Draco obudził się gwałtownie, słysząc
krzyk dobiegający z łazienki. Był jeszcze trochę wstawiony i kiedy próbował
wstać z łóżka, nie mógł złapać równowagi i runął jak długi na podłogę. Spojrzał z irytacją na swoje nogi i zobaczył, że są owinięte prześcieradłem. Szybko
zrzucił je z nóg i doczołgał się do drzwi od łazienki i zaczął w nie uderzać.
— Hermiono! — krzyknął.
Na szczęście kobieta była owinięta
ręcznikiem, kiedy usłyszała głośne stukanie. Westchnęła i podeszła do
drzwi. Otworzyła je i zobaczyła Draco leżącego na podłodze. Patrzył na nią
szeroko otwartymi oczami.
— Co się stało? — zapytał, trochę
spokojniejszym głosem, gdy zobaczył ją w jednym kawałku.
Hermiona popatrzyła na niego szeroko
otwartymi oczami. Uniosła dłoń przed siebie, tak żeby widział to, co znajdowało
się na palcu. Pokazała mu to, co spowodowało jej pisk.
— O cholera, Granger, co myśmy wczoraj
zrobili?
— Oświadczyłeś mi się, gdy byłeś
bardziej pijany niż olbrzym — wrzasnęła, próbując zdjąć ten zbyt duży, zbyt
elegancki i bardzo kosztowny pierścień ze swojego palca.
— Naprawdę to zrobiłem? — Uniósł brew
ze zdziwieniem. — Oboje byliśmy pijani, Hermiono. Zapewne gdybyś była trzeźwa,
nie zgodziłabyś się.
Hermiona prychnęła ze złością.
— Oh, uwierz mi, że kiedy przeczytałam
ten artykuł, miałam ochotę uciec z tobą jak najdalej się da. Zrobiłabym to,
gdybyś mnie o to poprosił — wysyczała przez zęby.
— Naprawdę? — Draco ożywił się
nieznacznie, słysząc jej słowa.
— Zrobiłabym wszystko, żeby usunąć z
jej twarzy ten ohydny uśmiech. Nie wierzę jej – powiedziała ze złością, nadal
próbując zdjąć pierścień.
— Oh — westchnął Draco.
Hermiona siłowała się z pierścieniem,
ale bez rezultatu.
— Dlaczego nie mogę go zdjąć? —
krzyknęła.
Draco wstał z podłogi i podszedł do
niej.
— Pozwól mi zob… o cholera.
— Co? O cholera, co?
— To dziedzictwo rodu Malfoyów.
— Okay, więc co wiesz o dziedzictwach
rodu Malfoyów? Czymś się wyróżniają? — zapytała coraz bardziej zirytowana.
Mężczyzna uśmiechnął się półgębkiem i
powiedział:
— Cóż, zazwyczaj są zaczarowane średniowiecznymi
zaklęciami…
— Draco — ostrzegła go Hermiona.
— Zaklęcie na tym pierścieniu… —
mruknął pospiesznie.
— Co? Draco, jakie zaklęcie zostało
rzucone na ten pierścień?
— Najpierw musisz mi obiecać, że mnie
nie zabijesz. Oboje byliśmy pijani i…
— Oh, powiedz to wreszcie — warknęła
tak głośno, że aż podskoczył.
— Zaręczyny może zerwać tylko śmierć.
— Co?! — krzyknęła Hermiona, nie mogąc
się powstrzymać.
— Został zrobiony wiele lat temu, po
to żeby młodzi nie mogli zrywać zaręczyn. Musieli się pobrać. To zaklęcie
wymusza wierność aż do nocy poślubnej. Może je tylko zerwać śmierć.
— No nie! Nie wierzę! Nie, nie i
jeszcze raz nie! Dlaczego właśnie mnie to spotyka? Trzy miesiące temu byłam zaręczona
i teraz znowu… Ja… ja.. chyba będę wymiotować! — Hermiona pobiegła do łazienki.
Draco odgarniał włosy Hermiony i
delikatnie masował ją po plecach, żeby ją uspokoić.
— Bardzo romantyczne, prawda? —
powiedziała sarkastycznie, rumieniąc się nad toaletą.
Mężczyzna zaśmiał się cicho.
— Mnie to mówisz? —mruknął, pozwalając
jej przejść do umywalki i wypłukać usta.
Hermiona nieświadomie dotknęła go
dłonią. Westchnęła.
— Co zrobimy, Draco? — zapytała,
opierając się na umywalce i patrząc na jego odbicie w lustrze.
♥☆♥☆♥☆♥
Ginny jęknęła, gdy usłyszała dźwięk
telefonu. Ukryła twarz w poduszce, chcąc zagłuszyć dzwonek. Bezskutecznie.
Rzuciła kołdrę na głowę. Westchnęła szczęśliwie, gdy przestał dzwonić. Zamknęła
oczy, próbując zasnąć, ale nagle usłyszała odgłos kroków.
