Hermiona wzięła oddech zanim dotknęła
guzika, który Gustav wręczył jej wcześniej. Przez pierwsze kilka minut nic się
nie działo.
Draco otworzył usta żeby coś
powiedzieć ale nagle trzasnęło i dwie osoby deportowały się do pomieszczenia.
– Dzwoniłaś – zażartował Gustav. – Oh,
Merlinie – powiedział, kiedy zobaczył plecy Hermiony odbijające się w lustrze.
– Co się stało?
– Sadie Rayne się stała – odparł
szybko Blaise.
– Ałłaaa – krzyknął Draco, kiedy
Gemina walnęła go w głowę.
– To wszystko twoja wina. – Popatrzyła
na niego z niezadowoloną miną.
– Jak to moja wina?
– Mówiłam ci żebyś z nią nie chodził.
Od początku jej nie lubiłam.
Draco zrobił w jej kierunku głupią
minę.
– Zrób to jeszcze raz, a twoje włosy
zrobią się zielone, blondasie.
– Kogo nazywasz blondasem, blondi? –
zapytał, patrząc wymownie na płowe blond włosy kobiety.
– Znam cię odkąd miałeś sześć lat.
Znam twoje największe sekrety i wiedz, że mogę cię szantażować – odparła z
błyskiem w oku.
Gustav przewrócił oczami i spojrzał na
Hermionę. Gemina zamrugała do Hermiony, a jej wzrok mówił zdradzę ci je
później. Hermiona nie mogła się powstrzymać i roześmiała się.
Draco i Gustav nie rozumieli jej
radości.
– Chodź, kochanie. Powinniśmy
teleportować się z powrotem do salonu. Wymyśliłem najlepszy plan zemsty na
świecie. Gem, mogłabyś udać się do domu po sukienkę. Wiesz którą, prawda?
– Oh, tak.
– Wy wszyscy zostańcie tutaj. Zajmiemy
się Hermioną – powiedział Gustav, po czym wystawił rękę w kierunku Hermiony. –
Jesteś gotowa?
– Tak – odparła szybko, biorąc do za
rękę od dołu.
– To sprawi, że Sadie Rayne będzie
chciała jeść brud – rzekł Gustav, uśmiechając się dość ironicznie.
Po czym oboje zniknęli z trzaskiem.
Gemina ucałowała Draco w policzek, mówiąc mu do ucha, żeby się zrelaksował, bo
Hermiona niedługo wróci.
– To było… zabawne – odparła Luna,
kiedy wyszli z pokoju dla pań.
Draco i Blaise spojrzeli na siebie.
– Nie patrz tak na mnie – mruknął
Blaise.
– To twoja partnerka.
– Tak ale to także Luna Lovegood.
– Twoja matka prawdopodobnie przewraca
się w grobie razem ze swoimi przodkami.
– Też tak myślę – odparł Blaise
radośnie. – Ale nie tylko moi przodkowie przewracają się w grobie i jęczą o
wyborze partnerki.
– Ja po prostu lubię łamać tradycje. –
Draco położył rękę na ramieniu przyjaciela.
– Wznieśmy za to toast – powiedział
Blaise, śmiejąc się razem z Draco.
♥ ☆ ♥ ☆ ♥ ☆ ♥
Hermiona przebrała się w szlafrok i
siedziała na krześle w salonie, gdzie Gustav zajmował się jej włosami, mrucząc
coś pod nosem. Mówił w jakimś obcym języku. Chociaż nie znała go, mogła przysiąc,
że wiele z wypowiedzianych słów było skierowane do Sadie Rayne.
W międzyczasie Lindsay umalowała jej
paznokcie na genialną czerwień. Nazywała się Skandaliczna Scarlett. Sama nazwa
wiele mówiła.
Gustav zaczął delikatnie suszyć jej
włosy, a Lindsay zajęła się palcami u stóp.
Gemina pojawiła się, kiedy Gustav
zakręcił na włosach Hermiony duże wałki, takie jak w filmach. W ręce trzymała
wieszak, a na nim sukienkę, ale panna Granger nie wiedziała jaką, bo zasłaniała
nią powłoka ochronna.
♥ ☆ ♥ ☆ ♥ ☆ ♥
Draco usiadł na swoim miejscu i ludzie
zaczęli do niego podchodzić. Niektórzy chcieli rozmawiać o rodzinnym biznesie.
