Wszyscy zgromadzeni przy stole
wpatrywali się w przybyłych gości. Kobieta uśmiechnęła się nieśmiało. —
Niestety musimy iść do toalety. Prawda, Colby? — zapytała, patrząc czule na
chłopca, który trzymał ją za rękę.
Chłopiec skinął głową.
— Colby, bądź tak uprzejmy i przedstaw
się gościom — powiedziała, uśmiechając się łagodnie do chłopczyka.
Spojrzał na osoby przy stole i
wykrzywił twarz w uśmiechu.
— Cześć, jestem Colby. Miło mi was
poznać.
Lucjusz Malfoy chrząknął, zwracając na
siebie uwagę gości.
— Narcyzo, Draco, Granger. Chciałbym
żebyście poznali mojego syna Colby’ego i jego matkę Sephinę.
Draco nie mógł znieść tej szopki i
wstał gwałtownie z krzesła, które z hukiem runęło na podłogę. — Jesteś chorym
człowiekiem. Nie masz prawa tu być i przedstawiać mnie i matce twoją kochankę i
bękarta! Matka przepłakała przez ciebie wiele nocy. Nie wydaje ci się, że
wystarczająco ją skrzywdziłeś? Co jest z tobą nie tak? Czy Voldemort tak bardzo
wyżarł ci mózg?
Hermiona poczuła gniew skumulowany w
ciele Draco. Obecność ojca bardzo źle na niego wpływała. Podejrzewała, że jeśli
czegoś nie zrobi, dojdzie do tragedii. A najbardziej będzie poszkodowana ta
niewinna istotka. Nie mogła się powstrzymać i spojrzała na chłopca. Zrobiło się
jej go żal, gdy zobaczyła jego minę. Patrzył na wszystkich z przerażeniem, a
jego twarz była taka smutna. I mizerna…
Hermiona wstała i złapała Draco za rękę.
— Przepraszam, ale proszę wybaczcie nam na minutkę — powiedziała, pociągając
mężczyznę w swoją stronę. Zanim się zorientowali byli w męskiej toalecie.
Kobieta odwróciła się w jego stronę i spojrzała mu prosto w oczy.
— Draco, proszę, uspokój się.
— On po prostu sprawia, że się
wściekam, Hermiono.
— Wiem, ale… — Hermiona wpiła się w
jego usta. Pocałowała go jak szalona. Sekundę zajęło Draco pojęcie tego, co
chciała zrobić, ale połapał się na tyle szybko, że pocałował ją z taką pasją,
na jaką było go stać. Aby sobie ułatwić, uniósł ją wyżej, trzymając na uda i
posadził na blacie, ani razu nie przerywając pocałunku. Stanął między jej udami
i jeszcze bardziej zaangażował się w pocałunek.
Hermiona pochyliła się przed lustrem i
owinęła biodra Draco swoimi nogami, przyciągając do najbliżej jak się da.
Odchyliła głowę do tyłu, gdy blondyn zaczął schodzić niżej swoimi pocałunkami.
Gdy zobaczył zagłębienie jej szyi, nie
mógł się powstrzymać i polizał to miejsce dwa razy, po czym lekko ugryzł.
Spojrzał w górę, gdy usłyszał pisk, wydobywający się z ust Hermiony.
— Czy to bolało? — zapytał
zaniepokojony.
Hermiona pokręciła przecząco głową. —
Spójrz w górę — wysyczała.
Draco zrobił to o co poprosiła.
Spojrzał w lustro i zobaczył dwóch mężczyzn, którzy właśnie weszli do toalety.
— Oh, cześć — powiedział nonszalancko,
tak jakby ci dwaj mężczyźni nie widzieli ich migdalenia w męskiej toalecie.
Mężczyźni patrzyli na nich ze zdziwieniem. Draco uśmiechnął się lekko. —
Wczoraj się zaręczyliśmy — mruknął, mając nadzieję, że to wszystko wyjaśni.
Jeden z mężczyzn spojrzał na Draco i
skinął głową, tak jakby uznał to za wyjaśnienie. Drugi mężczyzna nie mógł
oderwać oczu od Hermiony.