— Mamo, mamo — powiedział Teddy,
wchodząc na łóżko kobiety.
Ginny niechętnie obróciła się w jego
stronę.
— Tak, kochanie?
— Ciocia Hermiona chce z tobą
porozmawiać — odpowiedział Teddy, trzymając w ręce telefon.
— Hermiona? — powtórzyła sennie. Skinął
głową. — Okay, daj mi telefon.
Teddy chętnie to zrobił, ale zamiast
iść do swojego pokoju, po prostu przytulił się do Ginny. Przesunęła się, żeby
zrobić mu trochę miejsca, zanim odebrała telefon.
— Hermiona?
Hermiona siedziała na krawędzi wanny,
kiedy z nią rozmawiała.
♥☆♥☆♥☆♥
Draco zmierzwił włosy ręką, gdy usiadł
na pustym łóżku. Jego ubranie było bardzo pomięte i wyglądał mizernie. Sięgnął
po telefon leżący na szafce i wybrał numer przyjaciela.
— Hej kolego, jak tam wycieczka? —
Blaise zachichotał, kiedy w końcu odebrał telefon.
— Myślę, że zaręczyłem się ostatniej
nocy.
— Co? — Ginny i Blaise krzyknęli do
telefonów.
Oboje zaczęli opowiadać o tym co
zdarzyło się poprzedniego wieczoru. Każde ujęło to inaczej, ale oboje skończyli
swoje wypowiedzi, mówiąc o zaręczynach i zaklęciu na pierścionku.
— Cóż, myślę, że przebiłaś mnie tą
wiadomością. — powiedziała Ginny.
Hermiona otworzyła szeroko oczy i
krzyknęła do słuchawki:
— Merlinie, Gin, przepraszam. Jestem
strasznie samolubna! Jakie wieści chciałaś mi przekazać?
— Tak, masz rację Hermiono, byłaś
samolubna — Ginny prychnęła. — Ale jestem w ciąży! — wykrzyknęła.
Hermiona jęknęła z szoku.
— O mój Boże, Ginny! Kiedy się
dowiedziałaś?
— Kiedy byliśmy na wakacjach. Miałam
poranne mdłości i… myślę, że to chłopiec. Nie, ja wiem, że to chłopiec.
— Czy to nie za wcześnie?
— Cóż, może i tak, ale to podpowiada
mi matczyna intuicja.
— Skoro tak mówisz, Gin. — Hermiona
uśmiechnęła się łagodnie.
— Kiedy wracacie? Może moglibyśmy…
jesteś pewna, że Malfoy nie zaręczył się z tobą celowo?
— Tak, Gin, jestem tego pewna.
Widziałam przerażenie na jego twarzy, gdy pokazałam mu pierścień.
— Jak bardzo był przerażony? —
zapytała Ginny.
— Prawdopodobnie tak jak Ron, kiedy
widzi pająki.
Ginny zaśmiała się radośnie. — Oh,
biedny. Postaram się wam pomóc. Musi być jakaś klauzura obejścia tego. To
znaczy… jesteś najbardziej cenioną czarownicą naszego świata. A mój mąż jest
Wybrańcem. Ktoś musi umieć przerwać ten czar.
— Gin… — zaczęła Hermiona.
— Chyba że chcesz wyjść za Malfoya —
Ginny znowu się zaśmiała, ale nie słysząc chichotu po drugiej stronie telefonu,
wstrzymała oddech. — A chcesz?
Hermiona nie wiedziała co powiedzieć.
— Hermiono, jesteś tam?
— Tak — odpowiedziała słabo.
Ginny otworzyła szeroko oczy.
— O mój Boże, ty chcesz go poślubić,
prawda? — krzyknęła.
— Gin! — powiedziała Hermiona
dobitnie.
Ginny była bardzo podekscytowana i
swoim krzykiem obudziła Teddy’ego.
— Oh, przepraszam, Teddy — mruknęła do
telefonu. — Chcesz porozmawiać z ciocią Mionką?
— Oczywiście, jeszcze się pytasz! —
odpowiedział chłopiec.
Hermiona cierpliwie czekała na swojego
rozmówcę.
— Cześć, ciociu! — powiedział Teddy
radosnym głosem.
— Cześć, kochanie.
— Czy to prawda, że ty i Draco
weźmiecie ślub?
— Cóż… — szepnęła.
— Draco powinien poprosić o zgodę twoich
rodziców, zanim cię zapytał. Zrobił tak?
— Co masz na myśli, Teddy?
— Draco nie może zapytać kogoś czy za
niego wyjdzie, jeśli nie ma zgody rodziców tej osoby. Powiedział mi, że będę
musiał zapytać o zgodę wujka Billa i ciocię Floor, zanim oświadczę się Vicky —
wyjaśnił chłopiec, przekręcając imię Fleur.