Ci odważniejsi pytali o Hermionę i gdzie się podziewa. Jeden idiota zapytał jak
uwiódł Hermionę Granger i czy jest dobra w łóżku. Draco przeklął go. Facet
obecnie miał ogon świni.
♥ ☆ ♥ ☆ ♥ ☆ ♥
– Dlaczego to zrobiłaś, Sadie? –
zapytał Ron ponownie.
– Ja nic nie zrobiłam – odpowiedziała
spokojnie.
Ron westchnął. – Sadie.
– Przestań. Proszę, Ron. Wszyscy mnie
za to obwiniają, a to nie moja wina. Nawet ty mi nie wierzysz. A znaczysz dla
mnie więcej niż którykolwiek z nich – odparła, patrząc na niego. Jej oczy
lśniły od łez.
– Oh, Sadie. Przepraszam. Ja po
prostu.
Sadie nachyliła się w jego kierunku,
położyła głowę na jego ramieniu i wtuliła się w niego, szlochając cicho.
Ron przełknął ślinę. – Wierzę ci, już
dobrze.
♥ ☆ ♥ ☆ ♥ ☆ ♥
Draco odrzucił
większość ofert, które mu złożono. Kiedy kobiety zauważyły, że obok niego nie
ma Hermiony, zaczęły się do niego przystawiać, ale bezskutecznie. Niektóre odchodziły
z łzami w oczach.
– Może
zatańczymy? – zapytała ładna brunetka, podchodząc do stołu Draco.
Draco spojrzał
znudzonym wzrokiem. Stała pewnie w swojej obcisłej czarnej sukience, która
odsłaniała więcej niż zakrywała, a na twarzy miała makijaż, który powinien
oczarować każdego mężczyznę.
– Nie,
wyglądasz jak luksusowa prostytutka – odpowiedział.
Blaise prawie
zakrztusił się drinkiem, kiedy Harry spojrzał na niego zszokowany. Luna
popatrzyła na dziewczynę. Przechyliła głowę w bok, żeby lepiej widzieć. Potem
kątem oka spojrzała na Draco i zgodziła się z nim. Tym razem Blaise naprawdę
zakrztusił się drinkiem.
Dziewczyna
stała nieruchomo. Jedynie jej wargi drgały niebezpiecznie. Draco spojrzał na
nią znudzonym wyrazem twarzy i powiedział: – Możesz odejść.
Twarz
dziewczyny zaczerwieniła się od łez i uciekła z płaczem.
– Wiesz, że
właśnie nazwałeś córkę Ministra prostytutką, prawda? – spytała Ginny, patrząc
na blondyna.
– Luksusową – mruknęła Luna, pomagając Blaise’owi z zadławieniem.
– Nie dbam oto
– powiedział, biorąc kolejny łyk drinka. Westchnął. – Dlaczego te kobiety nie
mogą po prostu zostawić mnie w spokoju? Mam już parę, nawet jeśli technicznie
rzecz biorąc nie jest tu obecna.
Ginny i Harry
spojrzeli na siebie. Takie słowa nigdy nie padłyby z ust Rona. Ginny zbladła,
kiedy przypomniała sobie pewne zdarzenie.
Hermiona i Ron byli na podwójnej randce z Ginny i
Harrym.
Harry opowiadał im o przestępcy, którego razem z
Neville’m próbowali złapać i w jaki sposób go zgubili, kiedy Neville zobaczył
rośliny w kwiaciarni i chciał je kupić. Harry nie wiedział, że przestępca
uciekł, dopóki nie zobaczył Neville’a wychodzącego z kwiaciarni. Jednak jakimś
cudem przestępca ukrył się w kwiaciarni i kiedy wybiegał na zewnątrz, potrącił
Neville’a, który upuścił dopiero zakupioną roślinę na ziemię. Roślina miała
takie właściwości, że ten kto powąchał jej liść tracił przytomność na dziesięć
minut. W taki oto sposób, Neville obezwładnił przestępcę bez pomocy Harry’ego.
Wszyscy się uśmiechnęli. Ale nagle rozmowę
przerwała im kobieta. Była oczywiście fanką Armat z Chudley.
– Um, ty jesteś Ron Weasley? – zapytała.
Spojrzeli w górę. Ginny uniosła brew, przyglądając
się zbyt obcisłej sukience kobiety, która uwydatniała jej obfite piersi.