Blondyn spojrzał na kobietę i w jednej
chwili zrozumiał, dlaczego tamten tak się jej przygląda. Gdy się całowali trzy
górne guziki bluzki rozpięły się, ukazując czerwony koronkowy biustonosz
Hermiony i bardzo dużo nagiej skóry. Na ciało Hermiony mógł tylko patrzeć
Draco. Tylko on.
Rzucił się na nią, żeby ją ukryć przed
spojrzeniami tamtego mężczyzny. — Twoje guziki — wyszeptał.
Spojrzała w dół i zauważyła, że są
odpięte. Zarumieniła się jak piwonia. Spojrzała w górę i zobaczyła przesunięty
krawat.
Draco niemal podskoczył z szoku, kiedy
poczuł palce Hermiony na krawacie. Popatrzył na nią i zauważył, że poprawia mu
krawat. — Co robisz?
— Twój krawat się przesunął. Chciałam
tylko poprawić.
Serce Draco zamarło. Przed chwilą się
migdalili, a teraz poprawia mu krawat. Ta czynność wydała mu się bardziej
intymna niż to, co działo się tu kilka minut temu.
— Proszę nam wybaczyć — powiedziała,
zeskakując z blatu. Zrobiła to tak, jakby robiła to codziennie.
Draco uniósł brew kiedy ruszyła do
drzwi. Szła prosto do wyjścia i ani razu się nie obejrzała. Gdyby to zrobiła,
zauważyłaby trzech mężczyzn gapiących się na nią. Po chwili Draco spojrzał na
swoich towarzyszy i wskazał głową Hermionę.
— Przepraszam, panowie, ale muszę iść
za moją narzeczoną.
— Też bym tak zrobił — powiedział
jeden z nich, salutując mu przy okazji.
Blondyn szybko wyszedł na zewnątrz i
od razu poczuł jej perfumy.
— O mój Boże, Draco, to było takie
żenujące. — Hermiona wtuliła twarz w koszulę Draco.
Nie mógł się powstrzymać, zresztą nie
pierwszy raz dzisiaj i zaczął się śmiać. Nadal nie mógł uwierzyć, że migdalił
się z Hermioną Granger w męskiej toalecie i ktoś ich nakrył.
— Draco, to nie jest śmieszne.
— Oh, jest Hermiono, oczywiście, że
jest.
Draco wciąż się śmiał, gdy dotarli do
stolika. Potem jego uśmiech powoli się zmniejszył.
— Dziękuję, Hermiono — powiedziała
Narcyza, gdy odsunął jej krzesło.
— Um, nie ma za co, pani Mal- Narcyzo!
— Hermiona szybko się poprawiła.
Słysząc wypowiedź Hermiony, Lucjusz i
Sephina wzdrygnęli się. Draco uśmiechnął się z satysfakcją. Colby siedział
nieruchomo na swoim krześle.
— Cóż, jestem pewien, że wszyscy
chcemy, żeby ten wieczór już się skończył, dlatego przejdę do konkretów —
powiedział Draco. — Jakiego statusu kr- ała, za co to było kobieto? — zapytał,
pocierając ramię, w które uderzyła go Hermiona.
— Uważaj na język, tu jest dziecko.
—Kobieta spojrzała na niego surowo.
Draco zerknął na nią i ich oczy się
spotkały. — Dobrze — mruknął.
Narcyza uśmiechnęła się, trzymając
usta w szklance. Oni byli tacy idealni.
Blondyn chrząknął i kontynuował swoją
wypowiedź:
— Dobrze, czego chcesz, bo przecież
zawsze czegoś chcesz. Nie wierze w twoje uprzejmości. A jeśli chcesz
powiedzieć, że dla ciebie liczy się tylko status kr-
Urwał, bo poczuł poklepywanie po
ramieniu. Spojrzał w tamtym kierunku i zobaczył Hermionę.
— Znasz sytuację i wiesz, że po prostu
nie mogę się powstrzymać.
— Draco, wiem że to wina twojego ojca
— mruknęła.
Hermiona nie mogła się powstrzymać i
parsknęła. Kiedy zdała sobie sprawę, co powiedziała, szybko zakryła usta ręką.
Draco ukrył twarz w jej włosach i uśmiechnął się szeroko.
— Skończyłeś już z wybuchem? Mogę kontynuować?
— usłyszeli głos Lucjusza, skierowany w ich kierunku.