— O Boże! — Hermiona zakryła usta
ręką. — Teddy… dziękuję ci bardzo!
— Nie ma za co — mruknął. — Ale za co?
— zapytał zmieszany.
Hermiona roześmiała się. — Za to, że
pomogłeś mi uświadomić sobie, że jestem zakochana w Draco.
— Hura! — krzyknął maluch.
Draco chciał zapukać do drzwi, ale
zesztywniał, gdy usłyszał oświadczenie Hermiony. Odwrócił się i znowu wykręcił
numer Blaise’a
— To znowu ja. Blaise, potrzebuję cię,
żebyś wyświadczył mi przysługę…
♥☆♥☆♥☆♥
— Co to ma znaczyć, Sadie! — wrzasnął
Ron, rzucając gazetę na stół. — Jesteś w ciąży, z Malfoyem?!
— O której to się wraca do domu? Jest…
— Sadie spojrzała na zegar. — siódma rano — powiedziała spokojnym głosem.
— Nie próbuj zmieniać tematu! —
Pogroził jej palcem.
— Nie zmieniam, ale skoro robisz mi
wyrzuty to ja też mogę dorzucić swoje trzy grosze. — Wstała z wdziękiem z
łóżka.
Spojrzała w górę. Jej błękitne oczy
prześwietlały go na wylot. — Gdzie byłeś wczoraj i kim do cholery jest Lavender
Brown?
Czerwona twarz Rona nagle straciła
swój kolor.
— Nie jestem w ciąży, Ron i na pewno
nie z Draco. Myślisz, że jestem kobietą, która marzy o dziecku? Merlinie, ja
mam być wzorem dla innych! To moje życie i moje ciało i nie chcę robić z siebie
potwora — prychnęła. — Ale powinieneś ponownie przeczytać ten artykuł, żeby
zobaczyć, kto jest jego autorem. Kiedy to zrobisz, spakuj się i wyjdź. Dobrze
by było, gdyby cię tu nie było zanim wrócę z zakupów.
♥☆♥☆♥☆♥
— To moje ostatnie spotkanie przed
wyjazdem — powiedział Draco.
— W porządku, jeśli nie masz nic
przeciwko, poczekam tutaj — odparła, uśmiechając się lekko.
— Postaram się być jak najszybciej —
zapewnił ją.
— Nie martw się. Po prostu idź.
Hermiona westchnęła, gdy Draco wszedł
do sali konferencyjnej. Nie rozmawiali ze sobą odkąd dzwonili do swoich
najlepszych przyjaciół. Ale ta cisza nie była niekomfortowa. Ku wielkiemu
zdumieniu Hermiony, takie milczenie jej odpowiadało. Ron nigdy by tak się nie
zachował. Była tego pewna. Myślenie nie było jego najmocniejszą stroną.
Wykrzywiła twarz w uśmiechu, ale mimo to, jej nastrój się nie polepszył.
Usiadła na jednej z kanap. Wzięła do
ręki jeden z mugolskich magazynów i zaczęła go przeglądać.
Gdy przeczytała osiem magazynów,
poczuła, że ktoś za nią stoi. Chciała się odwrócić, ale nagle poczuła czyjąś
twarz w zagłębieniu swojej szyi.
— Trwało to trochę dłużej niż
zakładałem — jęknął Draco.
— Też się cieszę, że cię widzę.
— Może teleportujemy się do domu.
Jestem zbyt zmęczony, żeby jechać samochodem.
— W porządku — powiedziała cicho
Hermiona.
— Najpierw ty. Nie chciałbym stracić
ręki albo gorzej. — Draco zadrżał. Hermiona roześmiała się.
— Wiesz, że jesteśmy tak przerażająco
spokojni, jakby to wszystko wydarzyło się kilka miesięcy temu?
— No tak… ale czasami los tak nas
zaskakuje, że nie da się tego uniknąć — odpowiedziała cicho.
— Więc, gdybym teraz zapytał cię, czy
za mnie wyjdziesz…
— Musiałbyś spadać, bo jestem już
zaręczona. Jedne oświadczyny mi wystarczą, także podziękuję.
Draco roześmiał się.
♥☆♥☆♥☆♥
Oboje aportowali się do mieszkania Draco,
które aktualnie było ich wspólnym. Pierwszą osobą, którą zauważyli była Narcyza
Malfoy, siedząca na ulubionym fotelu Dracona, pijąca herbatę. Kiedy ich
zobaczyła, uśmiechnęła się serdecznie i przeniosła wzrok na lewą dłoń Hermiony.
Zauważyła pierścień.
— Gratulacje są wskazane, jak mniemam.
— Matko skąd ty?
— Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu nagle
obok ciebie na drzewie genealogicznym pojawiła się linia. Po jej drugiej
stronie był nie kto inny tylko Hermiona Granger. Oczywiście to, że jestem
zaskoczona nie oznacza, że nie jestem zachwycona. Przynajmniej tym razem nie
dowiedziałam się tego z głupich gazet.
