Draco wrócił do domu w bardzo złym
nastroju. Nadal był zdenerwowany rozmową z Ronem Weasleyem. Otwierając drzwi,
miał ochotę powiedzieć „Kochanie, wróciłem!”, tak jak aktorzy w amerykańskich
mugolskich filmach, które oglądał z Hermioną. Uśmiechnął się pod nosem, gdy
uzmysłowił sobie, że Hermiona czeka w domu na niego, a nie na Ronalda Weasleya.
Oczywiście ona nie była nagrodą, ale czuł się tak, jakby wygrał bitwę życia i
było mu z tym cholernie dobrze.
— Hermiono, jesteśmy głodni! — Draco
usłyszał męski głos, gdy przeszedł przez drzwi. Aż podskoczył z zaskoczenia.
— Nie! Czekamy na Draco i bez dyskusji
— odpowiedziała Hermiona głosem nieznoszącym sprzeciwu.
— Ale my nie jedliśmy nic od kilku
godzin! — dodał ktoś inny.
Draco rozpoznał głos Oliviera Wooda.
Draco rozpoznał głos Oliviera Wooda.
— Wood, nie waż się tknąć tych
ciasteczek! Jeśli to zrobisz, ja... — Hermiona urwała, gdy zobaczyła blondyna.
— Co tu się dzieje? — zapytał
mężczyzna i popatrzył na ludzi siedzących wokół dużego stołu. Wyglądali jakby
wrócili z treningu, bo byli spoceni i nosili koszulki sławnych drużyn
Quidditcha. Malfoy wśród gości dostrzegł George'a Weasleya, Harry'ego i Ginny
Potterów i oczywiście Blaise'a z Luną.
— Draco! Już jesteś!
— Czy my naprawdę nazywaliśmy ciebie
najmądrzejszą czarownicą naszego pokolenia? — zapytała Ginny ironicznym tonem.
Hermiona odwróciła się w jej stronę i
rzuciła jej znaczące spojrzenie, na co kobieta lekko się uśmiechnęła.
— No co? Przecież każde z nas widzi,
że on wrócił. Nawet te mięśniaki mają tego świadomość!
Zgromadzeni w pokoju faceci zaczęli
protestować.
— A tak na poważnie to jestem w ciąży
i może po prostu wreszcie byśmy dostali coś do jedzenia, skoro Malfoy raczył
pojawić się w domu!
Mężczyźni oczywiście przyznali jej
rację.
— Hermiono, co tu się dzieje? —
zapytał Draco trochę głośniej.
— Draco. — Hermiona popatrzyła na
swojego narzeczonego, który uniósł jedną brew z zainteresowaniem. — Oto twoja
drużyna na pojedynek z Ronem: Olivier Wood, Roger Davies, George Weasley,
Angelina Johnson, Adrian Pucey — jedyny Ślizgon, który nigdy nikogo nie
sfaulował i nigdy nie nazwał mnie szlamą.
Adrian i Draco otworzyli szeroko oczy.
— Przepraszam, ale musiałam to dodać.
Musieli dowiedzieć się dlaczego zaprosiłam Adriana. Teraz nie będą protestować
i nie będziesz jedynym Ślizgonem w drużynie — wyjaśniła, patrząc na Dracona.
— Niedobrze mi — jęknął Adrian. —
Ja... ja nazywałem cię tak, ale... kiedy nie było cię w pobliżu.
Hermiona prychnęła z irytacją. Merlinie,
Ślizgoni chyba nigdy się nie zmienią.
— Cóż, Draco nazywał mnie tak każdego
dnia. Teraz mieszkamy razem i jesteśmy parą. Dlatego myślę, że możemy po prostu
o tym zapomnieć — powiedziała, zerkając na Harry'ego, Ginny i George'a, którzy
rzucali mordercze spojrzenia w stronę Adriana. Chcąc opanować sytuację, dodała
rozbawionym głosem:
— Draco, w twojej drużynie jest też
Cody Cornac i Harry Potter, który będzie mógł zamienić cię na pozycji
szukającego.
— Chciałabym być w drużynie, ale...
nie mogę przez tego faceta. — Ginny wskazała głową swojego męża.
— Gin. — Harry starał się uspokoić
żonę, która bardzo posmutniała, gdy zrozumiała, że nie będzie miała okazji
polatać na miotle.
— Siostrzyczko, myślę, że nie tylko
Harry jest odpowiedzialny za... twój stan — mruknął George.