– Tak, to ja – odparł, uśmiechając się szeroko.
Pisnęła. Tak, pisnęła. – O mój Boże, tak się
cieszę. Czy możemy zrobić sobie z tobą zdjęcie? Ja i moje przyjaciółki jesteśmy
twoimi największymi fankami. – Wskazała stół za nimi.
Cztery głowy podążyły za palcem kobiety. Oczy
Harry’ego rozszerzyły się, kiedy zobaczył trzy dziewczyny, siedzące przy stole.
Każda z nich była w sukience. Bardzo krótkiej sukience. I wszystkie były gotowe
zrobić wszystko dla ulubionego zawodnika. Naprawdę wszystko.
– Z wyjątkiem Cassie. Ona myśli, że Roger Davies
jest bardziej gorący od ciebie, ale próbowałyśmy ją przekonać, że się myli. Ale
może zmieni zdanie, kiedy pozna cię osobiście? Więc, możemy zrobić sobie z tobą
zdjęcie?
Potem oblizała wulgarnie usta i zaczęła się
przymilać do Rona. Hermiona i Ginny miały ochotę walnąć głową o stół.
– Oczywiście. Zaraz się z wami spotkam. –
Uśmiechnął się do niej i puścił oczko, co spowodowało lekki chichot.
Powiedziała, że będzie na niego czekać.
– Ron, nie rób tego. Nie możesz po prostu
odpuścić? Proszę – powiedziała cicho Hermiona.
Ron odwrócił się do niej. Jego oczy błyszczały. –
Oczywiście, że nie mogę. To moje fanki. Nie mogę im tego zrobić.
– Ron to już jedenasty raz. Dlaczego nie możemy
pójść na randkę w miejsce, gdzie nie nachodzą nas słodkie idiotki?
– Ona nie jest słodką idiotką.
– Ron, ona sprawia, że Lavender wydaje się być
Profesor McGonagall.
– Dobrze, że jesteś zazdrosna, Hermiono. Ale nie
powinnaś obrażać ludzi. – Skarcił ją i potrząsnął głową, jakby był rozczarowany
jej zachowaniem.
Szczęka panny Granger zjechała na sam dół. Zanim
zdążyła wymyśleć jakąś ripostę, powiedział: – To moje fanki. To mój obowiązek.
– Po czym wziął swój drink i przeszedł do stolika dziewcząt, nie patrząc za
siebie.
Harry i Ginny milczeli podczas całego zajścia, ale
teraz nie ukrywali swojej złości na Rona. Hermiona zakryła twarz rękami i cicho
krzyknęła.
– Hermiono…
Usłyszeli gromki śmiech.
Obrócili się.
Ron siedział pośrodku dziewcząt i wyglądało na to,
że dobrze się bawił. Pewnie opowiadał dowcip, bo dziewczęta znowu się
roześmiały. Jedna położyła rękę na jego ramieniu, podziwiając go, a on zamiast
zdjąć jej rękę, pochylił się ku niej i szepnął jej coś do ucha.
Hermiona wstrzymała oddech i odwróciła się w
kierunku Ginny i Harry’ego. – Muszę iść. Mam dużo pracy jutro. Przepraszam.
– W porządku, Hermiono. Pozwól, że zabiorę cię do
domu – zaproponował Harry.
– Nie, nie. Odwieź Ginny, ona jest twoją żoną.
– Nie, on zabierze cię do domu. Muszę porozmawiać
z moim bratem – powiedziała Ginny do Hermiony.
Oczy Ginny
złagodniały, kiedy popatrzyła na wzburzonego blondyna.
– Może jesteś
dobrym wyborem. Chyba muszę dać ci szansę – powiedziała cicho i westchnęła.
Draco spojrzał
zdezorientowany. – Mówiłaś coś?
– Nie, nic a
nic – odpowiedziała.
Spojrzał na
nią dziwnie, ale odpuścił.
Usłyszeli głos
dzwonka, który zasygnalizował, że wszyscy mają zejść z parkietu, bo zaczyna się
część oficjalna.
Blondyn
rozejrzał się jeszcze raz z nadzieją, że zobaczy Hermionę. Nie było jej. Omal nie
wstał, ale Blaise powstrzymał go spojrzeniem, które mówiło, że powinien uzbroić
się w cierpliwość.