— Drzewo genealogiczne? — zapytała
Hermiona, patrząc na Draco.
Mężczyzna skinął głową.
— Mamy magiczne drzewo genealogiczne,
które automatycznie dodaje nowych członków rodziny. Jest dość niezwykłe.
Mówiłem ci o tym kilka lat temu.
— Czekaj, więc to na nie patrzyłeś,
jak byłeś mały?
Narcyza uniosła brew ze zdziwienia.
Wiedziała, że to było wspomnienie najlepszych chwil jego dzieciństwa. On i
Lucjusz spędzali wiele godzin w tym pokoju. Draco siadywał na kolanach swojego
ojca i słuchał opowieści o swoich dawnych przodkach. Dzięki temu wiedział kim
byli i co robili jego przodkowie. To było jedno z najlepszych wspomnień
Dracona. I powiedział Hermionie o tym kilka lat temu. Merlinie, on był w niej
zakochany od dawna, nawet jeśli się do tego nie przyznawał. Ale Narcyza o tym
wiedziała.
— Nie jesteś zła matko, prawda?
— O tym, że powiedziałeś Hermionie o
drzewie? Oczywiście, że nie.
— Nie o to, że Sadie jest w ciąży.
— Co? — Narcyza niemal krzyknęła.
Draco i Hermiona wzdrygnęli się.
— Przepraszam za to, ale o czym wy
mówicie?
— Cóż, w Proroku… — Hermiona próbowała
wyjaśnić.
— Ona nie może być w ciąży —
powiedziała Narcyza.
Oboje spojrzeli na nią.
— To nie pojawiło się na naszym
drzewie genealogicznym. Naprawdę. Uwierzcie mi, że bym to zauważyła.
— Poważnie, mamo? Proszę cię, nie
żartuj.
Narcyza spojrzała na syna ostro.
— Czy wyglądam jakby żartowała?
Draco przyjrzał się jej uważniej. Znał
swoją matkę i wiedział, kiedy żartuje.
— Cóż, nie.
— Oj Draco, Draco — powiedziała,
kręcąc głową. Niemal nim rozczarowana. — Więc kiedy mogę zająć się organizacją
ślubu?
— Nie! — krzyknęli jednocześnie
Hermiona i Draco.
— Oh. — Narcyza cofnęła się obrażona.
Hermiona zagryzła wargę i uśmiechnęła
się przepraszająco.
— Przepraszam, nie miałam tego na
myśli.
— Ja miałem — wtrącił mężczyzna.
— Draco! — Hermiona szturchnęła go.
— Jeżeli pozwolisz mamie zaplanować
ślub, pojawią się na niej wszyscy których kiedykolwiek spotkała — syknął.
— Oh. — Hermiona zbladła na samą myśl.
Potem zwróciła się do Narcyzy. — Proszę, pani Malfoy…
— Możesz do mnie mówić Narcyza.
Wkrótce ciebie będą tak tytułować.
Hermiona zaśmiała się krótko.
— Dobrze… Narcyzo.
— Świetnie, jeśli wam to nie
przeszkadza, mam rezerwację w Bella Lunie.
— Dobrze, mamo, odprowadzę cię na zewnątrz
— powiedział Draco entuzjastycznie.
Kobieta machnęła ręką.
— O nie, Draco, idziesz ze mną i
chciałabym, żebyś zabrał ze sobą Hermionę.
— Mamo, my właśnie wróciliśmy…
— Draco — ostrzegła. — Dobrze wiesz,
że nie przyjmuję odmowy.
Mężczyzna westchnął. — Dobrze, matko.
Pójdę, ale tylko z Hermioną.
Hermiona posłała mu znaczące
spojrzenie, nie aprobując przy tym faktu, że wciąga ją w to wszystko. Potem
westchnęła ze zrezygnowaniem. Najpierw Draco, a potem jego matka. Chyba przez
nich zwariuje.
— Jeżeli mamy iść do Bella Luny, mogłabym się najpierw
przebrać? — zapytała.
♥☆♥☆♥☆♥
— Zdajesz sobie sprawę z tego, że jak
mówiłam, że idę się przebrać, nie miałam na myśli tego, że masz iść ze mną? —
powiedziała Hermiona do Draco, który wszedł za nią do jej pokoju.
— Chciałem wybrać ci strój. Brakuje mi
tego. — Wzruszył ramionami.
— Zapewniam cię, że potrafię dobrać
sobie odpowiedni strój.
— Oh, tak, wiem, to wszystko dzięki
mnie. — Uśmiechnął się.
Hermiona popatrzyła na niego i
pokręciła głową.
— Uważaj, bo obrośniesz w piórka.
Draco zignorował ją i zaczął
przeszukiwać jej szafę. Wyciągnął czarną spódnicę do połowy uda i czerwoną
jedwabną bluzkę. Do tego dołożył parę czarnych butów na wysokim obcasie,
zapinanych na kostce.