— Lucjuszu, ona nie miała tego na
myśli — powiedziały jednocześnie Narcyza i Sephina. Spojrzały na siebie i
momentalnie odwróciły wzrok.
— To jest takie popaprane — wyszeptał
Draco do ucha Hermiony. Bez wahania przytaknęła.
Biedny Colby patrzył zupełnie
zagubiony i wyglądał na nieszczęśliwego. Jego matka posłała mu czułe spojrzenie
i westchnęła.
— Nie wiem jak mam to powiedzieć, ale
Draco… — zaczęła.
— Jestem chory. Umieram — powiedział
chłopiec.
— Colby! — krzyknęła Sephina
rozpaczliwie. — Nie umrzesz! Nie mów tak, kochanie — mruknęła ciszej, po czym
chwyciła syna i trzymała mocno w swoich ramionach. — Nie pozwolę ci.
— Mamo…
— Co mu jest? — zapytał Draco.
Lucjusz spojrzał na niego ostro. — Colby
ma BMD*.
Hermiona westchnęła przeciągle. — O
Boże. Jak bardzo poważną?
— Potrzebuje przeszczepu, ale…
— Ani ty, ani Sephinia nie pasujecie —
wyszeptała.
Draco i Narcyza popatrzyli na
Hermionę, potem na Lucjusza i znowu na Hermionę.
— Co się dzieje? Czy wiesz o czym on
mówi? — zapytał Draco.
Hermiona przytaknęła. Już otwierała
usta, żeby mu wszystko wyjaśnić, ale pierwsza odezwała się matka chłopca.
— Colby ma zaburzenia czynności szpiku
kostnego — powiedziała łagodnie, głaszcząc włosy Colby’ego. — Lucjusz i ja nie
możemy być dawcami. Tak jak reszta naszej rodziny. — Zakrztusiła się na końcu.
Spojrzała na nich przez łzy. — Nie wiemy, co robić. Ale jest szansa, że… —
urwała.
— Draco pasuje — zakończyła Hermiona.
— Tak — powiedział Lucjusz.
Draco popatrzył na Lucjusza, a potem
utkwił wzrok w Hermionie.
— O co chodzi? — zapytał? — Co to
znaczy, Hermiono?
Westchnęła.
— Draco, Colby jest chory. Na chorobę
potencjalnie śmiertelną. A jeśli nie otrzyma szpiku będzie miał bardzo małe
szanse na przeżycie.
— I to ja mogę być potencjalnym dawcą?
— Tak, możesz być ostatnią szansą
Colby’ego.
— Żartujesz.
— Nie Draco, nie żartujemy — mruknął
Lucjusz.
— To jest niewiarygodne. Niesamowicie
pokręcone.
Lucjusz zmrużył gniewnie oczy i
spojrzał na Draco.
— Draco, chociaż raz zachowaj się jak
dorosły i… — wysyczał przez zęby.
— Nie kończ. Draco jest dorosłym
mężczyzną. Dorosłym, dobrym, miłym, kochającym i WIERNYM mężczyzną. Jestem tego
pewna — powiedziała Narcyza, wstając. — Gdyby był taki jak ty, prawdopodobnie
wyszedłby stąd, uprzednio nazywając cię draniem. — Mówiąc to, patrzyła swojemu
byłemu mężowi prosto w oczy.
Potem zwróciła się do Sephiny.
— Przykro mi, ale myślę, że to
wszystko co możemy dziś zrobić. Mamy już dość. Sephino, przykro mi z powodu
Colby’ego, naprawdę. Wiem jak to jest czuć, że dzisiejszy dzień może być
ostatnim, który spędzisz ze swoim synem. Musisz być silna dla siebie i dla
niego. Wrócimy do tej rozmowy najszybciej jak to możliwe.
♥☆♥☆♥☆♥
— Co powinienem zrobić, Hermiono? —
zapytał Draco, kiedy wrócili do mieszkania.
— Masz postąpić słusznie, Draco. To
właśnie masz zrobić — odpowiedziała, patrząc mu w oczy.
— Jest cholernym palantem — powiedział,
odnosząc się do swojego ojca. — Chciał mnie zaskoczyć? Dlaczego?
— Bo jego syn umiera. Twój przyrodni
brat umiera.
Blondyn zmrużył gniewnie oczy.