Kilka minut
później wszyscy siedzieli na swoich miejscach. Kiedy tylko to się stało, na
scenie padło ostre światło z reflektorów. Wszyscy zobaczyli Ministra Magii.
– Witajcie,
witajcie. Mam nadzieję, że wszyscy dobrze się bawicie, pomimo kilku zdarzeń –
powiedział, po czym zachichotał, jakby powiedział żart.
Niektórzy
roześmiali się. Przy stole Draco nikt się nie śmiał. Nawet Luna.
– Cóż,
chciałem wam podziękować za przybycie. Dziękuję także tym, którzy przybyli bez
zaproszenia… zapłacicie za swoje jedzenie.
Znowu cichy
śmiech.
– Um cóż, tak,
um dzisiaj świętujemy zwycięstwo w drugiej bitwie o Hogwart, w której pokonano…
Sami-Wiecie-Kogo.
– Merlinie,
czy on nie może po prostu powiedzieć jego imienia – mruknął Blaise.
Harry zgodził
się z nim.
– Ale tyle ode
mnie. Prawdziwy bohater jest tu dzisiaj z nami. Zapraszam na scenę Harry’ego
Pottera.
Skierowano reflektor
na ich stolik.
Cała sala
wiwatowała tak głośno, że oklaski zagłuszały głos ministra.
– Harry, idź.
– Ginny popchnęła go do przodu.
– Ja? Nie wiem,
co mam powiedzieć – zaprotestował.
– A kto? Niby
dlaczego nie ty? – zapytał Blaise. – Przecież to gala na twoją cześć.
– Nieprawda.
To gala na cześć wojny, a nie mnie!
– Niestety dla
ciebie Potter, bo jesteś Wybrańcem – mruknął Draco.
– Harry, ty
byłeś tym, który ostatecznie zakończył wojnę – powiedziała Luna swoim
uspokajającym głosem. – Poradzisz sobie. Wierzymy w ciebie – dodała z miłym
uśmiechem.
Harry czuł,
jakby szedł godzinę w stronę sceny, a trwało to zaledwie kilka minut. Ludzie
ciągle klaskali. Kiedy wszedł na podest minister uścisnął mu rękę i wręczył wzmacniacz
głosu.
– Dziękuję
wam, ale proszę.
Aplauz ustąpił
i Harry zaczął.
– Chcę
podziękować wszystkim za przybycie. Mam nadzieję, że dobrze się bawicie.
Odpowiedziały
mu pomruki zadowolenia.
– Ale jesteśmy
tu z powodu wojny.
Zapadła cisza.
– Wiem, że
uważacie mnie za bohatera, ale nie zakończyłbym tego bez pomocy innych. Jestem
tylko człowiekiem. Powinniśmy podziękować wszystkim, którzy brali udział w
wojnie. Możliwe, że ten, który siedzi obok ciebie, uratował komuś życie.
Największe podziękowania należą się tym, którzy oddali za nas swoje życie.
Wierzymy, że znajdują się teraz w lepszym świecie. Proszę o chwilę ciszy na ich
cześć.
Zapadła
kompletna cisza.
– Teraz
chciałbym podziękować tym, którzy byli przy mnie w tym ważnym momencie.
Ludziom, którzy są tu teraz z nami. Chciałbym podziękować profesorom, aurorom i
moim kolegom i ich rodzinom, którzy przybyli do Hogwartu i walczyli razem z
nami. Chcę podziękować Severusowi Snape’owi, któremu nie ufałem podczas
szkolnych lat, ale zawsze się mną opiekował, nawet jeśli się do tego nie
przyznawał. Profesorowi Dumbledore’owi, który przygotował mnie do walki.
Narcyzie Malfoy, która tak bardzo kochała swojego syna, że oszukała Voldemotra,
mówiąc że umarłem.
W tym momencie
wszyscy spojrzeli na stół, przy którym siedział Draco.
– Potter,
zabiję cię – mruknął Draco.
– Weasleyom,
którzy są moją rodziną w pełnym tego słowa znaczeniu. Mojej pięknej żonie
Ginny, za wszystko. I dwójce najlepszych przyjaciół na świecie. Nie wiem czy
kiedykolwiek o nich słyszeliście – zażartował Harry, uśmiechając się miło.
Wszyscy się
zaśmiali.