Hermiona spojrzała na bluzkę. — Ja
tego nie założę — powiedziała głośno. — Ta koszula jest zbyt… czerwona.
Draco uśmiechnął się przebiegle.
— Tak, założysz. Ona jest taka
gryfońska.
— I tak jej nie założę.
— Chcesz żebym powiedział Potterom, że
wczoraj byłaś tak pijana, że poprosiłaś mnie o rękę?
— Co?! — krzyknęła kobieta.
— Wziąłem eliksir na kaca i
przypomniałem sobie to, co wydarzyło się wczorajszego wieczora.
— Nie oświadczyłam ci się.
— Zrobiłaś to, Granger, ale byłem tak
pijany i tak zamroczony, że obróciłem twoją propozycję i sam się tobie
oświadczyłem.
— I dałeś mi ten zaczarowany pierścień
zaręczynowy — mruknęła Hermiona.
— Cóż, tak… byłem w pijackim
zamroczeniu. Ale pamiętaj, że się zgodziłaś.
Hermiona mamrotała coś o niemądrym
człowieku, kiedy wypchnęła go ze swojego pokoju.
Kilka minut później wyszła do salonu.
Draco uśmiechnął się, widząc ją, ubraną w strój i obcasy, które wybrał.
Uśmiechał się także, gdy weszli do Bella Luny. Hermiona nadal mamrotała coś
pod nosem.
Jednak miny im zrzedły, gdy zobaczyli
posępny wyraz twarzy Narcyzy Black.
— Miałam zarezerwowany stolik szósty
na nazwisko Malfoy — powiedziała kelnerce.
Dziewczyna uśmiechnęła się.
— Pani goście już są, zapraszam za
mną.
— Jacy goście? — zapytał Draco. —
Matko, z kim będziemy jeść kolac… — przerwał, gdy zobaczył mężczyznę, stojącego
przy stole.
— Matko, co on tu robi? — zapytał
chłodno Draco. Radość zniknęła z jego twarzy, robiąc miejsce złości. Hermiona
poczuła, że dłoń obok niej zaciska się w pięść. Bez zastanowienia złapała ją i
starała się spleść palce z jego.
Draco wzdrygnął się i spojrzał na nią.
Uśmiechnęła się lekko.
— Draco… nie pozwól mu być lepszym od
ciebie — powiedziała cicho, tak że tylko on mógł to usłyszeć. — Nigdy więcej
nie będzie cię kontrolował. Jesteś od niego silniejszy.
Wściekłość powoli opuściła jego twarz
i jedynie gotowała się na powierzchni. Zamknął oczy, zacisnął wolną dłoń i
odetchnął spokojnie. Potem spojrzał przed siebie. Odsunął krzesło dla Hermiony
i dla matki, zanim usiadł bardzo blisko Hermiony.
— Lucjuszu — powiedział, siadając.
Cóż, bardziej wypluł niż powiedział. Hermiona wzięła go za rękę i ścisnęła.
— Draco — Lucjusz Malfoy skinął głową.
— Narcyzo.
Szczęka Dracona zacisnęła się mocno,
gdy zdał sobie sprawę, że Lucjusz nie zamierzał przywitać się z Hermioną.
Spojrzał ostro na ojca.
— To Hermiona Granger, pamiętasz ją? Pamiętasz
jak mówiłem ci, że to ona zawsze była ode mnie lepsza na wszystkich egzaminach i
zawsze była najlepsza w nauce? A potem biłeś mnie, bo nie umiałem być lepszy od
dziewczyny mugolskiego pochodzenia?
Hermiona krzyknęła, zanim zdołała się
powstrzymać. Wiedziała o tym wcześniej, ale i tak się tym przejęła. Draco
powiedział jej o tym, gdy wrócili do szkoły po wojnie.
— Tak, oczywiście pamiętam, pannę
Granger — powiedział Lucjusz, przez zaciśnięte szczęki.
— Mam nadzieję, bo niedługo będzie panią
Malfoy — mruknął Draco.
— Gratulacje — powiedziała cicho
kobieta.
Trzy głowy spojrzały w kierunku, skąd
dobiegał głos. Blada twarz Narcyzy zrobiła się jeszcze bardziej biała. Draco
ścisnął dłoń Hermiony tak mocno, że zaczynało ją boleć, ale mogła tylko patrzeć
na kobietę naprzeciwko nich, trzymającą za rękę małego chłopca. Skupiła swój
wzrok na chłopczyku. Był blady i miał jasne włosy. Jak na zawołanie spojrzał w
górę. Hermiona zobaczyła znajome szare oczy, patrzące wprost na nią. Potem ku
jej zdziwieniu, chłopczyk uśmiechnął się do niej.