— Ach tak? Tylko to nie on ma poranne
mdłości i całymi dniami jest zdenerwowany! — warknęła Ginny. Jej oczy ciskały
błyskawicami.
George jęknął z przerażeniem i wolno
skinął głową.
W międzyczasie Draco podszedł do
Hermiony i objął rękami jej talię, ignorując przy tym rozmowę pani Potter z
mężem i bratem.
— Więc to robiłaś — wymruczał tuż przy
jej uchu.
— Tak, przepraszam, chciałam ci
powiedzieć, ale gdyby mi odmów... — Hermiona zagryzła wargę.
Draco przerwał jej krótkim
pocałunkiem.
— Myślałem, że będziesz na mnie
wkurzona, jeśli zgodzę się na ten mecz. Szczególnie za to, że jesteś nagrodą i
w ogóle.
— Oh, byłam wkurzona, ale nie na
ciebie. Chodziło o Rona, a raczej oto, że jest strasznie uparty. To typowy
Gryfon. Jeśli byś odmówił, Ron nazwałby cię tchórzem i zapewne obudziłyby się w
tobie instynkty z przeszłości.
— Co masz na myśli? — zapytał sucho,
chociaż w rzeczywistości był bardzo obrażony.
Hermiona roześmiała się.
— Draco nie jesteś taki jak za szkolnych lat. — Szybko pocałowała go w usta. — Jesteś mężczyzną, w którym jestem zakochana. Dlatego skontaktowałam się z najlepszymi graczami w Quidditcha, którzy pomogą ci skopać tyłek Ronowi i wygrać ten durny mecz. Ale zapamiętaj sobie, że jeśli przegrasz, będę na ciebie bardzo wkurzona — Pogroziła mu palcem.
— Draco nie jesteś taki jak za szkolnych lat. — Szybko pocałowała go w usta. — Jesteś mężczyzną, w którym jestem zakochana. Dlatego skontaktowałam się z najlepszymi graczami w Quidditcha, którzy pomogą ci skopać tyłek Ronowi i wygrać ten durny mecz. Ale zapamiętaj sobie, że jeśli przegrasz, będę na ciebie bardzo wkurzona — Pogroziła mu palcem.
— Ej, gołąbeczki, skończyliście już? —
zapytał Blaise. — Umieramy z głodu!
Draco nie mógł uwierzyć, że tyle osób
siedzi przy stole w jadalni. Mógł nawet usłyszeć co jego... nie, co Lucjusz by
powiedział, gdyby ich zobaczył i jakby zareagował na nich zachowanie. Cóż,
szczerze mówiąc, dobre maniery przy stole były im obce. Stukali widelcami,
przekazywali sobie talerze z rąk do rąk i robili wiele szumu wokół siebie.
Gdyby Lucjusz to widział, z pewnością dostałby zawału. Ale najlepsze w tym
wszystkim było to, że wśród gości byli Harry i Hermiona — jego najwięksi
wrogowie z czasów szkolnych. Draco uśmiechnął się pod nosem. Nagle poczuł, że
ktoś dotyka jego rękę. Spojrzał w górę i na jego twarzy pojawił się szeroki
uśmiech.
— Jesteś niesamowita — powiedział
półszeptem, po czym wziął ją za rękę i lekko pocałował w czubek dłoni.
Kobieta zarumieniła się, gdy
zorientowała się, że wszyscy na nich patrzą.
— Okay, teraz jestem przerażony.
Właśnie widziałem, że Malfoy ma ludzkie odruchy. Jesteście pewni, że nie
zamienił się z kimś ciałami i nadal jest sobą? — zapytał George trochę
wystraszony.
♥☆♥☆♥☆♥
Draco nie mógł uwierzyć w to, że
jechał pociągiem z ludźmi, którzy dzięki Hermionie byli bardzo zdeterminowani
żeby mu pomóc wygrać pojedynek z Ronem. Merlinie, już zapomniał jak wspaniale
jest grać z takimi dobrymi zawodnikami. Powinien znowu do tego wrócić, nawet
dla zabawy.
— Dobra, Malfoy, coś ci wyjaśnię —
powiedziała Ginny tonem głosu, którym rozmawia się z dziećmi. — Generalnie
chodzi oto, że miałeś znaleźć znicza szybciej od mojego męża. Ile razy mam to
wyjaśniać? Po prostu masz złapać ten cholerny znicz!
Draco spojrzał na Ginny, a potem na
Harry'ego. — Czy wszystkie kobiety w ciąży są zrzędami?
Harry
otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale Ginny była pierwsza.