– Byli ze mną
na dobre i na złe. Ron Weasley… – Harry zamarł, wpatrując się w schody
znajdujące się przede mną.
Wszyscy
podążyli za jego spojrzeniem. Wtedy jasne światło oświeciło postać, stojąca na
szczycie schodów.
To kobieta.
Miała na sobie czarny płaszcz, a kiedy się zsunął wszyscy westchnęli.
– … Hermiona –
wyszeptał Harry.
Hermiona
zarumieniła się, kiedy zrozumiała, że wszyscy na nią patrzą. Niemal podskoczyła
z szoku, kiedy podszedł do niej kelner i poprosił o płaszcz. Skinęła głową i zdjęła
go.
Szczęki
wszystkich opadły jeszcze niżej. Jej włosy opadały kaskadami fal na ramiona.
Takie włosy każdy mężczyzna chciałby owijać wokół swojego palca i całować ją do
końca świata.
Właśnie to
chciał zrobić Draco.
Jej makijaż
był klasyczny ale zarazem odważny. Smoky eyes, twarz bez żadnej niedoskonałości
i czerwone wiśniowe usta. Na szyi nosiła perłowy naszyjnik. Ten, który dał jej
Draco. W uszach miała perłowe kolczyki. Jej suknia i wysokie obcasy odjęły
ludziom mowę. Suknia w odcieniu mocnej czerwieni, była dopasowana do koloru ust
i paznokci. Idealnie podkreślała jej figurę. Sięgała to połowy uda i pokazywała
zgrabne nogi i czarne wysokie szpilki, ozdobione kryształkami, które
błyszczały, kiedy szła. Hermiona czuła na sobie spojrzenia wszystkich. Przełknęła
ślinę.
– Hermiono –
usłyszała. Spojrzała w górę i zobaczyła Harry’ego stojącego na scenie.
– Harry?
Kiedy
schodziła po schodach, zobaczyła, że czeka na nią na ostatnim schodku.
Blaise
zamrugał i spojrzał na puste miejsce obok siebie. – Czekaj, gdzie ty…? –
zapytał, nie pamiętając nawet, kiedy Draco sobie poszedł.
Harry i wszyscy
zgromadzeni westchnęli ponownie, kiedy Draco Malfoy znowu pocałował Hermionę
Granger. Ale tym razem wszystkie oczy były zwrócone na nich.
___________
Witajcie :) W to piękne słoneczne popołudnie przybywam z nowym rozdziałem :) Jak wrażenia? Podobało się? Mam nadzieję, że jesteście tak samo zadowoleni jak ja. Osobiście coraz bardziej wielbię Malfoya. Zaczynam podejrzewać, że zamieniam się w psychofankę :D Nic na to nie poradzę, że uwielbiam idealnych facetów *.*
Ciężko powiedzieć kiedy opublikuję kolejny rozdział. Kwiecień rozpoczęty i chodzę do pracy, a jak przyjdę to nie mam sił na nic. Możliwe, że w okolicach weekendu rozdział się pojawi, ale nie mogę nic zagwarantować. Muszę jeszcze napisać opowiadanie do projektu i naszło mnie na pisanie miniaturki na konkurs... Także wiele przede mną, ale myślę, że dam radę ;) Fani Muzycznej misji trochę poczekają na nowy rozdział, najpierw muszę ogarnąć wszystko co pilne :)
Przy okazji proszę o głosy w konkursie na Bloga Miesiąca. Informacje dotyczące głosowania macie w Żonglerze :) Za wszystkie głosy bardzo serdecznie dziękuję! :)
To tyle. Komentujcie i oceniajcie. Miłego tygodnia :) Enjoy!
Jeej, pierwsza! No dobra, nie ważne. Rozdział jak zawsze świetny. I ta końcówka, cudo. Wiedziałam, że Gustav wyczaruje coś pięknego. I nie tylko Ty zakochujesz się coraz bardziej w Malfoyu w tym opowiadaniu.