______________
Witajcie :) Po
długiej nieobecności publikuję wyczekiwany 20 rozdział. Zapewne oczekujecie
wyjaśnień. Cóż, ostatnio wiele działo się w moim życiu i wszystkie problemy
skumulowały się w jednym czasie. Najpierw nie miałam weny do tłumaczeń, potem
pisałam szósty rozdział Muzycznej misji (na który serdecznie zapraszam), w
międzyczasie byłam chora i jeszcze pisałam miniaturkę na konkurs. Zapewne
czujecie się zawiedzeni, ale musicie zrozumieć, że mam swoje życie i też muszę
je ogarnąć. Teraz rozdziały nie będą pojawiać się zbyt często, bo muszę trochę
odsapnąć. Gdy przetłumaczę rozdział, na pewno Was o tym poinformuję w
Żonglerze. Może przez to stracę czytelników, ale najważniejsi są ci wierni
czytelnicy, którzy są ze mną zawsze i bardzo im za to dziękuję ❤
A teraz jestem
ciekawa co sądzicie o rozdziale? Wreszcie dowiedzieliśmy się jak przebiegły
zaręczyny i czy Sadie jest w ciąży. Pewnie zapytacie, kim jest ta kobieta i
dziecko. To wyjaśni się w następnym rozdziale.
To tyle.
Komentujcie i oceniajcie. Enjoy!
Ojejusiu!
OdpowiedzUsuńAle super rozdzial:o
Dobrze im tak, ze sie zaręczyliXD Nie spodziewałam się, że to Hermiona wyszła z tą inicjatywa(:
Opłacało się tyle czekać.
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję :) Fajnie, że się podobało.
UsuńJa nie spodziewałam się, że Herm jest taka odważna :)
Pozdrawiam
Kochana ! Rozdział jak zwykle fajny :) W sumie cieszę się, że Draco i Hermiona się zaręczyli i nie mogą ich zerwać :) Ginny w ciąży !Super :) Wiedziałam, że ta małpa Sandie zmyśliła fakt, że jest w ciąży :) Spotkanie z Lucjuszem dość zaskakujące :) Czekam na nexta :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńSuper, że się podoba :) Też się cieszę z tego powodu. Sadie tylko chciała zabłysnąć ;)
UsuńPozdrawiam
Bardzo dużo w tym rozdziale się stało! Super!
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że to Hermiona jako pierwsza chciała się zaręczyć :o
Ginny jest w ciąży, jak fajnie! Mały Potter ♡♡♡
Spotkanie z Lucjuszem także mnie zaskoczyło, jestem ciekawa co z niego wyniknie!
Czekam na więcej ♡
www.crazy-in-love-dramione.blogspot.com
Pozdrawiam #Hedwiga
Hermiona dzięki Draco robi coś na co nigdy by się nie odważyła ;) Tak rodzinka Potterów się powiększy :)
UsuńNiedługo wszystko się wyjaśni
Pozdrawiam
Sadie jest okropna. Nienawidzę jej caaaałym sercem.
OdpowiedzUsuńHermiona oświadczyła się Draco? Cudownie :P Ta przysięga jest super! Przynajmniej jesteśmy świadomi, że do ślubu na pewno dojdzie. Wypowiedź Teddy'ego niezwykła. Uwielbiam tego chłopca C: Swoją drogą... Chyba polubiłam dzieci :/ Narcyza jak zwykle idealna. Uwielbiam ją, w sumie nie wiem za co, tak po prostu. U mnie w stajni jest klaczka o imieniu Stella Luna :P Skojarzyło mi się >.< Mówimy na nią Speluna xD Oho, Lucek się napatoczył. Będzie się działo :P Szare oczy, blond włosy? Nie wiem dlaczego, ale skojarzyło mi się z Luną. A przecież ona jest dobra...
Rozdział dla mnie na pocieszenie, pokłóciłam się z przyjacielem... Odratuję, mam nadzieję. Cały czas miałam oko na SI :P Jestem bardzo zabiegana i tak naprawdę nie zauważyłam, że minęło tyle czasu.
Czekam, pozałatwiać sprawy, pozdrawiam,
KH.
Też nienawidzę Sadie głupia pinda -.-
UsuńTak Herm zaszalała :D Teddy to niezwykły chłopiec ;) Narcyza jest idealną matką :) Oj nie to na pewno nie Luna ;)
Cóż ostatnio miałam trochę problemów ale teraz wszystko się klaruje ;)
Pozdrawiam
Ciekawa jestem w jakim wieku jest ten chłopczyk. Czy Lucjusz zdradzał Narcyzę, jeszcze gdy byli małżeństwem,czy już po jego ustaniu - bo obstawiam (ba! jestem wręcz pewna!), że to brat Draco. I pytanie, czy Narcyza wiedziała o nim z drzewa rodzinnego, a jeśli tak, to czy wyznała synu prawdę?