— Nie waż się tak mówić, Malfoy! Nie
jestem zrzędą!
— Lepiej odpuść, Malfoy — mruknął
Harry, nieświadomie kładąc rękę na ramieniu Draco. — I tak z nią nie wygrasz,
bo zawsze obwinia mnie oto, że jest w ciąży.
— Bo to twoja wina, Harry Potterze!
Przez ciebie wyglądam jak słonica! — warknęła Ginny.
— Gin! — jęknął Harry.
Draco przez chwilę obserwował Potterów
i nie mógł wyjść z podziwu, jak to się stało, że oni są razem. Jednak nie był w
stanie się tym przejmować, bo po dwugodzinnym treningu bolały go wszystkie
mięśnie.
♥☆♥☆♥☆♥
— Posłuchaj, muszę zobaczyć się z
Hermioną — zażądał Ron, patrząc na ochroniarza Ministerstwa.
— Przykro nam, panie Weasley, ale
powiedziano nam, że nie ma pan wstępu na te...
— Chrzanić to, Hermiona jest moją
narzeczoną i mam prawo się z nią zobaczyć!
— Hej Weasley, jej tu nie ma —
krzyknął Blaise, kiedy on i Ken wyszli z Departamentu, gotowi na spotkanie z
Draco, Hermioną i wszystkimi na boisku.
— Wyszła na lunch z Draco jakiś czas
temu — dodał z satysfakcjonującym uśmiechem, pomijając przy tym fakt, że on i
Ken jechali do nich dołączyć.
Ron westchnął.
— Zabini proszę cię, powiedz jej, że
naprawdę muszę z nią porozmawiać. Wiem, że mnie nienawidzisz, ale proszę cię
tylko o przekazanie wiadomości. Powiedz jej, że muszę z nią porozmawiać. Chcę
wyjaśnić kilka spraw...
Blaise spojrzał na niego sceptycznie,
ale skinął głową.
♥☆♥☆♥☆♥
Hermiona bawiła się piórem, kiedy
zastanawiała się, czy powinna napisać do Rona. Mężczyzna był bardzo
zdesperowany, skoro poprosił Blaise'a o przekazanie jej wiadomości. Spojrzała
na zegarek i jęknęła. Dochodziła szósta, a Draco nie wrócił jeszcze z treningu.
Westchnęła przeciągle, próbując zebrać myśli. Nadal nie mogła zrozumieć,
dlaczego tak się stało? Jak to możliwe, że jej relacja z Ronem tak się
pogorszyła? Harry i Ron zawsze byli jej wsparciem. Byli Złotym Trio.
Drogi Ronie,
Blaise
przekazał mi twoją wiadomość. Masz rację — musimy porozmawiać, ale tylko wtedy,
gdy będziesz gotowy znowu być moim przyjacielem. Nie licz na coś więcej.
Przykro mi, Ron, ale między nami nigdy nie będzie tak jak dawniej. Sprawiłeś mi
wiele bólu i nie jestem w stanie o tym zapomnieć. Proszę, przemyśl to.
Chciałabym żebyśmy znowu byli przyjaciółmi.
Hermiona
Kobieta przeczytała wiadomość i
uśmiechnęła się pod nosem. Tylko to mogła zrobić. Tak będzie najlepiej. Zeszła
po schodach i weszła do sowiarni, gdzie przebywała Hermia.
— Czy możesz doręczyć ten list Ronowi?
— zapytała delikatną sowę z dużymi brązowymi oczami.
Zwierzę
zahukało, zanim wystawiło nóżkę po list.
♥☆♥☆♥☆♥
Draco wrócił do domu obolały po
wyczerpującym treningu. Bolało go całe ciało, nawet mięśnie, o których nie miał
pojęcia. Mieli czas zorganizować tylko trzy treningi przed meczem w przyszłym
tygodniu, dlatego na każdym treningu dawali z siebie wszystko. Dzisiaj
trenowali trzynaście godzin, więc nic dziwnego, że był wrakiem człowieka.
Ledwo kontaktował, gdzie jest i
przeszedł do salonu. Chciał położyć się na kanapie i zasnąć, ale nagle zobaczył
niewielką postać skuloną w jego ukochanym fotelu. Trzymała w palcach książkę.
Draco zatrzymał się w pół kroku. Patrzył z zachwytem na niewielki tułów
Hermiony, który unosił się i opadał z każdym jej oddechem. Wpatrywał się w nią
jak zahipnotyzowany. Przypadkiem zerknął na zegar i uświadomił sobie, że jest
bardzo późno.