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na kolejny! ❤
Dziękuję :) Miło, że się podobało ;) Gustav się postarał ta zemsta była na prawdę słodka :D Aj myślałam, że jestem jedyna :D
UsuńPozdrawiam ;)
Druga! Aaaaa, nie wierzę, zupełnie wspaniałe, zupełnie... odlotowe! Czekałam na to, ale myślałam, że więcej czasu zajmie im dojście co pocałunku. Wow! Brak słów! Jestem strasznie podekscytowana!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, zachwycona Eleonora!
corkimerlina-dramione.blogspot.com
Dziękuję :) cóż Draco nie mógł się powstrzymać :D
UsuńRównież pozdrawiam :)
Rozdział przecudowny jak zawsze :) Wiedziałam, że Gustav jej pomoże :) Mam wrażenie, że Draco powoli zakochuje się w Hermionie :) Liczę, że Sandie już nic nie odwali i będą w spokoju bawić się na balu :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się podobało :) Gustav się zemścił i to z przytupem :D Draco chyba od dawna jest w niej zakochany, ale się do tego nie przyznaje ;)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Dlaczego Draco musi być aż tak idealny? Aghhh.... Nie Ty jedyna jesteś jego psychofanką ;D
OdpowiedzUsuńZemsta Gustava świetna, jednak mam niedobre wrażenie, że przez to Sadie tym bardziej sobie nie odpuści.
No i koniec tak bardzo przeuroczy i cudowny, że zostaje mi tylko czekać na ciąg dalszy.
Gorąco pozdrawiam, życzę weny i dużo czasu! Johanna Malfoy
Taki jego urok :) Sadie na pewno jeszcze nie raz pokaże pazurki, jednak nie wiem w jaki sposób, bo teraz tłumaczę na bieżąco :D
UsuńDziękuję i również pozdrawiam :)
Idealny rozdział <3 CU DO WNE! No normalnie cud, miód, malina! Wspaniałe, fantastyczne, wymarzone, brak słów... Zgadzam się z Johanną Malfoy, nie tylko ty jesteś jego psychofanką :P Wyobraźcie sobie co by było gdyby co drugi chłopak była taki jak Draco. No normalnie różowy świat niczym z kucyków Pony mojej małej kuzynki 😝 Pozdrawiam i lecę uczyć się na tą przeklętą kartkówkę ://
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Gdyby było więcej takich facetów jak Draco to chyba byłoby zbyt hmm nudno :D
UsuńRównież pozdrawiam i powodzenia w szkole! :)
Gustav! *0* Najlepszy! Kocham Go! Jeszcze trochę, a też zostanę psychofanką, ale jego. xD Taki mściwy, ale dobrze, bo nie lubię tej Sadie. Taka lalunia głupia. xD A rozdział mega! Jak zwykle z resztą. Widzę, że zaczyna się powoli Nasze Dramione. ^^ Nie mogę się doczekać następnego wpisu. Szkoda, że będzie trochę później, no ale co zrobisz? No nic nie zrobisz. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńWeny i buziaki;*
Tessa
Gustav w tym rozdziale dał czadu :D Zemsta dobra rzecz, szczególnie na takich osóbkach jak Sadie ;)
UsuńNiestety mam wiele obowiązków, ale oczywiście będę się starać dodawać rozdziały regularnie :)
Pozdrawiam :)
Piękne. więcej nie powiem, bo niema słow na opisanie tego.
OdpowiedzUsuńDziękuję miło, że Ci się podoba :)
UsuńNajlepsza końcówka! Uwielbiam Draco <3 Też się zmieniam w jego fankę :)
OdpowiedzUsuńNie rozpisze się znowu, bo mam załatwioną rękę :/
Pozdrawiam!
PomyLuna ;*
Dziękuję :) Fajnie, że się podobało :D
UsuńRównież pozdrawiam :)
Hej haj hello :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, a jaki dlugi!
Jest kilka rzeczy które absolutnie i niezaprzeczalnie powaliły mnie na łopatki. Po 1. Luksusowa prostytutka! Nie no Draco, Twój tekst był mega!!! To co, że to córka Ministra :P
No i po 2. Końcówka do której wzdycham i wzdycham i nacieszyć się nie mogę :D
Pozdrawiam serdecznie i czekam na więcej :D
Iva Nerda
kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com
Właśnie tego słowa mi zabrakło! Luksusowa wiedziałam, że to oto chodzi, ale jakoś nie mogłam znaleźć tego słowa w głowie :D Tak Draco był w formie ;) Końcówka to cud i marzenie :D
UsuńRównież pozdrawiam :)
Znalazłam chwilę czasu, by skomentować rozdział. Jestem absolutnie oczarowana. Gustav przeszedł samego siebie. Ile bym dała, by wyglądać jak Hermiona :D W każdym razie wiele :)
OdpowiedzUsuńReakcja Draco jak i Harrego była dobra :D
Dzisiaj krótko, ponieważ brak czasu -.-
Czekam na kolejną część :D z niecierpliwością
Pozdrawiam, Arabella
Fajnie, że się podobało :) Tak Gustav się postarał ;) chłopcy zareagowali jak prawdziwi mężczyźni :D
UsuńRozumiem brak czasu sama cierpię z tego powodu -.-
Również pozdrawiam :)
Aaaaa..... Zakochałam się w tym blogu. Jestem oczarowana.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nastepny rozdział.