— Tak bardzo go nienawidzę.
— Ojca czy Colby’ego?
— Ojca, obu, sam już nie wiem! Nie,
oczywiście, że mojego ojca. — Ukrył twarz w dłoniach.
Hermiona popatrzyła na niego z troską.
— Draco…
— Chciałem zabrać cię do Wenecji, żeby
móc znowu ci się oświadczyć, a wylądowaliśmy w tym cholernym bałaganie.
Otworzyła szeroko oczy.
— Czekaj, co?
— Chciałem zakończyć ten weekend czymś
romantycznym. To wszystko cze… — Przerwał, bo Hermiona go pocałowała.
— Dziękuję — powiedziała, gdy się
cofnęła.
— Za co?
— Za to, że o tym pomyślałeś. To wiele
dla mnie znaczy. Kto by pomyślał, że Draco Malfoy potrafi być romantyczny? —
powiedziała, uśmiechając się pod nosem.
— Nie wolno ci powtarzać tego Ginny
albo Lunie. — Pogroził jej palcem.
— Dlaczego? — zapytała niewinnie.
— Bo wtedy zdadzą sobie sprawę z tego,
że ich drugie połówki są durniami. Wiesz o tym? — Draco uśmiechnął się.
Hermiona przewróciła oczami i uderzyła
go lekko. — Cóż, wszyscy wiedzą, że jesteś bardzo pewny siebie. Dobrze widzieć,
że pewne rzeczy nigdy się nie zmienią.
Blondyn uśmiechnął się lekko, ale
momentalnie posmutniał. — Co jeśli nie mogę być dawcą?
— Nie wiem, Draco, rób co uważasz, że
powinieneś zrobić, ale… Draco pamiętasz jak kiedyś mi powiedziałeś, że
nienawidzisz być jedynakiem? Powiedziałam ci wtedy, że byłbyś wspaniałym
bratem, ale nie uwierzyłeś w to.
— Oczywiście, jak mógłbym o tym
zapomnieć. Rzuciłaś we mnie ścierką i gderałaś wiele godzin. To był najdłuższy
szlaban w moim życiu.
— Draco, skup się.
— Na czym?
— To twoja szansa żeby mieć
rodzeństwo. To twoja szansa żeby stać się czyimś wzorem, a w przypadku Colby’ego
wybawcą od śmierci. Nie skupiaj się na twoim ojcu. On jest tylko dodatkiem. On
był tylko dawcą spermy, jeśli ci to pomoże.
— Właściwie, to pomaga.
— Musisz spróbować. Jest za młody.
Jeśli nie spróbujesz, być może nie będzie miał szansy dożyć lat, kiedy pójdzie
do Hogwartu!
Draco westchnął. — Dobra, dobra. Pójdę
jutro do szpitala.
— Dziękuję, Draco.
— Ma szczęście, że byłaś tam dzisiaj
ze mną. Zapewne nawet nie jest tego świadomy i nie prawdopodobnie nie przyzna
tego nigdy.
— O czym ty mówisz?
— Ten pocałunek w łazience spowodował,
że mój gniew zniknął. Gdyby ciebie tam nie było prawdopodobnie mój ojciec
wyszedłby z restauracji z podbitym okiem. Ten drań skrzywdził moją matkę. Jest
wiele rzeczy, które mógłbym wybaczyć, ale tego po prostu nie mogę.
— Cóż jest mi trochę przykro, że cię
powstrzymałam — powiedziała, obejmując go za szyję.
— Mnie nie — Draco pochylił się, żeby
ją pocałować. — Kiedy stałaś się taka niesamowita?
*BMD
— z angielskiego bone marrow disoner — zaburzenia czynności szpiku kostnego.
_______________
Witajcie :) W to piątkowe popołudnie publikuję 21 rozdział. Teraz już wiemy kim jest ta kobieta i chłopiec. Jak Wam się podoba rozdział? Nie działo się w nim za wiele, ale przynajmniej kilka spraw się wyjaśniło. Jestem ciekawa Waszych odczuć :)
Nie wiem kiedy pojawi się 22 rozdział. Dziś albo jutro zacznę tłumaczyć 6 rozdział Życia od nowa i prawdopodobnie w przyszłym tygodniu wezmę się za pisanie 7 rozdziału Muzycznej misji. Mam już go w głowie, no ale trzeba to jeszcze przepisać. Także musicie uzbroić się w cierpliwość. Końcowe rozdziały są chyba najtrudniejsze, bo z jednej strony chciałoby się żeby wszystko wyjaśniło się jak najszybciej, a z drugiej jest smutno, że historia się kończy... Możliwe, że zacznę tłumaczyć kontynuację, jeśli oczywiście dostanę zgodę.