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wątek domniemanej ciąży Sadie tak szybko się skończył i że nie było z jej powodów niepotrzebnych dramatów na linii Hermiona - Draco.
Ron zdradzający Sadie z Lavender? O proszę. Weasley jest bardzo więc niestały w uczuciach. Oj Sadie trafi szlag na wieść o zaręczynach Malfoya - zwłaszcza że rozstała się teraz ze swoim kochankiem. I coś czuję, że jeszcze będzie próbowała rozdzielić naszą parę...
A i zaklęcie związane z zaręczynami jest genialne!
Ile rozdziałów ma to opowiadanie? :)
I dziękuję za informację!
Też jestem tego ciekawa niedługo się tego dowiemy :)
UsuńMożna było przewidzieć, że to tylko plotka.
Niestety Ron już tak ma. W następnym rozdziale czeka nas starcie Hermiona - Sadie ;)
Opowiadanie ma 28 rozdziałów
Pozdrawiam
Ale się cieszę, że nie da się zerwać tych zaręczyn :D przynajmniej jeden problem z głowy. Już widzę minę Sadie, jak Prorok napisze o tych zaręczynach. Należy się jej za tę fałszywą informację o ciąży!
OdpowiedzUsuńAle to, że Hermiona mu się oświadczyła, nieco mnie zdziwiło. Musiało to wyglądać zabawnie ;) szkoda, że Hermiona nie ma tych wspomnień.
Nie spodziewałam się, że Lucjusz w ogóle się pojawi w tym ff, a tym bardziej w takim momencie. No i kim jest ta tajemnicza kobieta z chłopcem?
Zostaje mi tylko czekać na nexta :*
Pozdrawiam i życzę weny! Johanna Malfoy
Będą razem na wieki :D Też jestem tego ciekawa ;)
UsuńOni oboje pijani zapewne wyglądali śmiesznie :D
Wszystko niedługo się wyjaśni :)
Dziękuję i pozdrawiam :)
I dlatego nie lubię czytać pojedynczych rozdziałów
OdpowiedzUsuńza szybko się kończą i nie wiadomo co dalej, a ja jestem za bardzo ciekawska żeby to przeżyć.
rozdział cudowny, dobrze, że Narcyza wie, że Sadie nie może być w ciąży i chociaż to się wyjaśniło
czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że będzie szybciej.
Uwielbiam Twoje opowiadanie
Odrobina cierpliwości wam nie zaszkodzi :)
UsuńFajnie, że się podobało
Pozdrawiam
Haha, nie mogę uwierzyć, że to Hermiona się oświadczyła.
OdpowiedzUsuńPiękne obrócenie kota ogonem :D Cieszę się, że muszą wziąć ślub, w sytuacji której się znaleźli nie mają innego wyjścia. Cudownie.
Sadie... Boziu jak nie nie cierpię tej baby. Szczerze nie myślałam, że kłamie bardziej martwił mnie fakt jak Draco się obroni. Ale taki obrót mi pasuje.
Co do spotkani z Lucjuszem. Hmm... Czyżby to było spotkanie z jego kochanką i ich synem?? Tylko to wytłumaczenie mi pasuje. No nic trzeba czekać do kolejnego rozdziału. :\ Tłumaczenie trwa trochę długo (każdy ma swoje życie i zasługuje na odpoczynek, więc cię nie winię)jednak warto czekać na każdy kolejny rozdział :d
Widzisz jak nas Hermiona w tym opowiadaniu zaskakuje? :D W sumie liczyłam na to, że jakaś siła ich do tego zmusi ;)
UsuńSadie to niezła intrygantka jeszcze się pojawi w tej historii.
Wszystko wyjaśni się niedługo :) Podejrzewam, że 21 rozdział pojawi się szybciej, ale mimo to dziękuję za to, że rozumiesz sytuację. To dla mnie wiele znaczy :)
Wow ale super
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że ten chłopiec to syn Lucjusza a nie Draco!?
Prawda?
Powiedz z prawda?!!
Omg ślub love Omg
Spokojnie mały nie ma nic wspólnego z Draco ;)
UsuńPozdrawiam
Wspaniały rozdział, jak zwykle zresztą ;) Nic dodać, nic ująć :) Zastanawia mnie ten mały chłopczyk. Może ta kobieta to Andromeda? A chłopczyk to... W sumie nie wiem kto. Jedno jest pewne - ma coś wspólnego z rodziną Malfoyów. Już cieszę się na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńDziękuję miło, że rozdział się podoba ;) Cóż wszystko się niedługo wyjaśni :) Tak to prawda, chłopiec ma coś wspólnego z Malfoyami ;)
UsuńPozdrawiam
hejo hejoooo :D
OdpowiedzUsuńTak samo jak innych czytelników, mnie też nurtuje ten mały chłopczyk. Ale spokojnie, nie bd pytać, niedługo pewnie się dowiemy :p
Co do zaręczyn! Tak tak tak! Coś mi się wydaje, że zamiast rozstaniem, to raczej skończą się one ślubnym kobiercem :p Oh jakbym tego chciała :D
Rozwaliłaś mnie na łopatki tym, że to Hermiona oświadczyła się Draco! hah! W życie bym o tym nie pomyślała! :D Dobrze, że nasz blondas później przejął inicjatywę :D
Czasu życzę!!! Bo wena jak widzę dopisuje
pozdrawiam, Iva Nerda
kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com
Tak tak niedługo się dowiecie :) oczywiście to opowiadanie będzie miało happy end w postaci wyczekiwanego "tak" :D
UsuńCóż Hermiona ostatnio wszystkich zaskakuje, a najbardziej chyba samą siebie :)
Dziękuję i pozdrawiam :)
No halo, ja chcę następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńWszystko ładnie, słodko, ale kim oni są?