Blondyn podszedł do kobiety i powoli
wziął ją na ręce, ignorując przy tym przenikliwy ból pleców. Gdy odzyskał
równowagę, skierował się w stronę schodów. Hermiona przebudziła się, gdy
poczuła, że ktoś kładzie ją na czymś miękkim. Zatrzepotała trzykrotnie rzęsami,
zanim otworzyła oczy. Kiedy ujrzała jasne włosy, uśmiechnęła się lekko.
— Cześć — mruknęła cicho, jeszcze w
półśnie.
Draco przełknął ślinę i popatrzył na
kobietę, która wyglądała niezwykle zmysłowo z przymkniętymi powiekami i lekkim
uwodzicielskim uśmiechem na ustach. Jej ochrypły głos był bardzo podniecający.
— Przepraszam, czekałam na ciebie, bo
chciałam zapytać jak ci minął dzieeeeeeeeeeeeeeeńńńń — Ziewnęła przeciągle.
Draco uśmiechnął się pod nosem, zanim
się roześmiał. Przysunął się do niej, tak że dotykali się czołami.
— Było wspaniale. Ale muszę przyznać,
że końcówka była najlepsza. Kiedy zobaczyłem cię na moim fotelu, to znaczy na
naszym fotelu, poczułem się tak, jakbym już wygrał ten mecz.
Hermiona cicho zachichotała.
— Mugole mówią na to „wisienka na
torcie”.
— Wisienka? Co to zna...
— Wyobraź sobie, że jestem deserem
lodowym, który jest nagrodą za te ostatnie dni.
— Co takiego? To brzmi dość...
prowokacyjnie.
Kobieta zaśmiała się. — Draconie
Malfoyu, tylko ty mogłeś to powiedzieć.
Mężczyzna nie mógł już wytrzymać.
Musiał ją pocałować. Te różowe usta były takie kuszące. Nachylił się nad nią i
wpił się w jej wargi. Pocałunek przerwał śmiech kobiety. Draco pocałował ją
drugi raz, ale tym razem bardziej namiętnie. Myślał, że będzie dominował, ale
to ona przejęła inicjatywę.
Parę sekund później odsunęli się od
siebie, próbując złapać oddech. Draco patrzył na Hermionę z podziwem. To był
jeden z najlepszych pocałunków w jego życiu.
— Chyba nie zamierzasz na tym
skończyć, prawda? — zapytała prowokacyjnym tonem.
Mężczyzna spojrzał na nią ze
zdziwieniem, nie wiedząc co odpowiedzieć. Westchnęła teatralnie.
— Wygląda na to, że muszę się sama...
obsłużyć — zażartowała, po czym przysunęła Draco do siebie, ciągnąc go za
krawat.
♥☆♥☆♥☆♥
Następnego ranka Draco obudził się w
pełni zaspokojony i szczęśliwy, bo trzymał w ramionach kobietę, za która
tęsknił tyle lat. Nie mógł się powstrzymać i nachylił się nad nią.
— Kocham cię, Hermiono Granger —
wymamrotał między jej włosami, a parę sekund później spał jak zabity.
_________
Witajcie :) W to czwartkowe popołudnie publikuję ostatni rozdział opowiadania. Tak, tak dobrze czytacie, według spisu treści oryginału ten rozdział powinien kończyć tą historię. Jednak bookworm nie zostawi nas w niepewności i napisała także epilog, w którym wyjaśni się wiele spraw (między innymi będziemy świadkami pojedynku między Draco a Ronem). Epilog wynagrodzi Wam wszystkie zażalenia odnośnie długości rozdziałów, bo autorka przygotowała dla Was bonus w postaci wprowadzenia do kontynuacji historii. Na jej tłumaczenie trochę sobie poczekacie, ale mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe.
Ten rozdział miałam dodać później, ale nie szło mi pisanie rozdziału na LML, dlatego wzięłam się za tłumaczenie ;) Zapewne epilog pojawi się w przyszłym tygodniu lub na początku kolejnego. Wszystko zależy od tego, jak długo zejdzie mi z pisaniem rozdziału na LML. Mam już koncepcję, więc myślę, że powinno pójść szybko ;)
To tyle. Komentujcie i oceniajcie. Enjoy!
Miałam dzisiaj okropny dzień w szkole i niedawno przyszłam kompletnie zmordowana do domu. Myślałam, że nic nie jest w stanie poprawić mi humoru... A jednak, Arcanum, Twoje tłumaczenie dało radę ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w epilogu Draco nieźle skopie Ronowi tyłek, bo jak nie, to będę musiała zrobić to sama.