A tak w ogóle jak Wam minął tydzień? Ja dziś wróciłam tak strasznie zmęczona i poirytowana. Jedna osoba w pracy ciągle mnie denerwuje, ale nie mogę nic powiedzieć, bo jest na wyższym stanowisku niż ja :/ No ale pocieszam się tym, że te dwa miesiące szybko zleciały to i kolejne zlecą :) A poza tym to zaczynam polowania na wyprzedażach. Szkoda tylko, że tak szybko nikną rzeczy, które mi się podobają :(
To tyle. Komentujcie i oceniajcie. Miłego weekendu. Enjoy!
Kochana, rozdział krótki, ale ciekawy :) Scena w łazience, ahh, ta Hermiona :) Myślę, że Draco pomoże temu małemu chłopcu :) Udowodni wtedy, że jest o wiele lepszy i mądrzejszy od swojego ojca :) Czy dobrze zrozumiałam, że jest kontynuacja tej opowieści ?! O matko ! Byłoby super :) A co do osoby w pracy, to po prostu ją olewaj, będzie ją to bardziej denerwowało niż Ciebie :) Wyprzedaże...ahh, poprawiają humor :) Życzę Ci udanego weekendu i oczywiście czekam na nexta ! :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie wszystkie rozdziały będą długie :/ cóż, Hermiona musiała jakoś uspokoić Draco :D Zapewne masz rację, bo przecież obiecał ;) Tak jest kontynuacja czekam na zgodę od autorki :) Cóż, chyba muszę ją olewać, bo inaczej się nie da ;) Nawet nie wiesz jak poprawiają :D
UsuńPozdrawiam :)
Cudowne jejku jak ja uwielbiam to opowiadanie po prostu cudo , czekam z niecierpliwością na kolejny. Jestem ciekawa co potoczy się dalej.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) miło, że się podoba ;)
UsuńPozdrawiam
Bardzo fajny rozdział jak zawsze. Mam nadzieję, że kolejny będzie szybko.
OdpowiedzUsuńI powodzenia w pracy! 😊
Dziękuję czas pokaże kiedy dodam kolejny rozdział :)
UsuńPozdrawiam
Ja nie wiem, jakim cudem to opowiadanie jest takie świetne. Każdy rozdział wydaje się lepszy od poprzedniego!
OdpowiedzUsuńTa scena w łazience... po prostu cudo *.* nic więcej nie umiem aktualnie wymyślić na jej temat, bo wciąż nie umiem się po niej pozbierać.
Nie spodziewałam się tego, że ten chłopiec będzie przyszywanym bratem Draco, a tym bardziej, że będzie chory. Mam nadzieję, że Draco będzie mógł być dawcą i wszystko dobrze się ułoży ;)
Ooo, no i to, że Draco chciał jeszcze raz oświadczyć się Hermionie było takie urocze <3
Nie pozostaje mi nic innego, kak czekać (mam nadzieję, na szybki) next :)
Pozdrawiam i życzę dużo weny! Johanna Malfoy
Hehe to opowiadanie ma w sobie jakąś magię *.*
UsuńJa też byłam zauroczona tą sceną także wiem, co masz na myśli ;)
Cóż w sumie to zaczyna mieć sens. Bo Lucjusz nie spotkałby się z Draco bez konkretnego powodu.
