% rację :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Napisałam piękny i długi komentarz i właśnie mi się skasował... ale spróbuję go odtworzyć:
OdpowiedzUsuńPrzez całe popołudnie sprawdzałam, czy coś dodałaś, a wieczorem nie miałam dostępu do internetu i umierałam, bo czułam, że rozdział musi już być. Ale teraz, po kilku wdechach po przeczytaniu ostatniej sceny (i napisaniu jednego komentarza...) już wszystko piszę.
Wspomnienia oczywiście były super mega hiper i słodkie do tego stopnia, że zmarłam od zbyt dużej zawartości cukru we krwi. Ale zmartwychwstałam, bo rozdział sam się nie przeczyta ;)
Mam dziwne wrażenie, że z każdym rozdziałem Draco jest coraz bardziej idealny. Co jest dziwne, bo uznałam to za niemożliwe już przy 4 notce (nie wiem, czy Malfoy po prostu może być jeszcze bardziej idealny...).
No i koniec - jestem ciekawa, czy Draco zrobi coś temu facetowi :P
Zauważyłam, że to opowiadanie jest jedynym od dłuższego czasu, przy którym dostaję typowych napadów "fangirlingu" :D tłumacz dalej, Arcanum, a moje życie znów zmieni się w oczekiwanie na rozdziały z przerwami na oglądanie cudownych zdjęć Toma Feltona i Emmy Watson xD
Jeżeli chodzi o konkurs, już zabrałam się ze ocenianie, więc za kilka dni wstawię komentarz w opiniami :)
Życzę duuuużo weny oraz pozdrawiam! Johanna Malfoy
Lubię takie długie komentarze *.*
UsuńRozdział dodałam po 16, ale coś było nie tak z aktualnościami i wyświetliło się dopiero po 2 godzinach :/ ale najważniejsze, że jest ;)
Te wspomnienia mogą przyprawić o cukrzycę no ale chwila słodkości nikomu nie powinna zaszkodzić ;)
Draco ma w sobie coś takiego, że chciałoby się o nim czytać w nieskończoność. Chociaż w tym opowiadaniu wiele razy przekroczył granicę nieskończoności :D
Niestety facet się zmył i Draco nic mu nie zrobi
Oczywiście przetłumaczę do końca nie ma innej opcji ;)
No to czekamy na opinię :)
Dziękuję i pozdrawiam ;)
Witaj!
OdpowiedzUsuńW końcu udało mi się znaleźć chwilę czasu na komputer, ponieważ moja komórka jest na tyle zacofana, że nie wstawia komentarzy -.-
Rozdział jak zwykle ciekawy ;) Ostatnia scena była najlepsza. Już wyobrażam sobie minę Draco, gdy Hermiona powiedziała mu jaką dostała propozycję :D
Pozdrawiam i oczywiście czekam na ciąg dalszy, Arabella
Fajnie, że jesteś i miło, że się podobało :) Zapewne Draco miał dość oryginalną minę :D
UsuńDziękuję i również pozdrawiam :)
Świetna notka!
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się spodobała Hermiony retrospekcja. Lubię czytać wszystko, co jest związane z czasami szkolnymi. No i sam fakt, że już wtedy zaczęli się dogadywać...
Urocze było w tym, że Draco zaniósł śpiącą Hermionę do dormitorium. Tak samo chwila, gdy powiedział wszystkie rodzaje zapachów, które wymieniła w szóstej klasie.
Podobają mi się takie scenki, niby wykazujące mało romantyzmu i cukierkowych chwil, a jednak są ważne i szczególne.
Życzę powodzenia i wielu inspiracji!
Pozdrawiam, A.
Dziękuję :) Tak masz rację to wspomnienie jest słodkie ale nie ma w nim ani grama przesady ;)
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
O ja cię! Końcówka najlepsza, o tak ❤ Parsknęłam śmiechem na tą "damę do towarzystwa"... Genialne!
OdpowiedzUsuńWspomnienia dosyć ciekawe... I fajnie, że Hermiona wreszcie domyśliła się, jaki zapach czuła w Amortencji (lepiej późno niż wcale...).
Malfoy w tej notce (licząc i wspomnienia i "teraźniejszość") jest idealniejszy niż idealny ❤ Jak on to robi - nie wiem. Ale tak jest :D
Konkurs ocenię, tylko muszę znaleźć czas :)
Pozdrawiam serdecznie,
Feltson
Dziękuję za komentarz :)
UsuńCóż, ten mężczyzna miał prawo tak pomyśleć, szczególnie przez ten strój ;)
Właśnie masz rację: dobrze, że wreszcie to zrozumiała :)
Malfoy ma w sobie wiele z ideału *.*
Okey w takim razie czekamy :)
Pozdrawiam :)
Niesamowity rozdział, ale niestety znowu tak króciutko :c. Jestem urzeczona! Biedna Hermiona, została wzięta za panienką do wynajęcia, dramat :/. Mogliby już niedługo wyznać sobie miłość, to byłoby urocze :3. Czekam na to jak na igłach!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Eleonora.
corkimerlina-dramione.blogspot.com
Niestety długość nie jest ode mnie zależna :(
UsuńW kolejnym rozdziale będzie kilka wyznań ;)
Pozdrawiam
Świetne! Zaczęłam czytać wczoraj i nie mogę się doczekać następnego rozdziału, aww ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Fajnie, że się podoba ;) Nowy rozdział pojawi się pod koniec tygodnia, bo teraz piszę rozdział Muzycznej misji, a potem zacznę tłumaczyć 19 rozdział ;)
UsuńPozdrawiam :)
kiedy następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńPS. Jak Zawsze Cudowny <3 <3 <3
Mrs. Granger
Prawdopodobnie w weekend ;)
UsuńDziękuję miło, że się podoba :)
Pochłonęłam tę historię na raz. :)
OdpowiedzUsuńNo i cóż mogę powiedzieć, jest świetna.
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
PS. Ron to prawdziwy debil. :D
Pozdrawiam cieplutko,
Ariela
http://breathe-you-in-dh.blogspot.com/
( u mnie nowy rozdział :))
Dziękuję fajnie, że się podoba :) hehe masz rację co do Rona :D
UsuńPozdrawiam
Ta historia jest niesamowita ! Zakochałam się już po kilku pierwszych rozdziałach. Hermiona przeszła taką niesamowitą metamorfozę, a Draco, no cóż, to po prostu Malfoy. Ta retrospekcja z amortencja była świetna :) Wiem, że to niezbyt spójna wypowiedź, ale nie mam czasu, a bardzo zależało mi na skomentowaniu twojego tłumaczenia. Niecierpliwie czekam na kolejną część i pozdrawiam W.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) fajnie, że historia Ci się podoba ;) Tak, to prawda Hermiona bardzo się zmieniła, ale chyba na lepsze :) Też uwielbiam to wspomnienie i Draco *.*
UsuńKażdy nawet najkrótszy komentarz jest dla mnie motorem do dalszego tłumaczenia. Nowy rozdział już niedługo, bo właśnie go tłumaczę :)
Pozdrawiam
Bardzo podobał mi się ten fragment z przeszłości. Miło się czyta o ich młodzieńczych latach i początkach porozumienia. Końcówka za to rozwaliła mnie na łopatki. Hermiona jako dama do towarzystwa? Padłam.
OdpowiedzUsuńhttp://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/
To wspomnienie ma w sobie jakiś urok :) No cóż, zapewne ten facet zasugerował się jej strojem ;)
UsuńPozdrawiam