Cieszę się, że Hermionie udało się zebrać tak dużą drużynę. Dzięki temu jeszcze więcej osób będzie świadkami porażki Rona :D
No i Draco, jak zwykle idealny w tym opowiadaniu... Można się nieźle rozmarzyć ;)
Gorąco pozdrawiam i życzę weny na rozdział LML :* Johanna Malfoy
Cieszę się, że rozdział poprawił Ci humor :) polecam się na przyszłość :D
UsuńZdradzę tylko, że będzie się działo! Nie chcę Wam psuć zabawy ;)
Dziękuję i pozdrawiam :)
Cudowny <3 I Ginny, i Hermiona i Draco <3 Uff, cieszę się, że jest epilog ;) czekam na rozdział :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :) oj będziecie czytać i czytać :D
UsuńHermiona i Draco są po prostu cudowni! Dlaczego już koniec? I czemu nie trafiłam tutaj wcześniej? Tyle mnie ominęło. Mam nadzieję, że w epilogu wyjaśnią się wszystkie sprawy. I oczywiście liczę na to, że Draco wygra w pojedynku. Inne opcje nie wchodzą w grę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
dramione-ja-to-ja.blogspot.com
Wszystko co fajne kiedyś się kończy :( W epilogu wszystko się wyjaśni ;)
UsuńPozdrawiam
Jeju miałam taki głupi dzień w szkole, a ten rozdział czytałam na zajęciach dodatkowych... Szczerze to jest wspaniały, aż mi łzy się w oczkach pojawiły <3
OdpowiedzUsuńDraco jest tu taki kochany, czuły, a Ron po prostu głupi :) Nie mogę się doczekać epilogu...
Buziaki!
M. Sheriedan xx
Fajnie, że rozdział poprawił nastrój, bo z Twojego komentarza tak wynika, prawda?
UsuńDraco jest prawdziwym facetem, a Ron rudym dzieciakiem :D
Pozdrawiam :)
Rozdział przecudowny :) Jestem mega szczęśliwa, że Hermiona zebrała tyle osób na ten durny mecz :) Fajnie, że wszyscy zapominają o starych szkolnych kłótniach i jednoczą się w jedno :) Końcowa scena przepiękna ! :) czekam na ten epilog ! :) Z niecierpliwością ! :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Fajnie, że się podobało :) Dla Hermiony są gotowi zrobić wszystko ;)
UsuńPozdrawiam :)
Hejo hejooo :D
OdpowiedzUsuńAż otworzyłam oczy ze zdziwienia, gdy przeczytałam, że to ostatni rozdział. "Zaraz, zaraz, a co z meczem?" No i teraz mogę odetchnąć, że jednak w epilogu się pojawi. Także uwaga: Ufff... :P
I teraz coś, co dla mnie było wisienką na torcie, a raczej maliną, bo wiśni nie lubię. Wyznanie Dracona! Wreszcie! Swoją drogą to ciekawy pomysł na to, by te słowa kończyły całe opowiadanie. Gratulacje dla autorki. No i oczywiście brawo, Ty! :D
Pozdrawiam, Iva Nerda
kiedyjestesprzymniedramione.blogspot.com
Cóż, wszystko co fajnie kiedyś się kończy, ale epilog sprosta Waszym oczekiwaniom. Jestem tego pewna :)
UsuńAutorka zapewne chciała zakończyć to opowiadanie w idealny sposób, a wyznanie Draco jest chyba najlepszym co mogła wymyślić ;)
Dziękuję i pozdrawiam :)
Nie mogę uwierzyć, że to już jest koniec! Czuję wielki niedosyt. Nie spodziewałam się, że Hermiona pomoże Draco w tym kierunku. Było to dla mnie wielkim zaskoczeniem. Czekam na epilog, a teraz uciekam bo mam lekcje 💙
OdpowiedzUsuń#KH
Powiem tylko, że epilog będzie taką wisienką na torcie i rozwieje wszelkie niepewności ;) Hermiona kocha Draco i jest w stanie zrobić dla niego wszystko.