Hah zaskoczenie musi być :D to lubię ;)
UsuńNiedługo się wszystko wyjaśni
Jeeeeeeju chce następne teraz, już, teraz jej. no nie moge sie doczeekać <3 no normalnie przeczytałam całe i jeeeeeeju <3
OdpowiedzUsuńCierpliwość, cierpliwość i tylko cierpliwość może was uratować ;) będzie w swoim czasie a nie na wariata...
UsuńNo ale ciesze się, że się spodobało :)
O.Słodki.Merlinie! A to się porobiło ;)
OdpowiedzUsuńNajpierw najważniejsze, czyli fakt, że Sadie nie jest w ciąży z Malfoyem. Draco ma tzw. czyste konto i spokojnie może skupić się na czymś tak istotnym jak nieplanowane zaręczyny z Hermioną.
No właśnie, zaręczyny... Szkoda trochę, że obydwoje są tak dość mocno zdeprymowani tym wszystkim, skoro tak naprawdę to świetna sprawa. Jednak, przyjmując całą otoczkę, zaklęcie wieczności na pierścieniu zaręczynowym i fakt otumanienia alkoholem - niekoniecznie wygląda to na wymarzone i wyczekiwane oświadczyny dla Hermiony, a dla Draco sytuacja też jest wymuszona i wyjęta spod kontroli. Jako optymistka mam nadzieję, że ten dość szalony splot wydarzeń nie zakłóci uczucia, któremu się obydwoje powoli poddają i doprowadzi w efekcie do szczęśliwego końca.
Czyżby małym chłopczykiem był jakiś przyrodni brat Draco? Dupek Lucjusz ma drugie dziecko z inną kobietą? Intrygująca końcówka rozdziału i znów trzeba czekać na kolejne odpowiedzi ;)
Ach, zdaje się, Ronald został wykopany przez Sadie, hi hi, jak się cieszę. Bałwan z niego taki, że najlepiej by było, jakby zniknął całkowicie z obrazka, ale przypuszczam, że będziemy jeszcze mieć wątpliwą przyjemność o nim poczytać...
Bardzo interesujący rozdział. Niektóre tematy do przodu, niektóre jeszcze bardziej się zagmatwały ;) Dziękuję za kolejną część i pozdrawiam.
Margot.
Od razu wiedziałam, że ciąża Sadie to plotka! Czułam to w kościach :D
UsuńTrzeba przyznać, że ich zaręczyny były bardzo oryginalne. Może nie takie jakie wymarzyła sobie Hermiona, no ale pozostaje nam się cieszyć, że wezmą ślub, bo chyba takiego finału każdy się spodziewa :)
Jeśli chodzi o chłopca to wszystko niedługo się wyjaśni.
Tak wreszcie Sadie wykopała go za drzwi :D cóż Ron jest takim typem, że łatwo nie odpuszcza i jeszcze będzie "walczył" o Hermionę ;)
Pozdrawiam :)
chcę szybko następny rozdział.
OdpowiedzUsuńcierpliwość może Ciebie tylko uratować ;)
UsuńPozdrawiam
Świetne opowiadanie, pochłonęłam je w całości :) Niecierpliwie czekam na nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńDziękuję miło, że się podobało :) nowy rozdział już niedługo
Usuńświetny, ekscytujący rozdział, jak zawsze! Jestem zachwycona i teraz czekam na rozdział 23 :3.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Eleonora.
http://corkimerlina-dramione.blogspot.com/
Dziękuję za komentarz :)
UsuńZaręczyny, jak cudowanie. Co prawda zapewne oboje inaczej sobie to wyobrażali, ale zanim sami by się na to zdecydowali, minęłaby wieczność, a doskonale wiemy, że oboje tego chcieli. Wiedziałam, że ta ciąża to ściema. Ta podła intrygantka chce tylko namieszać.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem dalszego przebiegu tej kolacji i tożsamość przybyłych gości.
http://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/
Przynajmniej było oryginalnie :) Podejrzewam, że sami by się na to nie zdecydowali :)
UsuńPozdrawiam