Dziękuję fajnie, że się podoba :)
UsuńPozdrawiam serdecznie ;)
Nie martw się - też uwielbiam idealnych facetów :P Znalazłam mały błąd - ''wiec'', raczej powinno być "WIEDZ". Kilka literówek, ale niezauważalnych. W każdym razie... Bardzo fajne. Czekam na porządną scenę zemsy :3 Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńKH
Witaj w klubie :D Dziękuję za wskazanie błędu już poprawiony. Chciałam szybko wstawić no i sprawdziłam tak jak sprawdziłam -.-
UsuńDziękuję i również pozdrawiam :)
W przerwie licząc matematykę zauważyłam, że dodałaś nowy post, więc oto i jestem!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, aż żałuję, że taki króciutki!
Ze wspomnienia Ginny normalnie jestem zła na Rona. Zrozumiałabym, że chciałby sobie zrobić zdjęcie z tymi dziewczynami, ale żeby się do nich dosiąść i jeszcze na oczach swojej (byłej) dziewczyny przymilać się do innej? To już by było niedopuszczalne z mojej strony! Aż się dziwię, że Hermiona tyle wytrzymała.
Rozśmieszyła mnie scenka, gdy Draco bez żadnych skrupułów zbył tamtą córkę Ministra Magii. :D Blaise krztuszący się i Luna krzywiąca głowę, aż sobie to wyobraziłam jak by to było w jakimś filmie. xD Musiało to komicznie wyglądać.
Nie mogę doczekać się następnej notki, czekam ze zniecierpliwieniem!
Pozdrawiam cieplutko, A.
Fajnie, że się podobało :) Te rozdziały niestety do kolosów nie należą
UsuńJa też byłam bardzo zła na Rona. To jak potraktował Herm było okropne yhhh co za typ -.-
Draco miał już dość tych natarczywych panienek, a że napatoczyła się córka ministra cóż przypadek :D
Również pozdrawiam :)
No cóż, trudno takiego Malfoya nie lubić :P Nie wiele przypomina tego z książki ale to i dobrze :P
OdpowiedzUsuńTaki urok fan fików :) On jest wręcz idealny :D
UsuńPozdrawiam! :)
Draco w roli romantyka... To lubię!
OdpowiedzUsuńNo i Hermiona powaliła wszystkich na łopatki.
Ale ja teraz odniosę się do akcji z Narcyzą... Szczerze powiem, że to była moja ulubiona chwila w książce. No dobra, ta i pomoc Dracona w Malfoy Manor, kiedy nie wydał Harry'ego. Takie momenty totalnie rozwalają I właśnie dzięki nim uwielbiam Dracona, Narcyzę, Severusa i ogólnie Dramione. Bo dzięki tym chwilom stało się dla mnie realne.
Pozdrawiam,
Blanca ♥
Dziękuję fajnie, że się podobało ;)
UsuńJa też lubię ten moment z Narcyzą :D
Również pozdrawiam
Arcanum Felis
Wspaniały rozdział. Gustav zrobił swoje i naprawde sie postarał.Myśle, że motywuje go chęć zemszczenia się na Sadie. Ciekawe jak ona zareagowała. Strasznie lubie Narcyze, myśle, że poświęciłaby się dla Draco(nie to co Lucjusz). Ja tak samo jak Ty zaczynam lubić Draco coraz bardziej, wcześniej też go lubiłam ale teraz lubie jeszcze bardziej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Luna
Gustav pokazał Sadie, że nie jest najpiękniejsza :) Narcyza w tym opowiadaniu jest bardzo pozytywną postacią ;)
UsuńRównież pozdrawiam :)