UsuńMiłego dnia! Pozdrawiam
Przeczytałam wszystko w jeden dzien! Kocham to! Draco jest taki...inny. Z reszta hermiona tez. Natomiast Ginny jest jaj była cudowna słonica! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :) fajnie, że się podobało
UsuńPozdrawiam :)
Nie przepadam za opowiadaniami w dorosłości jednak ten blog jest idealny. Naprawdę niesamowita historia. Uwielbiam wszystkie aspekty tej opwieści. Miłość Dracona i Hermiony retrospekcje były świetnym pomysłem bo pokazano nam ich początki. Relacja z Teddy'm jest niesamowita. Pojednanie z Potterami lub mój ulubiony Blaise♥. I na koniec durnota Rona. Jak ja go nie trawię. Czekam tylko aż się dowie, że Hermiona jest zaręczona a tych zaręczyn nie można przerwać. Czekam na epilog z niecierpliwością♥
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to, że historia przypadła Ci do gustu. To wiele dla mnie znaczy ;) Ja też nie lubię Rona, więc wiem co czujesz ;)
UsuńPozdrawiam :)
Ech, świętowałam baardzo okrągłą rocznicę ślubu ;) stąd też dopiero ogarniam to, co się pojawiło. Niesamowitą drużynę ma Draco. Mam nadzieję, że rozbiją w puch team, który zgromadzi rudy obwieś. Och, a najlepiej byłoby, gdyby nikt dla Wiewióra nie chciał grać... Ale to zapewne się nie zdarzy, byłoby zbyt piękne ;)
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej, wyznanie Draco jako ostatnie zdanie regularnej treści opowiadania, to faktycznie cud, miód i malina. Nie mogę się doczekać epilogu, tym bardziej, jeśli faktycznie będzie długi na tyle, aby dać nam pełną satysfakcję.
Piękne dzięki za kolejne przetłumaczone wersy i pozdrawiam :)
Margot
Wszystkiego najlepszego! :) Hermiona chciała pomóc swojemu chłopakowi i postarała się o najlepszy team. Gdyby Ron nie miał drużyny nie byłoby zabawy :D
UsuńTo wyznanie było takim ogólnym podsumowaniem historii. Uwielbiam to <3
Pozdrawiam :)
Przybyłam zadowolona i uśmiechnięta. No, wreszcie dowiem się jak bardzo Draco skopie tyłek Rona, sobie myślę. I co? Jak zwykle zaskoczenie. Opisu sinego tyłka nie było. To szczęście w nieszczęściu, że została tylko jedna notka, bo w końcu to MUSI się wyjaśnić. Nie powiem, nawet mnie kusi aby przeczytać oryginał, ale ze względu na sympatię do Twoich tłumaczeń, powstrzymuję się :D
OdpowiedzUsuńZ taką drużyną, to pan Weasley będzie mógł sobie tylko pomarzyć o Hermionie :D Możnaby rzec, że panna Granger skombinowała prawdziwy Dream Team. Szkoda tylko, że ciężarna Ginny nie bierze udziału, bo Ron byłby dodatkowo wściekły... I niewątpliwie byłoby to zabawne :D
Czekam na nexta <3
Pozdrawiam serdecznie,
Feltson
Autorka zrobiła Wam małego psikusa, no ale mam nadzieję, że jej to wybaczycie :) Aj miło mi, że masz sentyment do moich tłumaczeń :D
UsuńTo taki Dream Team, o którym Ron może tylko pomarzyć :D Oj tak ciężarna Ginny na miotle byłaby dość ciekawym pomysłem ;)
Pozdrawiam :)
Nareszcie znajduję czas, by tekst skomentować.
OdpowiedzUsuńI zaczynam głośnym - jakim cudem jest to ostatni rozdział?? A mecz, a ślub, a Teddy? A Ginny, Harry, Sadie, Ron, Lavender, Colby? Tyle pytań, na które mam nadzieję, że autorka odpowiedziała w epilogu. Zupełnie sobie nie wyobrażam, że tyle treści będzie w tym zakończeniu... I mam nadzieję, że nie będziesz kazała długo na nie czekać!
Na drugą część SI czekam z niecierpliwością - wiem, że tam rozdziały będą się pojawiały rzadziej, ale mimo to będę wierną czytelniczką.
Pozdrawiam, życząc czasu i weny!
Wydaje się, że nie jest rozstrzygnięte kilka wątków, ale obiecuję, że w epilogu poznasz odpowiedzi na dręczące Cię pytania :) Epilog zapewne pojawi się w przyszłym tygodniu, bo teraz jestem zajęta LML.
UsuńDrugą część będę tłumaczyć, gdy bookworm skończy ją pisać. Nie wiem kiedy to nastąpi, dlatego musicie cierpliwie czekać.
Dziękuję i pozdrawiam :)