Blondas stał się taki romantyczny :)
Dziękuję i pozdrawiam :)
Jednym słowem : suuupi
OdpowiedzUsuńBardzo zwięzły komentarz :D
UsuńDziękuję ;)
Kolejny niesamowity rozdział. To opowiadanie z każdą częścią zyskuje i ogromnie żal, że coraz bardziej zbliża się do końca. No, ale skoro ma sequel i jest jakaś szansa na dalszą część historii, to wspaniale :)
OdpowiedzUsuńA zatem, nie pomyliłam się w swoich przypuszczeniach i Colby rzeczywiście jest przyrodnim bratem Draco. Ale na pewno powód spotkania jest całkowitą niespodzianką. Podobnie jak niezłym szokiem jest zachowanie Hermiony mające na celu spacyfikować narzeczonego. Mistrzowska akcja w jej wykonaniu. Oni zresztą obydwoje w tym rozdziale zasługują na Oscara :)
Skoro jednak starszy brat zgadza się sprawdzić, czy może zostać dawcą, miejmy nadzieję, że maluch wyzdrowieje i jeszcze gdzieś się przewinie na kartach tej historii. Współczuję Narcyzie, biedna, to takie upokarzające dla niej. A jednocześnie zdaje sobie sprawę, że dziecko nie jest temu wszystkiemu winne i cudownie powiedziała dwa zdania Lucjuszowi na zakończenie spotkania. Pokazała klasę, bo jednocześnie zdobyła sie na słowa wsparcia dla matki Colby'ego.
Kolejna część, po której człowiek z niecierpliwością będzie czekał na ciąg dalszy. I tak będzie zapewne do samego końca, bo to świetne, momentami wręcz intrygujące, a jednocześnie bardzo przyjemne w odbiorze opowiadanie. Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie. :)
Margot
Mam tylko nadzieję, że autorka da mi zgodę ;)
UsuńTak Colby jest przyrodnim bratem Draco. Tłumacząc ten rozdział, bardzo się zdziwiłam, że mały jest chory, nie spodziewałam się tego. Hermiona widocznie odkryła nowy sposób na poskramianie Dracona :D
Narcyza jest bezradna. Teoretycznie mogłaby to olać i odejść bez słowa, ale to małe niewinne dziecko i widocznie zrobiło jej się go żal... Tak masz rację pokazała klasę :)
Postaram się, żeby czas oczekiwania nie był zbyt długi, no ale wszystko zależy od mojej weny na MM, bo chcę opublikować nowy rozdział :)
Pozdrawiam serdecznie ;)
Hejo hejoooo :D
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję Ci za to, że poleciłaś moją historię <3
Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy :D
Rozdział super jak zwykle :P i wcale Ci nie słodzę :P
Zdziwisz się gdy powiem, że scena w łazience mnie powaliła? Bo faktycznie tak było! Mrrrr... :D niegrzeczni :D
Serce mi się kroi na myśl o chorobie tego malca. Zawsze tak reaguje gdy chodzi o dzieci :/ Nie ważne czy te wymyślone. Mam nadzieję, że szpik Draco mu pomoże. Innego zakończenia nawet nie przewiduję!
Pozdrawiam, Iva Nerda
kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com
Ależ nie ma za co ;)
UsuńTakie sceny dodają pikanterii tej historii :)
Choroby nigdy nie są miłymi wątkami, ale mam nadzieję, że Draco mu pomoże
Dziękuję i pozdrawiam :)
Zakochałam się. W Hermionie, w Draco... W tym opowiadaniu. Czytając linijki opisujące ich relacje, a szczególnie te intymne chwile czuję chemie, jaka jest między tymi bohaterami. Opowiadanie nie jest przesłodzone... Jest piękne. Trzymam kciuki za głównych bohaterów i mam nadzieję, że Ron nie zepsuje ich szczęścia. Co do Narcyzy uwielbiam ją w tym wydaniu - kochająca, cudowna i silna kobieta. Draco natomiast... Nie czytałam chyba jeszcze fick'u, który przedstawiałby go w tak cudownym wydaniu. Ahh jeszcze kilka rozdziałów i sama się w nim zakocham. Draco i jego Conversy rządzą. Cudowne opowiadanie kochana, jestem pewna, że tak jak napisałaś nad spisem treści ' zdobędzie rzeszę fanów ' . Ja oddaję mu swoje serce i będę tu stałym gościem. Czekam z niecierpilowścią na kolejny rozdział i mam nadzieję, że wybaczysz mi mój chaotyczny komenatrz, ale mam w głowie tyle słów, które chciałabym tu napisać, że ciężko sklecić coś sensownego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!!
Bardzo dziękuję za komentarz :) Cieszę się, że historia Ci się spodobała ;) To opowiadanie ma w sobie jakąś magię i chciałoby żeby trwało wiecznie *.*
UsuńPozdrawiam serdecznie ;)
O kurcze:(
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Colby'ego...
Scena w toalecie była przezabawna. Myślałam, że Hermiona zareaguje troszkę inaczej, ale jestem i tak pozytywnie zaskoczona.
Bardzo mi się podobało! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam serdecznie!:D
Mnie też jest szkoda małego ehh choroby dzieci to coś z czym nigdy się nie pogodzę...
UsuńHermiona chciała żeby się odstresował :D
Dziękuję i pozdrawiam :)
Świetny/e rozdział(y) ❤ Przepraszam, że nie skomentowałam tamtego rozdziału, ale kompletnie o nim zapomniałam, a jeszcze dosyć szybko zniknął mi z panelu...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się zaręczyli ❤ Nawet jeśli to stało się po pijaku XD Chociaż spodziewałam się większej złości i zaprzeczenia...
Boże, ale Sadie jest pusta! Zdenerwowała mnie swoim podejściem do ciąży... Aż brak mi słów. Ale dobrze, że zerwała z Ronem... Dopiero teraz obejdzie się ze smakiem ❤
Fajny pomysł z tym drzewem :D
Mimo wszystko szkoda mi Colby'ego. Od początku polubiłam tego dzieciaka... Czemu to nie Lucjusz jest chory? Wiem, że złego diabli nie biorą, ale warto mieć nadzieję... Wierzę, że Draco postanowi uratować Colby'ego, jak prawdziwy starszy brat ❤
Czekam na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam,
Feltson
Nic się nie stało ;) Ja też się cieszę, że są zaręczeni. Widocznie zaprzeczanie nie miało sensu :D
UsuńSadie chciała zabłysnąć w mediach, ale za akcję z Ronem należą jej się brawa ;)
Malfoyowie zawsze coś oryginalnego wymyślą :)
Colby to takie biedne dziecko. Szkoda mi go, bo ma takiego ojca ehh zapewne Draco mu pomoże ;)
Dziękuję i pozdrawiam :)
Słodko… Ale podoba mi się to. I tak wiem, że Draco zostanie dawcą :) Ale z jednej strony nie chcę pomagać ojcu, to jednak musi wiedzieć, że robi to dla chłopca.
OdpowiedzUsuńFajnie, że się podoba :) Tak Draco nie będzie przejmował się ojcem tylko chłopcem ;)
Usuńkocham twoje tlumaczenia. są genialne. czekam na więcej i życzę powodzenia w pertraktacjach z autorkami
OdpowiedzUsuńDziękuję :) mam nadzieję, że się uda
UsuńNo heeeeej!
OdpowiedzUsuńSzlaban miałam, nic nie mogłam na to poradzić i piszę dopiero teraz. Zdziwiona?
Ten rozdział był dla mnie istną niespodzianką. Kompletny zwrot akcji i mała niewiadoma. Sądzę, że nikt się tego nie spodziewał.
Narcyzę uwielbiam i czczę, to już wiesz. Lucek... Często gości w mojej głowie. Raz go lubię, raz nie. Oczywiście nienawidzę go częściej, ale nic nie poradzę na to, że większość kreuje go na zimnego drania i tchórza, jakim był według J.K Rowling. Czytasz może opowiadanie Realistki? Jej Lucka ubóstwiam, chociaż ta postura do niego nie pasuje. Na szczęście jest to nasz mały fikcyjny świat, gdzie marzenia stają się prawdą.
Sytuacja w łazience to typowy "szybki numerek". Pewnie wielu ludzi było w podobnej sytuacji, także tamci mężczyźni zachowali się przyzwoicie. Na zasadzie:" O-o! W sumie... Też bym chciał." Kiwnięcie głową w typowym męskim stylu. W sumie... Też tak czasami robię, ale cii...
Wracam do Colby'ego. Szkoda chłopca ;-; Wiem jednak, iż nasz Draco ma w swoim sercu coraz więcej ciepła, za sprawą pewnej dziewczyny C: Myślę, że:
a) Draco będzie dawcą szpiku kostnego i młody przeżyje.
b) Młody nie przeżyje i wszyscy pogrążą się w głębokim żalu.
Hah, czarne myśli.
Teraz czas na mnie 😁 Koniec roku, dobra średnia :P Diagnoza z Angielskiego tylko 56%, ale to przecież nie moja wina... Z historii 65%. Biologia pewnie jakieś 70%. Chemia 79% C:. Z Polskiego jestem dumna. Na pewno wbiłam ponad 90% 😍. Na dodatek jakiś tam tekst mojej twórczości powstaje, i wiesz co? Będziesz moim testerem. PIKACHU, WYBIERAM CIĘ! W jakiejś tam przyszłości, kiedy to już będzie skończone... Przysięgam, że wyślę Ci "rękopis" 😂 Ocenisz i pogderasz, a później zdecyduję czy "warto". Ugh... Boję się xD
Pozdrawiam, czekam
KH
Ty i szlaban? Oj to musiałaś coś przeskrobać nieładnie ;)
UsuńCóż, ten rozdział jest taką odskocznią :) Tak wiem kochasz Narcyzę, a Lucjusz to taki zły bohater oj zły... czytałam opowiadanie Realistki, ale jakoś stanęłam na rozdziale i nie mogłam przejść dalej. Tamten Lucjusz jest zupełnie inny ;)
Cóż nasza parka chyba lubi spontan :D widocznie Herm nie mogła znaleźć innego sposobu ;)
Tak szkoda małego, ale myślę, że Draco mu pomoże :)
Ojoj brawo Ty! Polski prawie idealnie, a pozostałymi się nie przejmuj ważne, że ojczysty język umiesz perfect xD Oki mogę być testerem why not :D
Dziękuję i pozdrawiam :)
Kurcze nie było mnie tu długo ale nadrobiłam zaległości. Okazało się, że stanęłam na 15 rozdziale! Więc z radością przeczytałam zaległe rozdziały i jestem zachwycona! Czekam też na wyjaśnienie sytuacji z Ronem, czemu Sadie go wyrzuciła? Co ma do tego Lavender Brown? :) No i oczywiście jak potoczą się sprawy z przyrodnim bratem Draco :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wszystko niedługo się wyjaśni. Miło, że historia Ci się podoba :)
UsuńRównież pozdrawiam
Nadrobiłam zaległości na tym blogu i jezu...on jest taki genialny. I blog i Draco. Właśnie przez fanfiction moja obsesja jeszcze bardziej się powiększa. No cudo. Jak ja ci dziękuję, że postanowiłaś go tłumaczyć. Pierwszy raz pisząc komentarz nie wiem co dokładnie powiedzieć, mój zachwyt mógłby wyrazić niecenzuralne słowa...ale nie użyje ich.
OdpowiedzUsuńDraco jest tu ideałem
Hermiona jest tu ideałem
Nawet święty Potter jest świetny
Historia mojego życia
Dobra zaczynam pisać jakieś bzdury.
Ostatnie słowo: GENIALNE
Pozdrawiam
Cieszę się, że historia bardzo Ci się podoba. Takie komentarze są po prostu cudowne <3
UsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam ;)
Genialne opowiadanie, pochłonęłam te 21 rozdziałów w jeden dzień bo tak się szybko czyta... nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów ❤❤��
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Miło, że historia Ci się podoba ;)
UsuńCudowny jest ten blog, bardzo ciekawy i jak to powiedzieć jest pisany tak odpowiedzialnie nie ma tam głupot czy coś w tym rodzaju jest mądrze pisany i to mi się najbardziej podoba.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny na następne rozdziały :))
Dziękuję :) fajnie, że historia Ci się podoba
UsuńPozdrawiam
????????
OdpowiedzUsuńKobieto.....Litości.....
Pozdrawiam Nicola
Rozdział 22 będzie jutro wieczorem albo w środę po południu :)
UsuńUfffff,myślałam że nas porzuciłaś.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam .
No teraz to jestem w szoku. Draco ma młodszego brata i to na dodatek śmiertelnie chorego. Tego się nie spodziewałam. Nie mniej jednak cieszę się, że zdecydował mu się pomóc. Dzieciak nie jest niczemu winien, a wręcz wydaje się uroczy.
OdpowiedzUsuńhttp://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/
Przebieg tej kolacji był zaskoczeniem dla wszystkich, a chłopiec jest tu najbardziej poszkodowany. Draco ma dobre serce i dla brata jest w stanie wiele zrobić ;)
UsuńPozdrawiam